Gadżety w formie doskonałej

Autor tekstu: , Data publikacji:

Jeszcze nie tak dawno najważniejszym kryterium dla konsumentów przy wyborze sprzętu elektronicznego była mnogość opcji, jakie on oferuje, a zaprogramowanie zwykłego magnetowidu wymagało zaawansowanej wiedzy inżynierskiej. Innymi słowy, wychodziliśmy z założenia, że im więcej funkcji, tym lepiej.

Następnie nadeszła era Apple’a – a ściślej mówiąc, Jonathana Ive’a, projektanta zatrudnionego przez samego Steve’a Jobsa. Nowatorskie konstrukcje nie miały już zachwycać swoją złożonością, lecz pięknem wyrażonym przez prostotę. Bo po co komu oddzielne przyciski startu, pauzy i przewijania, skoro można je zastąpić jednym przesuwnym kółkiem?To samo dotyczy oprogramowania.

W latach 80. i 90. załadowanie programu na popularnego peceta wymagało wpisania skomplikowanej komendy w systemie MS-DOS. Teraz całą tę pracę wykonują za nas przyjazne windowsowe kafelki. Systemy operacyjne są projektowane tak, aby użytkownik mógł od razu się w nich zorientować, bez konieczności przekopywania się przez dziesiątki stron instrukcji obsługi (lub też opisów tłumaczących, jak czytać instrukcje obsługi).

Na szczęście w ostatniej dekadzie ułatwianie życia konsumentom stało się priorytetem i dziś najważniejsze jest, by sprzęt elektroniczny był łatwy w użyciu i miał atrakcyjny wygląd. Coraz częściej prostotę obsługi danego urządzenia określamy według tego, czy jest w stanie korzystać z niego starsza osoba lub kilkuletnie dziecko.

Udoskonalając sprzęt, projektanci ułatwiają nam życie. Co ciekawe, firma Apple nie dokonała żadnej rewolucji, a jedynie zastosowała w branży elektronicznej te same zasady, jakimi w XX w. kierowali się wielcy projektanci sprzętu użytkowego. Na przykład iPad ma się tak do komputerów osobistych jak Juicy Salif autorstwa Philippe’a Starcka miał się do zwykłego wyciskacza cytrusów. Punktem wyjścia dla Apple’a były urządzenia proste i praktyczne, które koncern przekształcał w atrakcyjne wizualnie obiekty pożądania milionów ludzi na całym świecie. I co najważniejsze, stały się one dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba.

Prawdziwą eksplozję gadżetów przyniósł XXI w., w którym na zakup pięknych przedmiotów może pozwolić sobie każdy. Ale nie tylko ich urodę doceniają użytkownicy – przede wszystkim stawiają na wielofunkcyjność. Tak więc nowoczesny sprzęt elektroniczny to doskonałe połączenie oryginalnego designu z najnowszymi osiągnięciami technologicznymi.

Poniżej prezentujemy dziesięć wybranych przez nas urządzeń, które dzięki swojej nieskomplikowanej obsłudze oraz funkcjom, jakie pełnią, ułatwiają nam życie. Ich twórcy przekroczyli granice klasycznego wzornictwa zarówno pod względem estetyki, jak i walorów użytkowych.

Audiosztuka
SŁUCHAWKI BANG AND OLUFSEN H6

bang and olufsen słuchawki

Cena ok. 1,7 tys. zł; beoplay.com

Duńska firma Bang and Olufsen zyskała renomę dzięki wysokiej jakości dźwięku produkowanego przez nią sprzętu i nowatorskiemu designowi. Zestawy audio B&O, zainspirowane skandynawskim wzornictwem XX w., nie służą jedynie do słuchania muzyki – to prawdziwe dzieła sztuki, które zdobią każdy salon. Jeśli zaś chcemy pochwalić się wyszukanym gustem w samolocie, wystarczy kupić wykończone skórą słuchawki H6. Charakteryzują się one prostymi liniami, naturalnymi kolorami (beż, węgiel drzewny) oraz ciekawymi rozwiązaniami, np. możliwością podłączenia dwóch par do jednego źródła dźwięku.

Do zadań specjalnych
VICTORINOX PRESENTATION MASTER

victorinox

Cena ok. 1,6 tys. zł; victorinox.com

Skoro mowa o światowej klasy designie, nie sposób pominąć Szwajcarów. Słyną oni z produkcji zegarków, ale też – jeśli nie bardziej – ze scyzoryków. Presentation Master to klasyczny czerwony scyzoryk, ale na miarę XXI w. – wyposażony w dysk pamięci masowej USB z 256-bitowym szyfrowaniem. Aby zyskać dostęp do danych, należy przyłożyć palec do czytnika linii papilarnych urządzenia lub wprowadzić hasło za pomocą laptopa. Scyzoryk ma wskaźnik laserowy i pilot bluetooth do zmiany slajdów podczas prezentacji. Gdy lecimy samolotem, nie możemy mieć go w bagażu podręcznym.

Indywidualista
LEICA à LA CARTE

leika

Cena od ok. 18 tys. zł; leica-a-la-carte.com

Jeśli nie stać nas, by wydać miliony dolarów na wyjątkowy aparat Leica Red – stworzony przez niemiecką firmę optyczną, projektanta Apple’a Jonathana Ive’a i projektanta przemysłowego Marca Newsona – być może nasze pragnienie posiadania unikatowego sprzętu na zamówienie zaspokoi Leica à la Carte. Opracowanie modelu Leika Red zajęło 55 inżynierom trzy miesiące (w tym czasie stworzyli aż 550 różnych prototypów), ale dzięki aparatowi Leica à la Carte sami w kilka chwil skonfigurujemy nasze modele Leica MP lub M7. Można np. wybrać wykończenie korpusu, skórzane dodatki, określić specyfikacje wizjera i zlecić wygrawerowanie naszego podpisu.

Idealne zbliżenie
LORNETKA NIKON ACULON T51

lornetka nikon

Cena ok. 800 zł; europe-nikon.com

Ta stylowa lornetka wyprodukowana przez japońską firmę Nikon to idealny sprzęt dla architektów, miłośników ptaków i turystów lubiących przyglądać się z bliska naturze. Jej kompaktowa, elegancko wykonana obudowa z lekkiego stopu metalu jest dostępna w kolorze czerwonym, różowym, srebrnym oraz czarnym. Całość została doskonale wyważona, dzięki czemu sprzęt można używać przez długi czas bez obawy o ból ramion. Przydatna zarówno podczas safari, jak i przedstawienia operowego. Dzięki niewielkiej wadze (200 g) i kompaktowym rozmiarom (10,3 cm długości) można łatwo schować ją w kieszeni.