4 godziny w Johannesburgu

Autor tekstu: , Data publikacji:

Dziś pobyt w Soweto można śmiało nazwać atrakcją turystyczną. Zapoczątkował to Jimmy Ntintili, który w 1985 roku zaczął oprowadzać po mieście wycieczki jako “Jimmy’s Face to Face”. Do dziś to jedna z wiodących, godnych polecenia agencji turystycznych. Program zwiedzania obejmuje ulicę dwóch Noblistów – Vilakazo. Tu, pod numerem 8115 przez wiele lat mieszkała rodzina skazanego Mandeli. Tuż obok, za pierwszym rogiem stoi dom biskupa Desmonda Tutu. Do dziś mieszka tu była żona Mandeli – Winnie Madikizela-Mandeli, a przedsiębiorcy członkowie słynnego rodu otworzyli doskonale prosperującą Mandela’s Family Restaurant. Warto też zobaczyć Muzeum Hectora Petersona i katolicki kościół Regina Mundi. Przede wszystkim jednak trzeba zagłębić się w mniej turystyczne uliczki Soweto. Usiąść na kamieniu z jego czarnoskórymi mieszkańcami, popatrzeć na świat, pośmiać się i usłyszeć ich ulubiony zwrot: hakuna matata – co znaczy: nie przejmuj się i bądź szczęśliwy.

Stadion w Johannesburgu. Tutaj ważyły sie losy Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Fot. iStock

Dobry adres

Hotel: The Westcliff, 67 Jan Smuts Avenue, 2193. Luksusowy, położony na zboczu, otoczony egzotyczną roślinnością. Z pokoi roztacza się widok na Johannesburg. www.westcliff.co.za

Restauracja: Gramadoelas, Market Theatre, Bree St, 2001. Słynne, oryginalne miejsce, w którym można zjeść ulubioną potrawę Nelsona Mandeli – duszoną wołowinę z fasolą i kukurydzą, sosatie, pomidorowe bredie i inne tradycyjne dania.

Bar: Buzz 9 Cafe, 7th St, Melville. Usytuowany w urokliwej i bezpiecznej dzielnicy, jaką bez wątpienia jest Old Melville – w otoczeniu galerii sztuki, antykwariatami i restauracjami serwującymi kuchnię typową dla Mozambiku czy Malediwów.