Kusznierewicz: Sezon na Mazury

Autor tekstu: , Data publikacji:

- Mam wielki sentyment do Mazur. Są mi bardzo bliskie. Mój tata wychował się nad Jeziorem Niegocin i często, kiedy ja byłem dzieckiem, spędzaliśmy tam wakacje. Dziś sam zabieram tam swoje pociechy – 5-letnią Nataszkę i 3-letniego Maksia - mówi w rozmowie z Agatą Popławską Mateusz Kusznierewicz, złoty medalista olimpijski.

Business Traveller: W jakich regatach brałeś ostatnio udział?
Mateusz Kusznierewicz: Była to liga żeglarska, na którą zapraszani są mistrzowie świata, mistrzowie olimpijscy, zawodnicy różnych klas i konkurencji żeglarskich. Zawody te odbywają się w wyjątkowym miejscu, bo na Bahamach.

Business Traveller: Ostatnio można Cię coraz częściej spotkać na polskich Mazurach.
Mateusz Kusznierewicz: Mam wielki sentyment do Mazur. Są mi bardzo bliskie. Mój tata wychował się nad Jeziorem Niegocin i często, kiedy ja byłem dzieckiem, spędzaliśmy tam wakacje. Dziś sam zabieram tam swoje pociechy – 5-letnią Nataszkę i 3-letniego Maksia.
Moja Akademia rozwija się, powstają nowe bazy i bardzo się cieszę, że kierunkiem, który obraliśmy, są Mazury właśnie. Piękne, urokliwe, mają olbrzymi potencjał. Myślę, że Akademia Kusznierewicza świetnie się tam odnajdzie, bo przygotowaliśmy bardzo ciekawe propozycje nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale też dla grup zorganizowanych i całych rodzin.

Business Traveller: Powiedz proszę coś więcej o tym ciekawym, tajemniczym miejscu, które wybraliście na kolejną bazę Akademii.
Mateusz Kusznierewicz: Znaleźliśmy wspaniałe miejsce na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, nad Jeziorem Bełdany, w miejscowości Kamień – niedaleko Rucianego-Nidy. Ja znam dosyć dobrze te tereny, bo kiedy byłem małym chłopcem żeglowałem tam – od Mikołajek, przez Wierzbę, do Rucianego. Do tej zabytkowej śluzy, która jest dużą  atrakcją  dla odwiedzających te strony. Ośrodek, w którym już w tym sezonie rozpoczną się zajęcia mojej Akademii, jest położony na uboczu. To miejsce bezpieczne, ciche i spokojne. Do tego ma do zaoferowania duży potencjał aktywności – zarówno na wodzie, jak i na brzegu. Piękne są tam tereny dookoła.

Business Traveller: Na czym polega specyfika żeglowania po jeziorach?
Mateusz Kusznierewicz: Dobrą stroną jest to, że nie odpływa się za daleko od brzegu. Poza tym żegluje się na wiatrach, które są niespokojne, zmienne, co u każdego żeglarza pobudza czujność. Pływa się na akwenie, który ma pewne ograniczenia – myślę tu o linii brzegowej – co powoduje, że takie żeglowanie nigdy się nie nudzi. Jezioro Bełdany ma dużo zakątków i zatoczek, które zamierzamy wykorzystać przygotowując program zajęć Akademii na najbliższe lato.

Business Traveller: Kto może zostać Twoim uczniem?
Mateusz Kusznierewicz: Mamy obecnie dwie bazy – jedną nad Zalewem Zegrzyńskim w Klubie Mila, gdzie ja rozpoczynałem swoją przygodę z żeglarstwem i – od tego sezonu również drugą – Klub Mila Kamień. Na Mazury do Kamienia zapraszam przede wszystkim młodzież od 11 do 19 lat, choć przygotowaliśmy też bardzo fajną propozycję dla maluchów, które mogą przyjechać na Mazury z rodzicami. W Klubie Mila nad Zalewem Zegrzyńskim mamy ofertę skierowaną głównie do najmłodszych (8–14 -latków). Ofertę przemyśleliśmy bardzo starannie, tak żeby propozycja Zalewu Zegrzyńskiego nie dublowała się z Mazurami.

Business Traveller: Czym jeszcze będą się różniły programy dwóch baz Akademii Kusznierewicza?
Mateusz Kusznierewicz: Program, który zaproponujemy w Klubie Mila Kamień, będzie zawierał  odrobinę adrenaliny. Mazury są świetne do tzw. rejsów wędrówkowych, w trakcie których można nauczyć się żeglować, lub po prostu doskonalić swoje umiejętności. Przygoda polega na tym, że codziennie jest się w innym miejscu. I my też będziemy takie rejsy organizować, co nie było możliwe nad Zalewem Zegrzyńskim.

Business Traveller: A adrenalina, o której wspomniałeś?
Mateusz Kusznierewicz: To dotyczy obozów dla młodzieży starszej, na których zaplanowaliśmy dużo emocji – sporty zarówno na wodzie, jak i na brzegu. Samodoskonalenie się i zdrowo pojęta rywalizacja. Będziemy mieli w ofercie m.in. pływanie na wakeboardzie i na kółku za motorówką. Zachęcam, żeby wszyscy przeczytali o nas na stronie www.akademiakusznierewicza.pl.

Business Traveller: Jakie masz plany na najbliższy rok?
Mateusz Kusznierewicz: Do Rio de Janeiro się nie wybieram, bo już zakończyłem karierę sportową. Mam na swoim koncie pięć olimpiad i to wystarczy. Będę kibicował naszym zawodnikom – przed telewizorem. W tym roku wystartuję w dwóch regatach. Jedne odbędą się w maju w Niemczech, w samym centrum Hamburga, a drugie w grudniu na Bahamach. Może jest tych zwodów w moich planach trochę mało, ale prawda jest taka, że jestem teraz bardziej przedsiębiorcą i muszę dbać o rozwój moich firm. Jedną z moich aktywności zawodowych jest Akademia mojego imienia, prowadzę projekt wykładów motywacyjnych Kurs na Sukces, pracuję w Gdańsku w Olivia Business Centre i jestem współinwestorem firmy Eventory. Ta działalność zajmuje 150 procent mojego czasu, dlatego też mniej go mogę przeznaczyć na sport, choć oczywiście ciągnie mnie nad wodę.

Business Traveller: Czy Twoje dzieci żeglują już z Tobą?
Mateusz Kusznierewicz: Oczywiście! Były już na łódce, pływały po Bałtyku, Zalewie Zegrzyńskim. Pewnie w tym roku pojedziemy razem na Mazury do Klubu Mila Kamień właśnie.