„Koko Euro Spoko”? Co o hymnie na Euro 2012 myślą cudzoziemcy

Autor tekstu: , Data publikacji:

Obciach czy majstersztyk? Przez Polskę przetacza się dyskusja, czy "Koko Euro Spoko" Polskę kompromituje czy nobilituje. "Business Traveller" spytał o opinie cudzoziemców. Odpowiedzi mogą zaskakiwać.

„Obciach”, „syf”, „wstyd” z jednej strony, „zabawna zabawa polszczyzną”, „polskie mrugnięcie okiem” z drugiej. Po tym, jak telewidzowie wybrali na hymn Euro2012 piosenkę „Koko Euro Spoko” lubelskiej grupy Jarzębina, w internecie zawrzało. Zwykle, jak to Polacy, lubimy skrajne opinie. A jak widzą nas inni? Spytaliśmy. Oto ich subiektywne oceny.

Greg Seddon, od kilku lat mieszka w Polsce, jest native speakerem języka angielskiego:

Moje pierwsze doświadczenie z tą piosenka – a jestem nauczycielem angielskiego – było zaskakujące: słyszałem w szkole, jak cała klasa dziewcząt śpiewała ten kawałek. Nie wiedząc, że to wasz hymn na Euro 2012, myślałem, że to prostu taka popularna babska piosenka. Teraz już wiem, że to oficjalny song na Euro.

Czy ta piosenka trafi do serc prawdziwych kibiców? Nie wydaje mi się, by grupa starszych pań zainspirowała prawdziwych kibiców na stadionie. Ale… No właśnie, z reguły jest tak, że na meczach na takich imprezach połowa zaproszonych to goście różnych korporacji, oficjele, prezesi, którzy nie znają żadnych prawdziwych pieśni stadionowych. I oni prawdopodobnie takie „Koko Euro Spoko” zaśpiewają z przyjemnością, bo usłyszeli to w radiu.

Ale myślę, że „Koko Euro Spoko” już działa poza stadionami. Jeśli słyszę, że śpiewają to młode dziewczyny, to znaczy, że ludzie zaczynają się Euro ekscytować i chcą w nim jakoś uczestniczyć. A to jest dokładnie to, czego każde mistrzostwa potrzebują, by skończyć się sukcesem. Z tego punktu widzenia „Koko Euro Spoko” jest właściwą piosenką na właściwym miejscu.

Zobacz lokomotywy na Euro 2012! [ZDJĘCIA]

Johan Puotila, jeden z przedstawicieli linii Finnair w Polsce:

Moje pierwsze wrażenie po wysłuchaniu „Koko Euro Spoko”? Wpadająca w ucho, prosta, wesoła i szybka piosenka z elementami muzyki folkowej. Interesujący mix tradycji z nowoczesnością. Rozumiem, że wymyślanie takich szczególnych hymnów na taka okazję jak Euro to niełatwa robota, więc w tym przypadku jestem mile zaskoczony. Tacy są po prostu ludzie: jeśli chcemy dotrzeć do szerokiej publiczności, produkt musi być prosty i wpadający w ucho.

Z drugiej strony „Koko Euro Spoko” nie stanie się międzynarodowym hitem, tak jak „Wavin Flag” , śpiewana przez K’naan na Mundial 2010. Zbyt dużo tu waszej polskości i waszego folku.

 I jeszcze jedno: „Koko Euro Spoko” nie pokazuje obrazu Polski jako dynamicznie rozwijającego się kraju i nowoczesnego społeczeństwa, pokazuje raczej państwo tradycyjne i konserwatywne społeczeństwo. Ale, jak mniemam, to był świadomy wybór.