Nowe miasto Belgrad

Autor tekstu: , Data publikacji:

Nasz brytyjski korespondent Paul Revel opisuje, jak Belgrad stara się zapomnieć o burzliwej przeszłości za sprawą dynamicznego rozwoju gospodarki i kultury.

Odrodzenie Belgradu nie jest dla jego mieszkańców niczym nowym. W ciągu 6 tys. lat swojego istnienia miasto to było niszczone i odbudowywane ponad 40 razy. Na długiej liście jego najeźdźców znajdują się m.in. Celtowie, Rzymianie, Hunowie, Goci, Turcy, Austro-Węgrzy, niemieccy naziści, ale także pakt NATO.

Bloki, nie zabytki

Dlatego też nie zobaczymy tu zbyt wielu przykładów zabytkowej architektury. Jedną z niewielu pozostałości po bogatej i burzliwej przeszłości Belgradu jest twierdza Kalemegdan, której część pochodzi z VI w. Niektóre z ocalałych budynków posiadają przepiękne fasady w stylu secesyjnym oraz art déco z przełomu XIX i XX w. Co prawda większość z nich jest w opłakanym stanie, ale coraz częściej można natknąć się i na takie, które zostały gruntownie odrestaurowane. Znajdziemy tu także mieszankę intrygujących stylów architektonicznych, od neobaroku przez secesję aż po styl bałkańsko-orientalny.

Monument winner in Belgrade. Serbia

Wstydliwą wizytówką miasta pozostają postsowieckie blokowiska, podobnie jak dziury po rakietach NATO, „zdobiące” elewację byłej siedziby jugosłowiańskiego Ministerstwa Obrony. Ale w powietrzu czuć też powiew świeżości i nowoczesności – powstają nowe budynki i inwestycje.

Na spotkanie z burmistrzem Belgradu Sinisą Malim umawiam się w Ratuszu Miejskim – eleganckiej XIX-wiecznej siedzibie, która niegdyś była pałacem królewskim. Mali, absolwent Uniwersytetu Waszyngtona, na którym uzyskał tytuł MA, jest żywiołowym 42-latkiem i, jak sam podkreśla, najstarszą osobą w swoim zespole.

Przebojowy optymizm

Młody wiek jego współpracowników ma być synonimem postawy przebojowego optymizmu i jasnym przekazem, że epoka korupcji i nieudolności poprzednich władz należy już do przeszłości.

– Ci ludzie nie mają wysokich pensji, bo przecież pracują w administracji państwowej, ale wierzą w nową szansę, jaka się przed nami otwiera. Wszyscy kipią energią i kreatywnością, bo pragną, by w tym mieście żyło się lepiej – przekonuje burmistrz.

Mali jest osobą pełną entuzjazmu, a zarazem realistą. Mówi, że jego celem jest „przywrócenie pozycji Belgradu jako gospodarczego, politycznego i społecznego ośrodka regionu”. Przyznaje także, że ze względu na problemy finansowe odziedziczone po poprzednikach został zmuszony do wdrożenia bolesnych reform gospodarczych.

Terazije square in Belgrade. Serbia

– Choć nie jesteśmy jeszcze członkiem Unii Europejskiej, to przystąpienie do niej jest tylko kwestią czasu – mówi. – Mamy także umowy o wolnym handlu z Rosją, Białorusią, Kazachstanem, Turcją, UE oraz USA. Żadne inne państwo nie może się tym pochwalić. Dlatego przyciągamy tak wielu inwestorów, ponieważ dzięki nam mogą oni eksportować swoje produkty na wszystkie te rynki – dodaje.

Wakacje podatkowe

Aby przyciągnąć zewnętrznych inwestorów, kraj oferuje im wiele ulg podatkowych, a dużym firmom 10-letnie wakacje podatkowe pod warunkiem spełnienia różnorodnych kryteriów. Wśród międzynarodowych gigantów inwestujących w Serbii znajdziemy m.in. amerykański Microsoft oraz włoski Fiat, który właśnie rozbudowuje tu swoją fabrykę.

Mali nie wstydzi się mówić o wyzwaniach, jakie nadal stoją przed miastem. – Choć trudno w to uwierzyć, w niektórych częściach Belgradu nadal nie ma sieci kanalizacyjnej – wyjawia. W tym roku zostanie uruchomiony publiczno-prywatny projekt gospodarki odpadami (wart 250 mln euro), którego częścią będzie wdrożenie w mieście technologii przekształcania odpadów w energię.

Nieco bardziej atrakcyjnie brzmiącym projektem jest budowa nad brzegiem rzeki Savy kompleksu Belgrade Waterfront Development o powierzchni 1,8 mln mkw. i wartości 3,5 mld euro.

Ten wielofazowy plan, realizowany we współpracy z firmą Eagle Hills z Abu Zabi, zakłada stworzenie na tym obszarze największego centrum handlowego w regionie, sal koncertowych, restauracji, terenów zielonych oraz wieżowca o wysokości 180 metrów, w którym mieścić się będzie hotel oraz lokale mieszkalne, a na dachu ogród zimowy. Inne ważne projekty realizowane w Belgradzie to m.in. budowa nowego systemu metra, obwodnicy miasta i drugiego pasa startowego na Lotnisku im. Nikoli Tesli.

Sukces przewoźnika

Mali podkreśla także niemały sukces narodowego przewoźnika Air Serbia (wcześniej znanego pod nazwą Jat Airways), którego 49 procent udziałów kupiły w 2013 r. linie Etihad.

