Wakacje biznesmena Allure znaczy pokusa

Autor tekstu: , Data publikacji:

Niemal sześć tysięcy gości, szesnaście pokładów, długość równa trzem boiskom piłkarskim. Przedstawiamy nowy, ogromny statek pasażerski. Proszę Państwa, Allure of The Seas wyrusza w rejs.

Kiedy przed rokiem wodowano Oasis Of The Seas, poruszenie było ogromne. Największy statek świata zaskakiwał nie tylko rozmiarami, ale i nietypowym kształtem, a także wieloma rozwiązaniami technologicznymi. Ale Oasis to dopiero początek serii statków, które ma zamiar zbudować firma Royal Carribean, jeden z największych na świecie armatorów. Allure Of The Seas, który w dziewiczy rejs wyruszył w grudniu, jest siostrzaną jednostką, podobną w koncepcji i wykonaniu. No i co ważne – równie pozytywnie zaskakującą.

Morze Shreka

Kiedy patrzy się na Allure Of The Seas z lotu ptaka, można bez wątpienia powiedzieć, że przypomina pływające, ogromne miasto. Uwagę przykuwa przede wszystkim coś, co wygląda jak wielki kanion, którego ściany są ozdobione długimi rzędami okien. Ta, ciągnąca się wzdłuż statku promenada, kończy się na rufie teatrem na świeżym powietrzu – Aqua Theater ma rozsuwaną scenę, pod którą znajduje się basen oraz widownię na ponad 700 osób (a jest tu także olbrzymia ściana wspinaczkowa). Statek wieńczy aqua park z basenami, brodzikami, prysznicami i dziesiątkami leżaków. Bo przecież Allure Of The Seas to doskonałe miejsce na spędzenie niezwykłych wakacji, podczas których możemy zwiedzać odwiedzane porty, ale i doskonale bawić się na pokładzie.

Jeśli o rozrywkach mowa, to wartym podkreślenia jest fakt, że armator zawarł strategiczną umowę z firmą Dream Works Animation na wykorzystywanie wizerunków postaci na swoich statkach. Co oznacza, że pasażerowie z pewnością natkną się na Shreka, Fionę i pingwiny z „Madagskaru” – na przykład podczas przedstawień, wystawianych w teatrze (właściwie teatrach, bo jest i wewnętrzny, o nazwie Amber), czy też parad, odbywających się na promenadzie. Rzecz jasna, w dużej mierze dotyczy to dzieci, które będą mogły brać udział w grach i zabawach, związanych z popularnymi filmami. A propos filmu – idąc z duchem czasu, armator wyposażył salę teatralną Amber w ekrany 3D.

Firma Royal Carribean znana jest z dbałości o wysoką jakość statkowych przedstawień. Tutejsze „shows” mają zawsze wyborną choreografię i światowej klasy scenografię. Allure Of The Seas kontynuuje chlubne tradycje i oferuje inscenizację słynnego musicalu „Chicago”, spektaklu tanecznego „Blue Planet”, pełnego dramatycznych wyczynów w rodzaju skoków do wody (pod rozsuwaną sceną w teatrze znajduje się woda) przedstawienia „OceanAria” czy też niesamowicie widowiskowego spektaklu na lodzie „Ice Games” – wszak na statku mamy najprawdziwsze w świecie lodowisko.

Hop do loftu

Na statku mieszka się wygodnie i komfortowo, niezależnie od tego, czy wynajmiemy najmniejszą kabinę, czy też pokusimy się o zamieszkanie w dużym apartamencie. Armator chwali się (i ma czym), że jako pierwszy wprowadził na statku dwupiętrowe lofty, przypominające luksusowe, miejskie mieszkania, z tym że pływające i dające niepowtarzalny widok na ocean przez ogromne okna. W loftach goście mają do dyspozycji, oprócz dwóch sypialni i salonu, spory taras. Do tego kanapę, fotele, dwie łazienki, telewizor LCD, wygodne łóżka i oczywiście nowoczesne wzornictwo, które jest zresztą cechą charakterystyczną wszystkich pomieszczeń na statku.

Kabin jest na Allure 2 706. Większość, bo niemal dwa tysiące, posiada balkony. Royal Carribean w sprytny sposób uciekło od kajut bez okien. Wewnętrznych kabin jest 496, jednak i one mają okna, które wychodzą na statkową promenadę. Typowa kajuta tego typu ma nieco ponad 50 m2, podwójne łóżko, sofę, łazienkę, telewizor LCD, sejf, lodówkę, szafę i biurko. Są także pokoje z balkonami o różnych rozmiarach. Oprócz loftów, wśród apartamentów znajdziemy Junior Suite, który ma 95 m2, zaś Grand Suite 120 m2. Ciekawą propozycją jest Aqua Theater Suite, dwupokojowy apartament z dużym tarasem, umiejscowiony na rufie – można z niego oglądać wieczorne przedstawienia w teatrze na świeżym powietrzu. Na statku znajdziemy także apartament królewski czy prezydencki – może w nim mieszkać 14 osób, ma cztery łazienki i cztery sypialnie.

