Teheran otwiera się na świat

Autor tekstu: , Data publikacji:

Nasza brytyjska korespondentka Jenny Southan odwiedziła stolicę Iranu, który po podpisaniu porozumienia nuklearnego i zniesieniu nałożonych na niego sankcji powoli próbuje przyciągać inwestorów z zagranicy.

Iran był odizolowany od reszty świata przez niemal dekadę i dziś stara się nadrobić ten stracony czas. Pierwsze embargo wobec Iranu wprowadzili Amerykanie tuż po rewolucji islamskiej w 1979 roku. Jednak znacznie bardziej dotkliwe były sankcje nałożone przez ONZ w 2006 po tym, jak Persowie odmówili zakończenia programu wzbogacania uranu. W 2012 roku irańskie banki zostały odłączone od systemu Swift, który umożliwia międzynarodowe płatności drogą elektroniczną.

Sam Cordier, dyrektor teherańskiej agencji marketingowej PGT, który kształcił się w Wielkiej Brytanii, powrócił do ojczyzny w 2009 roku, kiedy Iran zaczął najboleśniej odczuwać skutki sankcji.
– Do naszych klientów należało wiele międzynarodowych przedsiębiorstw, które na skutek sankcji musiały się stąd wycofać. Nasze przychody znacznie zmalały, a kurs riala spadł nagle i znacząco – wspomina.

Na szczęście sytuacja powoli wraca do normy. Po ubiegłorocznym podpisaniu porozumienia nuklearnego między Iranem a Wielką Brytanią, USA, Francją, Niemcami, Rosją i Chinami sankcje gospodarcze zostały ostatecznie zniesione. Pozwoliło to m.in. odmrozić miliardy dolarów w aktywach zamrożonych w bankach na całym świecie i umożliwiło Iranowi sprzedaż ropy naftowej do innych krajów. W zamian Irańczycy zobowiązali się znacznie ograniczyć swój program jądrowy i poddawać się wyrywkowym kontrolom w tym zakresie.

– Po rewolucji 1979 roku Iran opuściło wiele firm. Teraz ci partnerzy wracają i mamy nadzieję, że zostaną tu na dłużej – mówi Masoud Abdollahi, specjalista z firmy handlującej częściami samochodowymi.

Szansa dla biznesu

Według danych Brytyjskiego Urzędu ds. Handlu i Inwestycji (UKTI) Iran może poszczycić się drugą co do wielkości gospodarką na Bliskim Wschodzie i PKB rzędu 397 miliardów dolarów (dane z 2015). Populacja kraju wynosi 80 milionów ludzi, z czego 60 procent to osoby poniżej 30. roku życia, a 14 milionów to mieszkańcy Teheranu.

Jednym z typowych widoków w stolicy Iranu są gigantyczne korki uliczne, które blokują ruch w mieście. Jednak w sąsiedztwie blokowisk nie brakuje także malowniczych parków i ogrodów, tętniących życiem bazarów, modnych juice barów i pięknych pałaców. W zimie natomiast mieszkańcy wybierają się na pobliskie stoki, by poszusować na nartach lub desce.

Dominującym przemysłem kraju jest oczywiście branża naftowa (na drugim miejscu jest produkcja samochodów), która wyjątkowo dotkliwie odczuła zakaz importu irańskiej ropy do krajów UE. Według BBC sankcje te kosztowały Iran, który posiada czwartą największą rezerwę ropy na świecie, ponad 160 miliardów dolarów w utraconych przychodach. W ubiegłym miesiącu firma British Petroleum zakupiła od państwowej spółki National Iranian Oil Co. pierwszą partię ropy od czterech lat i otworzyła w Teheranie swoje biuro.

Według stacji Bloomberg Iran chce odzyskać udziały, przywracając wydobycie sprzed sankcji, czyli do ponad 4 milionów baryłek dziennie. Także w tym roku swoje pierwsze zamówienia złożyły holenderska Royal Dutch Shell oraz francuska Total SA. W przyszłości Iran zamierza zwiększyć wydobycie do niemal miliarda baryłek.

Obcokrajowcy nie mogą korzystać w Teheranie z kart bankomatowych i kredytowych, więc wybierając się do stolicy Iranu, trzeba zaopatrzyć się w gotówkę na cały pobyt, co jest zarówno niewygodne, jak i niebezpieczne. W tym roku niektóre banki zostały ponownie podłączone do systemu Swift, ale trudno ocenić, ile czasu minie, zanim cała sieć bankowa uzyska tę funkcjonalność.

