Będąc w Madrycie, zatrzymuję się zwykle w arstystycznej dzielnicy Malasaña. Łatwo do niej trafić, ponieważ znajduje się tuż na północ od Gran Via, głównej arterii Madrytu. Malasaña od upadku frankistowskiej dyktatury, czyli od ponad 40 lat, uchodzi za barrios pełną alternatyw i słynie z kontrkultury. W latach 70. narodził się tu ruch movida – hiszpańska odpowiedź na propozycję amerykańskich beatników. Dzięki setkom second-handów i sklepików vintage klimat Malasañii przypomina zakątki Paryża czy Londynu. Kawiarenki, kluby i sklepiki, w których można kupić dosłownie wszystko, oddają klimat tej dzielnicy. To tu spotykają się dziś hiszpańscy intelektualiści, artyści i hipsterzy. Jednym z takich miejsc jest Café Comercial położona przy stacji Bilbao.
Coraz częściej do Malasañii docierają też turyści, którzy spędzają popołudnia w małych klimatycznych restauracjach lub wybierają się tu na nocną eskapadę po barach, uchodzących za najciekawsze w Madrycie. W dzień warto przespacerować się szlakiem licznych w tej dzielnicy księgarni, zadzierając przy okazji głowy, aby ponapawać się urodą klasycznych budynków stojących po obu stronach wąskich ulic. Zapraszam do lektury naszego tematu z okładki, w której znajdą Państwo również informacje o ekonomicznym potencjale tej wyjątkowej stolicy.