Mając możliwość wyboru, staram się, żeby ewentualna przesiadka wypadła na lotnisku, które jest piękne i funkcjonalne. Dlatego też lecąc do Azji, wybieram port Changi w Singapurze – z ogrodem orchidei, w którym latają motyle. Z europejskich lotnisk najbardziej lubię lotnisko w Madrycie, porty w Monachium i w Kopenhadze. Jednak ostatnio na prowadzenie zaczyna się wysuwać lotnisko Dubai International, które obsługuje ponad 70 milionów pasażerów rocznie.
Jego perłą w koronie jest Hala A, otwarta w 2013 r. Wzniesiona kosztem 3,2 miliarda dolarów, dysponuje 528 tys. mkw. powierzchni i wznosi się na 11 pięter. Znajduje się w niej także aż 20 bramek z miejscami parkingowymi, mogącymi pomieścić airbusy 380 (dwie są przystosowane do boeingów 777), a także 13 zdalnych stanowisk. To jedyny na świecie obiekt dedykowany airbusom 380 i posiadający wiele nowatorskich rozwiązań, takich jak bezzałogowa kolejka podziemna APM (Automated People Mover), która przewozi pasażerów z Terminalu 3 do nowej hali w zaledwie dwie minuty. Kolejnym, niespotykanym na innych lotniskach, rozwiązaniem jest ulokowanie saloników dla Klasy Pierwszej i Biznes na osobnych piętrach – z bezpośrednim dostępem do bramek prowadzących do samolotu.
Zachęcam do lektury naszego tematu z okładki, w którym opisujemy ze szczegółami to wyjątkowe, komfortowe lotnisko.