Według jednego z ekspertów kolejną przeszkodą w handlu z Iranem może być opór ze strony zachodnich banków. Wynika on z tego, że wcześniej na niektóre z nich nałożono ogromne grzywny za naruszenie międzynarodowych sankcji. W ubiegłym roku francuski BNP Paribas SA musiał zapłacić 9 miliardów dolarów kary za to, że w tajemnicy współpracował z władzami Iranu, Sudanu i Kuby. Wśród winnych znalazły się także: brytyjskie HSBC (1,9 miliarda dolarów grzywny) i Barclays (300 milionów) oraz francuski Credit Agricole (787 milionów dolarów).

UKTI chce pomóc brytyjskim firmom skorzystać z możliwości wynikających z otwarcia Iranu na świat, ale jednocześnie zaleca zachowanie wszelkich możliwych środków ostrożności, ponieważ kraj ten jest nadal mało przyjazny dla zagranicznych przedsiębiorców. Jednak oczekuje się, że wartość wymiany handlowej UE z Iranem, która w 2015 roku wyniosła 9 miliardów dolarów, w ciągu kolejnych dwóch lat wzrośnie aż czterokrotnie.

Co warto wiedzieć

Przed podróżą do Iranu poinformowano nas o surowych zasadach dotyczących ubioru kobiet. Włosy należy zakryć chustą, a odzież powinna być luźna i skromna. Jednak wiele młodych Iranek nagina te zasady, zakładając obcisłe dżinsy, buty na obcasach oraz wycięte bluzki, a chusty zakrywają im zwykle jedynie tył głowy. Jeśli jednak przekroczą pewną granicę, mogą spodziewać się reprymendy ze strony tzw. policji obyczajowej. Kobiety i mężczyźni nie wymieniają uścisków dłoni, choć dość często można tu zobaczyć pary trzymające się za ręce (całowanie się w miejscach publicznych jest niedozwolone).

Spożywanie alkoholu – nawet w hotelach – jest zabronione i warto zawczasu skasować z telefonu i komputera wszelkie wrażliwe dane, aby nie zostać posądzonym o niemoralne zachowanie. Facebook i Twitter są w Iranie zakazane. Na szczęście na białej liście znajduje się Instagram.

Robienie zdjęć w miejscach, które nie są atrakcjami turystycznymi, lub korzystanie z laptopa w niewłaściwym miejscu grozi aresztowaniem za szpiegostwo. Brzmi to groźnie, ale warto pamiętać, że choć miejscowa ludność jest przyjazna, a przestępczość jest niska, to krajem nadal rządzi reżim, który może dowolnie karać ludzi.

Kolejnym utrudnieniem jest ograniczony dostęp do Internetu (moja sieć 3G nie działała, a hotelowe Wi-Fi było koszmarnie wolne). Rozmowy telefoniczne z Europą są słabej jakości i często się zrywają. Przedsiębiorcy mogą trafić na skorumpowanych urzędników, a niektóre procedury ciągną się tu miesiącami.

Jedną z największych przeszkód kulturowych może być zrozumienie perskiego konwenansu zwanego ta’arof. Jest to formuła grzecznościowa, polegająca na kilkukrotnym odrzuceniu oferty, prezentu lub zapłaty przed ostatecznym jej zaakceptowaniem. Przykładem może być podróż taksówką. Kiedy po dotarciu na miejsce chcemy zapłacić za kurs, kierowca może powiedzieć:
„Nie trzeba, to na mój koszt”. Jednakże etykieta wymaga od drugiej osoby, by nie rezygnowała i ostatecznie uiściła opłatę.

Warto pamiętać, że irańscy biznesmeni słyną ze skuteczności. Wielu z nich to utalentowani negocjatorzy, choć rzadko odrzucają oferty już na samym początku i nigdy nie robią tego w ostentacyjny sposób.

Kolejny rozdział

Iran przeszedł bardzo trudną drogę z XX w XXI wiek. Szach Reza Pahlavi, który objął władzę w latach 20., zastąpił islamskie prawa zachodnimi, zakazując kobietom noszenia czadorów, a mężczyznom bujnych bród. Jego syn Mohammaed Reza Pahlavi, ostatni szach Iranu, przejął stery na początku lat 40., a w 1967 roku koronował się na króla. Za jego rządów w latach 50. upaństwowiono przemysł naftowy, a w 1963 roku kobiety otrzymały prawo głosu wyborczego. Szach dbał także o dobre stosunki z USA i Europą.

