Tried and Tested. Johannesburg–Londyn Airbusem 380 British Airways

Autor tekstu: , Data publikacji:

Na pokładzie Airbusa 380 – największego samolotu pasażerskiego świata odbyłam lot inauguracyjny z Johannesburga do Londynu. Legendarny Super Jumbo, nazywany gigantem przestworzy, robi na pasażerach ogromne wrażenie, a podróż na jego dwupoziomowym pokładzie jest niezapomnianą przygodą.

Długość – 72,73 m, szerokość – 24,45 m, rozpiętość skrzydeł – 79,75 m. Airbus 380 może osiągać prędkość ponad 900 km/h, podczas gdy pasażerowie siedzący w wygodnych fotelach na pokładzie głównym (dolnym) – szerokim aż na 6,54 m, lub górnym – nieco mniejszym, ale za to bardziej ustronnym (5,80 m) piją szampana Boizel Grand Vintage 2004 i oglądają filmy, których premiery kinowe niedawno się odbyły. Dzięki temu, że górny pokład ciągnie się przez całą długość kadłuba, na pokładzie A380 może zasiąść 469 pasażerów, w tym: 14 osób w kabinie klasy First, 44 w przestrzeni biznes Club World, 55 pasażerów w opcji premium ekonomy World Traveller Plus oraz 359 osób w ofercie ekonomicznej World Traveller.

BA A380

Dzięki innowacyjnej technologii A380 porusza się ciszej i spala o 16% mniej paliwa niż popularny Boeing 747. British Airways zamówiło łącznie 12 A380. Cztery z nich obsługują już połączenia między Londynem a Los Angeles, Hongkongiem i – od niedawna – Johannesburgiem. Pozostałe osiem samolotów dołączy do brytyjskiej floty, składającej się z ponad 250 maszyn, do końca 2016 roku. Na świecie lata już ponad 100 gigantów z koncernu Airbusa, a  British Airways są jego dziesiątym użytkownikiem, po Singapore Airlines, Emirates, Qantas, Lufthansie, Air France, Korean Air, Malaysia Airlines, China Southern i Thai Airways.

Boarding i start

Samolot wylatuje ze stolicy RPA o 20.15, żeby być w Londynie wczesnym rankiem, tuż po godzinie 5.00. Podróż trwa 10 godzin i 15 minut. Odprawa bagaży na lotnisku O.R. Tambo, jak i przejście przez stanowisko security przebiega sprawnie. Maszyna jest odprawiana z gate’u 9, który znajduje się niedaleko British Airways Business Lounge, w którym można odpocząć przed podróżą – wypić kawę lub herbatę, zjeść smaczną przekąskę i odebrać maile.

Boarding rozpoczął się punktualnie 55 minut przed startem. Jako pasażerka klasy biznes – Club World, weszłam na pokład przejściem fast track i usiadłam na miejscu 14 F. Po chwili steward podał mi mokrą ciepłą chusteczkę do wytarcia rąk i zaproponował – do wyboru – wodę, sok pomarańczowy lub szampana. Nie rozdawano kosmetyczek, tak jak to zwykle na dalekich rejsach BA w klasie biznes bywało, ale turkusowe worki, w których były próbki kremu do twarzy i do rąk, a także bezbarwna pomadka firmy Elemis. Po kilkunastu minutach wystartowaliśmy, co było niemal nieodczuwalne. Przez całą podróż czułam się tak, jakbym siedziała w wygodnym fotelu w wyrafinowanym hotelu.

Układ miejsc, catering

Miejsce wybrałam sobie sama. Ponieważ nie było już wolnych foteli na kameralnym pokładzie górnym (układ 2x3x2), wybrałam środkowy rząd na dolnym pokładzie (2x4x2) – tyłem do kierunku lotu, ale nie miało to dla mnie większego znaczenia. Mój fotel odgradzała od pasażera obok mleczna szyba, którą mogłam – w zależności od potrzeb – zasuwać lub odsuwać.