James Hogan, szef przewoźnika znad Zatoki Perskiej, wyjaśnił, dlaczego linia zdecydowała się na to strategiczne partnerstwo. Według niego inwestowanie w inne linie jest dobrą metodą na „powiększenie siatki połączeń i zmniejszenie kosztów, dzięki czemu mniejsi przewoźnicy mogą uzyskać rentowność”.

W 2014 r. linie Air Serbia wygenerowały zysk netto w wysokości 2,7 mln euro, co było imponującym wynikiem, biorąc pod uwagę 73 mln euro strat w roku 2013. Przychody wzrosły o 87 procent do 262 mln euro, liczba pasażerów o 68 procent, a przepustowość o 74 procent.
– Musieliśmy odnowić flotę, zmienić nazwę, przeszkolić personel i sporo zainwestować. Linie Etihad dały nam wiedzę i pozwoliły korzystać ze swoich obiektów szkoleniowych, dzięki czemu inwestycje te zwróciły się z nawiązką i udało się nam zredukować koszty – mówi Dane Kondic, dyrektor generalny Air Serbia.

Według niego kluczem do sukcesu firmy są podróże służbowe. – Obserwujemy znaczny wzrost liczby inwestycji pomiędzy byłymi krajami Jugosławii. Belgrad i Serbia znajdują się w samym środku tego regionu, w wyniku czego osoby podróżujące służbowo bardzo często korzystają z naszej dobrze rozwiniętej siatki połączeń regionalnych – dodaje.

Metamorfoza Savamali

Oprócz rozwoju centralnej infrastruktury i projektów komercyjnych falę odnowy widać także na mniejszą skalę wśród społeczności lokalnych. Jeszcze do niedawna dzielnica Savamala była ponurą postindustrialną strefą. Teraz przeżywa renesans, stając się kulturalnym ośrodkiem miasta. W samym jej sercu znajduje się Mikser House – dawny magazyn, a obecnie wielofunkcyjny obiekt, w którym odbywają się występy, wystawy i konferencje. Jego założyciel Ivan Lalic mówi, że wcześniej okolica przypominała Sin City. Trzy lata temu okoliczni artyści zapoczątkowali proces metamorfozy tego miejsca, dzięki czemu do dziś powstało tu ponad 50 nowych inicjatyw, w tym galerie, restauracje i spółdzielnie artystyczne.

Podczas mojej wizyty w programie wydarzeń znajdowała się m.in. produkcja teatralna Larsa von Triera „Dogville”, a także wiele koncertów, od muzyki klasycznej po rockową. Coroczny Belgrade Dance Festival przyciąga artystów i publiczność z całego świata, a wśród innych ciekawych wydarzeń znajdziemy także doroczne tygodnie mody i wzornictwa oraz festiwale żywności, wina, sztuki i muzyki. Temu niewątpliwemu renesansowi miasta towarzyszy wysyp eleganckich kafejek i znakomitych restauracji.

Dubaj Bałkanów

Osoby podróżujące do Serbii w interesach z pewnością znajdą dla siebie atrakcyjną ofertę noclegów. Według firmy STR Global, która analizuje rynek hotelarski, w ubiegłym roku współczynnik obłożenia hoteli w kraju wynosił 47,5 procent, a przeciętna cena noclegu oscylowała w granicach 90 euro (ok. 370 zł). Według danych STR w Belgradzie znajdują się 33 hotele oferujące niemal 4 tys. pokoi.

Belgrade fortress and Kalemegdan park with dramatic clouds

Belgrade fortress and Kalemegdan park with dramatic clouds

Firma HRS, która specjalizuje się w rezerwacji miejsc hotelowych dla firm, zauważa, że od 2012 r. ceny pokoi w Belgradzie wzrosły jedynie nieznacznie. – Z zainteresowaniem obserwujemy wzrost popularności Belgradu w świecie podróży korporacyjnych – mówi Jon West, dyrektor HRS na Wielką Brytanię i Irlandię. West uważa, że ceny w stolicy Serbii są zbliżone do tych w Warszawie, Budapeszcie i Pradze.

– Miasto będzie w tym roku gospodarzem wielu międzynarodowych wydarzeń, które z pewnością jeszcze mocniej zaznaczą je na mapie – dodaje. – To w połączeniu z ogromnymi inwestycjami ze strony Zjednoczonych Emiratów Arabskich może sprawić, że niebawem Belgrad stanie się Dubajem Bałkanów i jego ranga na arenie międzynarodowej wzrośnie – twierdzi.

Łyżką dziegciu może być fakt, że gigantyczny projekt Belgrade Waterfront Development ma spore grono przeciwników, którzy powołują się na wiele niejasności związanych z finansowaniem tej inwestycji. Poza tym wiele projektów infrastrukturalnych nie może ruszyć, ponieważ władze czekają na prywatnych inwestorów.

Jednak wszystkie te trudności zdają się nie odstraszać burmistrza Belgradu i jego młodej ekipy. – Chcemy znaleźć takich inwestorów, z którymi razem zbudujemy lepsze miasto, a wtedy każdy na tym skorzysta – dodaje Mali.

Miasto będzie w tym roku gospodarzem wielu międzynarodowych wydarzeń, które z pewnością jeszcze mocniej zaznaczą je na mapie. To może sprawić, że niebawem Belgrad stanie się Dubajem Bałkanów.