Na deskach, w igloo i na lodowej ścianie

Autor tekstu: , Data publikacji:

Kameralne i nie najbardziej znane doliny Południowego Tyrolu to nie tylko miejsce na wymarzone zakończenie narciarskiego sezonu. Warto tutaj zmierzyć się z noclegiem w wysokogórskim iglo i spróbować sił wspinając się po zamarzniętym wodospadzie.

O Południowym Tyrolu i jego największych narciarskich atrakcjach – choćby Sella Ronda – napisano już dziesiątki opracowań. Są tam tymczasem miejsca nieco bardziej kameralne, pozwalające skosztować atrakcji daleko wybiegających poza narciarstwo na najwyższym poziomie.

Tre Cime, czyli nie tylko trzy szczyty

Pierwszym z nich jest Tre Cime, czyli 3 Zinen Dolomiten, region narciarski w dolinie Alta Pusteria. Nazwa bierze się o bodaj najbardziej charakterystycznych 3 szczytów w Dolomitach – 3 Zinen właśnie. Ośrodki narciarskie rozciągają się na kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż doliny. W sumie na jednym skipasie mamy do dyspozycji niemalże 80 nartostrad o długości prawie 95 kilometrów, z czego niemal połowa to trasy dla zaawansowanych, a 13 procent to trasy czarne. Najdłuższa nartostrada liczy 5 kilometrów. Główne ośrodki to San Candido, gdzie znajduje się jedna z najdłuższych oświetlanych tras w Tyrolu – prawie 3 kilometry.
Stamtąd dostaniemy się do leżącego wysoko Sesto, głównej bazy wypadowej na najdłuższą i najciekawszą narciarską huśtawkę w dolinie.

Stąd jest już blisko na Monte Elmo (2434 metry n.p.m.) czy też do trzech stacji leżących u stóp typowych, poszarpanych szczytów Dolomitów. To Passo Monte Croce i rejon Val Comelico oraz Croda Rossa (2000 metrów n.p.m.). To bez wątpienia najlepsze tereny narciarskie w całej Alta Pusterii.  Przy tej ostatniej stacji możemy spotkać się kilkunastoma …reniferami, sprowadzonymi tutaj kilkanaście lat temu z Finlandii.

Noc w górskim iglo

Speikeboden to ciekawa propozycja dla tych, którzy chcieliby połączyć nart z bardziej niecodziennymi atrakcjami. Nie doświadczymy tutaj tłumów narciarzy, głośnych barów après ski czy długich kolejek do wyciągów. Trasy narciarskie – jest ich w sumie solidne 25 km – rozciągają się od 951 do 2400 m n.p.m. Paradoksalnie, mimo że rodzinny ośrodek oferuje prawie 12 km tras najtrudniejszych, godna polecenia jest Speikeboden, licząca ponad 5,5 km, prowadząca od szczytu do dolnej stacji. Pośrednia stacja na wysokości 1958 m n.p.m. to z kolei wymarzone miejsce dla dzieci – kilka wyciągów baby lift oraz szkółka narciarska dla maluchów, gdzie rodzice mogą bezpiecznie zostawić swoje pociechy na cały dzień.

Tam też, na wysokości 2000 metrów, czeka na nas nie lada atrakcja – miasteczko iglo, w którym możemy przenocować. Nieopodal stacji gondoli, przy lesie, grupka zapaleńców co rok mozolnie buduje kilka śnieżnych budowli. Mamy tutaj do dyspozycji iglo małżeńskie, z podwójnymi łożami, iglo typu twin. Największe z nich pełni rolę restauracji i baru – zjemy tutaj śniadanie i wspaniałą kolację z rozgrzewającym gulaszem, którego smaku nie da się zapomnieć nawet po latach.
Łóżka w iglach wyposażone są w zestawy ciepłych skór, świece (nie ma w nich elektryczności). Od organizatorów dostaniemy „czołówki”, gorący termos na noc, specjalny ekspedycyjny górski śpiwór i buty – śniegowce.
Na zmarźluchów czeka specjalne pomieszczenie z temperaturą ponad 30 stopni – gdyby trzeba było się jednak dodatkowo ogrzać oraz …górska sauna. Nocleg w iglo możemy połączyć z jazda na nartach. Zjeść wczesne śniadanie i zjechać na sam dół po dziewiczych stokach o wschodzie słońca.

Narty, wspinaczka i ser

Noc w iglo to nie jedyne okoliczne wyzwanie. Na samym końcu doliny, w okolicy niewielkiej wsi Riva di Tures / Rein in Taufers znajdują się najciekawsze lokacje do ice climbingu, czyli lodowej wspinaczki. To kilka zamarzniętych zimą wodospadów, tworzących bardzo ciekawą, nieco ponad 30-metrową ściankę wspinaczkową.
Nie ma się co obawiać o bezpieczeństwo, bo zajmą się nami profesjonalni przewodnicy – wspinacze, którzy przywiozą ze sobą cały potrzebny sprzęt – czekany, kaski, raki, liny i uprzęże. Po treściwym szkoleniu we wspinaczkowym ABC, asekurowani, wespniemy się (lub przynajmniej spróbujemy) na zamarznięte wodospady, asekurowani z dołu. Dwie godziny walki z przeciwnościami zapewni niezapomniane wrażenia.

Nie sposób nie wspomnieć o innego rodzaju atrakcji – Festiwalu Sera w pobliskim Sand in Taufers, który odbywa się tutaj raz na dwa lata. To niezwykłe wydarzenie, na które zjeżdżają z całych Włoch (i nie tylko, bo spotkać można także naszych rodzimych górali) producenci najlepszych serów. Jest ich ponad setka i w trakcie festiwalu częstują ponad tysiącem rodzai serów – od lokalnych, przez kozie na produkcji świeżej mozzarelli di bufalla kończąc.

Podczas wyprawy nie można nie zawitać na jeden dzień do ośrodka Kronplatz / Plan de Corones w dolinie Alta Pusteria. To jeden z najciekawszych szczytów w Dolomitach (2 275 m), który oferuje w układzie gwiaździstym niemal 200 kilometrów tras o różnym stopniu trudności. Dojechać można tutaj lokalnym pociągiem, z którego przesiadamy się bezpośrednio do gondoli, która wwiezie nas na szczyt. Ośrodek doczekał się w końcu organizowanych tam zawodów Pucharu Świata FIS – slalom odbywa się na trasie Erta z Piz de Plaies do San Vigilio.