Coś na ząb

Możliwości zaspokajania zmysłu smaku jest na statku aż 26. Na wielbicieli kawy i ciastek czeka kawiarnia Starbucks. Ktoś, kto chce spróbować kuchni brazylijskiej, powinien odwiedzić Samba Grill, zaś meksykańskich smakołyków można spróbować w Rita’s Cantina. Bardzo ciekawym pomysłem jest umiejscowienie na statku czegoś, co nazywa się The Boardwalk Dog House, gdzie możemy poznać przyrządzane na wiele sposobów hot dogi. Oczywiście, wielbiciele lodów i ciastek nie będą zawiedzeni – czeka na nich i lodziarnia, i ciastkarnia. Nie brak i baru, specjalizującego się w sałatkach i kanapkach. Ciekawym miejscem jest Johnny Rockets, bar w stylu lat 50.

Doskonałych win możemy spróbować w restauracji o nazwie 150 Central Park lub w barze winnym Vintages, gdzie posmakujemy także serów i słynnych tapas. Włoskie dania smakują najlepiej w typowo rodzinnej trattorii o nazwie Giovanni’s Table, a miłośnicy steków nie powinni omijać restauracji Chops Grile. Izumi to z kolei miejsce, które serwuje świetne sushi, a Sorrento’s – pyszne pizze.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze inne miejsca (kafejki, bistra, bary), wszak statek jest ogromny, ale pasażerowie z pewnością najczęściej odwiedzają restauracje o nazwie Windjammer oraz Adagio. W tej pierwszej serwowane są śniadania i lunche w formie bufetu (wybór przeogromny), a w drugiej eleganckie kolacje z wyborem pysznych dań z karty, doskonałą obsługą i zawsze znakomitymi winami. Restauracja Adagio została urządzona w stylu Art Deco, przywodzącym na myśl lata 20-te ubiegłego wieku.

Żyj ze stylem

Pisząc o Allure Of The Seas nie sposób nie wspomnieć o wystroju wnętrz. I nie chodzi jedynie o kabiny, bo cały statek zasługuje na uwagę i uznanie. Podziw budzą wszechobecne dzieła sztuki – obrazy, fotografie, rzeźby (wspomnijmy przy okazji, że odbywają się tutaj prawdziwe aukcje) – zaopatrywaniem w nie statków zajmuje się w Royal Carribean specjalny departament.

Tym, co również zwraca uwagę, jest zieleń. Tak, tak, pływający kolos to oaza zieleni. Trawniki i ogrody nie są tu niczym niezwykłym, do tego stopnia, że jedna z odkrytych części statku nosi nazwę Central Park. Znajdziemy w nim rośliny z całego świata, choćby drzewa oliwkowe, draceny, lilie oraz winorośl, do tego oczka wodne i ławki.

Park na statku jest nie tylko przyjemną rzeczą dla oka, ale ma służyć relaksowi. Podobnie jak i rozbudowana infrastruktura sportowo – relaksacyjna. Park wodny o wiele mówiącej nazwie H2O Zone to 4 baseny, interaktywne fontanny, działka wodne i 10 jacuzzi. Pełnowymiarowe boiska do siatkówki i koszykówki, 2 symulatory fal do nauki surfowania o nazwie FlowRider, kilkunastometrowej wysokości ściana do wspinaczki, a do tego coś naprawdę niezwykłego: Zip Line, czyli rozwieszona nad promenadą lina, po której można zjechać, patrząc na statek z wysokości kilku pięter.

Centrum Spa i Fitness to cała masa zabiegów upiększających, ale i półtorej setki profesjonalnych urządzeń do ćwiczeń, uzupełnionych o cykl zajęć pod okiem doświadczonych instruktorów z zakresu jogi, pilates, aerobiku, a nawet kickboxingu. Biegnąca wokół jednego z pokładów ścieżka do joggingu ma długość 800 metrów. Możemy na statku korzystać z pola mini golfowego, a także lodowiska.

Rzecz jasna, na statku kwitnie życie nocne – zabawa w klubach, na dyskotece czy w kasynie trwa niemal do białego rana. I dobrze, bo taka podróż po morzach Karaibów to okazja do tego, by naprawdę korzystać z życia.