Branża rozrywkowa zatrudniająca ponad 141 tysięcy osób jest najważniejszym filarem gospodarki kreatywnej Los Angeles. W ubiegłym roku przemysł ten wygenerował 190 miliardów dolarów, dając zatrudnienie co ósmemu mieszkańcowi metropolii. Nic więc dziwnego, że Los Angeles nosi miano „najbardziej kreatywnego miasta w USA”. Jednak w powietrzu czuć tu powiew nadchodzących zmian. Przemysł przechodzi ogromną metamorfozę, przede wszystkim
z powodu platform streamingowych, których pojawienie się na rynku wywołało w Hollywood spore zamieszanie. Nawet serwisy społecznościowe, takie jak Facebook, który w ubiegłym roku otworzył
w dzielnicy Playa Vista swój nowy kampus, mocno inwestują w technologię treści na żądanie (platforma Watch).
W 2017 roku serwis Netflix zainwestował 6 miliardów dolarów w produkcję własnych programów, a w roku bieżącym zamierza wydać na ten cel już 8 miliardów. Wystarczy przejechać się aleją Sunset Boulevard, by zobaczyć, jaką popularnością cieszą się produkcje tego typu. Na ogromnych billboardach widnieją reklamy takich telewizyjnych hitów, jak „The Crown” (Netflix), „Wielkie kłamstewka” (HBO), „The Problem with Apu” (TruTV) czy też „The Marvelous Mrs Maisel” (Amazon).
O rozwoju nowych technologii w najbardziej zaangażowanym w nie stanie USA przeczytają Państwo w naszym temacie z okładki. Życzę fascynującej lektury!