LIpiec-Sierpień 2022

Zapraszam Was na Wyspę, którą mogłabym polecić każdemu, kto chce pod koniec tego lata zobaczyć cały świat. Na Maderze znalazłam przełęcze niczym Machu Picchu, tarasowe pola jak na Bali, czarne plaże Islandii, kwiaty hawajskich plumerii i drzewa z dojrzewającymi właśnie owocami kiwi – niczym na Nowej Zelandii.

To wulkanicznego pochodzenia „maleństwo” na Atlantyku, oddalone od wybrzeży Afryki o niespełna 680 kilometrów, opływają delfiny i wieloryby, więc klimat ma również karaibski. Po raz pierwszy od dawna pomyślałam, że jest to przystań, w której chciałabym zostać na dłużej.

Madera, to nazwa całego archipelagu, na który składa się kilka wysp. Począwszy od największej z nich, Madery, wyspy Porto Santo oraz mini archipelagu Desertas, w którego skład wchodzą trzy bezludne wysepki: Deserta Grande, Bugio i Chão, a także, położonych około 280 km na południe Wysp Selvagens. Są one wszystkie objęte jednym administracyjnym okręgiem Regionu Autonomiczny Madery.

Choć prawdopodobnie wiedzieli o jej istnieniu Fenicjanie, Madera bardzo długo była bezludną wyspą. Dopiero na początku XV wieku odkryli ją – przez przypadek – Portugalczycy. W 1418 roku statek żeglarzy Tristão Vaz Teixeira i João Gonçalves Zarco, po silnym sztormie został zepchnięty w głąb oceanu i dzięki szczęśliwemu podmuchowi wiatru, udało mu się dotrzeć do wyspy Porto Santo. Kiedy śmiałkowie wrócili w to miejsce rok później, odkryli w sąsiedztwie jeszcze większą wyspę porośniętą gęstym lasem, którą nazwali Ilha Madeira, czyli Wyspa Drewna. Znaczenie Madery bardzo wzrosło po odkryciu Ameryki w 1492 roku przez Krzysztofa Kolumba, a gdy w 1498 roku Vasco da Gama wyznaczył drogę morską do Indii – wyspa stała się ważnym punktem przeładunkowym na obu trasach. Dziś jest wyspą – ogrodem, świetnym miejscem dla MICE, ale i do wypoczynku. Zapraszam do lektury mojego artykułu pt: „Madera jak cały świat”.

Pobierz całe wydanie w pliku .pdf