Jednak w latach 70., pomimo względnej wolności i ogromnego bogactwa niektórych obywateli, 50 procent ludności nadal żyło poniżej granicy ubóstwa, a liczni krytycy polityki szacha byli prześladowani. W 1971 roku z okazji 2500-lecia Imperium Perskiego szach zorganizował „największą imprezę na ziemi”, która odbyła się na pustyni przed starożytnymi ruinami Persepolis. Było to jedno z największych zgromadzeń światowych przywódców w historii, a w trzydniowych wystawnych uroczystościach wzięło udział 60 królów, emirów, książąt, prezydentów i premierów ze wszystkich zakątków globu. Za katering odpowiadała paryska restauracja Maxim’s, która sprowadziła do Teheranu ponad 160 ton jedzenia, w tym przepiórcze jaja nadziewane kawiorem i 50 pieczonych pawi, a także 25 tysięcy butelek wina i 12 tysięcy butelek whisky. Przyjęcie, które obsługiwało 180 kelnerów, było łabędzim śpiewem reżimu szacha, bo kilka lat później większość obywateli zbuntowała się przeciwko narastającym nierównościom społecznym i po demonstracjach, które doprowadziły do rewolucji, Pahlavi uciekł z kraju. Rewolucjoniści zajęli ambasadę USA, której pracownicy przez 444 dni byli przetrzymywani w charakterze zakładników. Po latach spędzonych na wygnaniu do kraju wrócił szyicki duchowny Ajatollah Chomeini, który stanowczo sprzeciwiał się rządom szacha, a w Ameryce widział „wielkiego szatana”. Wkrótce potem wybrano go na najwyższego przywódcę. Surowe poglądy religijne Chomeiniego doprowadziły do powrotu do dawnych zwyczajów i powstania Islamskiej Republiki Iranu. Romans kraju ze świecką kulturą Zachodu dobiegł końca.

Choć obecne władze Iranu mają jedynie nieco mniej radykalne zdanie o USA, to zniesienie sankcji może oznaczać, że kraj jest gotów do ustępstw w imię postępu. Dla zwykłych Irańczyków swobodny styl życia, jaki wiodły zamożniejsze klasy w latach 70., nadal jest nieosiągalnym celem.

Jednak pomimo sankcji i represji w niektórych warstwach społecznych zachowały się elementy zachodnich obyczajów. Z rozmów z mieszkańcami Teheranu dowiedziałam się, że w mieście co wieczór odbywają się setki domowych imprez.

– Pijemy alkohol, jemy wieprzowinę. Za zamkniętymi drzwiami możemy robić, co nam się podoba – mówi jedna z teheranek. Jak widać, duch obywatelskiego nieposłuszeństwa ma się tu nadzwyczaj dobrze, choć władza nadal zaciekle broni moralności, tak jak wtedy, gdy rząd zabronił obywatelom świętowania walentynek.

W niektórych kinach wyświetlane są hollywoodzkie filmy, niezwykle popularna jest tu chirurgia kosmetyczna (Teheran jest światową stolicą operacji nosa), a w sklepach można kupić coca-colę i buty Nike. McDonald’s jeszcze tu nie dotarł, ale nie brakuje podróbek znanych sieci, takich jak Pizza Hat lub ZFC. Warto wejść na instagramowy profil @therichkidsoftehran, aby przekonać się, że młodzi ludzie mają tu niemal takie same upodobania konsumenckie jak ich rówieśnicy z innych części świata. W ubiegłym roku sklepy w stolicy Iranu otworzyły marki Versace i Roberto Cavalli, a kilka lat temu pojawiły się tu sieci Debenhams, Benetton i Mango. Jeszcze w tym roku dołączą do nich H&M, Zara i Sephora.

Coś dla turystów

Władze Iranu chcą, aby do 2025 roku kraj ten odwiedzało 20 milionów turystów rocznie. To dość ambitny cel, zważając na to, że w ubiegłym roku przybyło tu 5,2 miliona cudzoziemców, a sektor turystyczny wygenerował dla gospodarki 8 miliardów dolarów. Jednym z głównych problemów tej branży jest niedostateczna liczba hoteli, co przekłada się na trudności z rezerwacją pokoi i niższymi standardami jakości w porównaniu z innymi zakątkami świata.

Do najlepszych obiektów w Teheranie należy zaliczyć hotel Parsian Azadi, a także butikowy Aramis i luksusowy Espinas Palace – otwarte w ubiegłym roku. Powoli napływają tu także duże międzynarodowe sieci. Na lotnisku Imam Khomeini International mieszczą się hotele Ibis i Novotel, a w 2018 pojawią się obiekty sieci Rotana. W tym roku w mieście Salman Shahr pojawi się hotel hiszpańskiej grupy Melia Hotels International o nazwie Gran Melia Ghoo, a grupa Jumeirah również poważnie rozważa wejście na irański rynek.

