Narty w sosie francuskim

Autor tekstu: , Data publikacji:

Tajemnicza biel Mont Blanc, świetnie przygotowane trasy zjazdowe, a do tego bogaty program atrakcji poza narciarskich – czas pomyśleć o wjeździe w Alpy Francuskie

Polacy najchętniej korzystają z uroków gór rodzimych, czeskich lub słowackich, austriackich, a z tych dalszych – włoskich.

Tymczasem francuskie Alpy, znane głównie z najwyższego szczytu w Europie, mają bardzo dużo do zaoferowania narciarzom, a co ważne, dotarcie do nich z Polski nie stanowi większego problemu.

Wystarczy dolecieć do Genewy, a potem autokarem dostać się do miejsca docelowego – podróż trwa około 2 godzin, w zależności od tego, gdzie chcemy dotrzeć. Na miejscu czekają na nas urokliwe miasteczka, doskonale przygotowane trasy, pyszne jedzenie i cała masa miejsc, w których można się bardzo dobrze bawić.

Cień wielkiej góry

„Czy dużo ludzi tam wchodzi?” – kelner, który krząta się wokół stolika, nawet nie odwraca się, by wiedzieć, czego dotyczy pytanie. „Bardzo dużo – odpowiada – niestety, niektórzy bez przewodników”. Za oknami restauracji widnieje największa góra w Europie. Jest masywna i potężna, jej widok budzi respekt.

Chciałoby się powiedzieć, że patrzy się w twarz Mont Blanc – restauracja Vertigo znajduje się na szczycie sąsiedniej góry, na wysokości 1838 metrów.

To nawet nie jest połowa wysokości Mont Blanc, które mierzy 4810 metrów. Wspinaczka na Mont Blanc to sport dla wytrwałych, wyprawa jest trudna, tym bardziej, że można na szczyt wejść tylko w ciągu kilku porannych godzin. Miejscowi polecają wejście wyłącznie z przewodnikami, choć wiele osób decyduje się zdobywać Mont Blanc na własną rękę.

Zdarzają się wypadki, więc początkującym należy samodzielną wycieczkę zdecydowanie odradzić.