W najbliższych latach w całym kraju swoje podwoje otworzy 125 hoteli. Jednym z największych i najbardziej luksusowych projektów w Teheranie jest wielofunkcyjny obiekt o nazwie Didar Complex, usytuowany w zamożnej dzielnicy Shemiran.
Wieżowiec ten będzie posiadał parking podziemny na 1700 samochodów, 21 tysięcy mkw. powierzchni usługowo-handlowej, a także hotel z 270 pokojami i 56 apartamentami serwisowanymi. Kompleks zostanie otwarty w 2019 roku.

W styczniu ubiegłego roku Airbus podpisał kontrakt z państwową linią lotniczą Iran Air na dostawę 118 samolotów. W artykule, który ukazał się w kwietniowym numerze brytyjskiego „Business Travellera”, Alex McWhriter przekonywał, że w nieodległej przyszłości Iran Air może stać się czwartym kluczowym przewoźnikiem znad Zatoki Perskiej obok Emirates, Etihad Airways i Qatar Airways, a jej głównym atutem będzie populacja licząca 80 milionów mieszkańców, z których wielu zapewne marzy o podróżach po świecie.

We wrześniu rząd USA zezwolił firmie Boeing na sprzedaż Irańczykom 100 samolotów pasażerskich. Szacowana wartość umowy to ponad 25 miliardów dolarów i jeśli dojdzie do skutku, będzie to największy kontrakt dla amerykańskiej firmy od czasu rewolucji 1979 roku.

Nie ulega wątpliwości, że Iran boryka się z wieloma problemami i niezbyt dobrze radzi sobie z przestrzeganiem praw człowieka, ale dalsza izolacja od świata mogłaby tylko pogłębić ten stan. Zniesienie sankcji międzynarodowych jest dobrą prognozą na przyszłość i światełkiem w tunelu, które może stać się motorem do dalszych zmian w kraju.

Dziesięć atrakcji Iranu

Pałac Golestan Fasadę pałacu królewskiego zdobią ręcznie malowane płytki, w każdej komnacie znajdują się kryształowe żyrandole i liczne XIX-wieczne ozdoby.
Wielki bazar Nieopodal pałacu mieści się 10-kilometrowy pasaż handlowy, gdzie można kupić wszystko. Tutejsze sklepienia i ostrołuki nawiązują do tradycyjnej architektury perskiej.
Restauracja Daf Traditional Jeden z najlepszych lokali w Teheranie, do którego warto udać się na dizi – tradycyjną irańską zupę.
Muzeum Irańskich Klejnotów Koronnych W tej oszałamiającej i najcenniejszej na świecie kolekcji regaliów znajdziemy m.in. 242-karatowy diament zwany Daria ye-Noor, tron Nadira inkrustowany ponad 26 tysiącami kamieni szlachetnych, a także globus wykonany z 34 kilogramów złota i ponad 50 tysięcy szmaragdów, szafirów i rubinów.
Kompleks pałacowy Niavaran Na tę ogromną posiadłość składa się kilka muzeów i dawnych rezydencji królewskich, łącznie z Pawilonem Ahmada Shahiego, w którym niegdyś zamieszkiwał szach Reza Pahlavi. W oryginalnym stanie zachowała się m.in. dziecięca sypialnia, w której znajduje się kawałek księżyca ofiarowany szachowi przez prezydenta USA Richarda Nixona.
Kompleks Saadabad Saadabad to 180-hektarowa oaza, w której znajduje się 17 muzeów połączonych krętymi ścieżkami, a także tzw. biały pałac, do którego w latach 70. przeprowadził się szach. Zwiedzający mogą zajrzeć do sypialni, salonów i sal bankietowych, a także do prywatnej sali kinowej.
Wieża Azadi Została zbudowana w 1971 roku dla upamiętnienia 2500-lecia powstania Imperium Perskiego. Jest to niewątpliwie jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków w Iranie. Na dolnych piętrach znajduje się muzeum, a na najwyższym poziomie taras widokowy.
Wieża Milad Ta 435-metrowa konstrukcja otwarta w 2009 roku jest częścią Międzynarodowego Centrum Handlowo-Kongresowego w Teheranie. Znajdziemy tu także centrum handlowe, taras widokowy i elegancką restaurację.
Restauracja Farahzad Abshar Ten wyjątkowy lokal, usytuowany w bujnym ogrodzie w dzielnicy Farahzad, słynie z tradycyjnych irańskich potraw z grilla i doskonałych fajek wodnych. Goście siadają na poduszkach pod drzewami lub drewnianych łóżkach pokrytych dywanami, by rozkoszować się smakiem aromatycznego grillowanego mięsa podawanego z ryżem szafranowym i chrupiącymi sałatkami. Można tu także zamówić piwo bezalkoholowe.