Księstwo Andory ma największy obszar narciarski w Pirenejach, w dodatku perfekcyjnie zorganizowany i przyjazny wobec turystów.
Wystarczą trzy godziny lotu do Barcelony, kolejne trzy w autokarze i już jesteśmy w Andorze, państewku osadzonym w majestatycznie wyglądających Pirenejach. Księstwo istnieje od IX wieku, ma dwóch władców – biskupa Urgell oraz prezydenta Republiki Francuskiej – ale jest tworem politycznie niezależnym. Nieco ponad 84 tysiące osób zamieszkuje siedem parafii, bo na takie jednostki terytorialne jest podzielona Andora. Oficjalnym językiem jest catalan, ale dogadać się można bez problemu w każdym popularnym narzeczu. Tym, co zwraca uwagę, kiedy przybywa się do Andory, jest krajobraz – piękne, spiczaste szczyty, a poniżej malownicze doliny i całkowity brak billboardów. To wyraz dbałości władz Andory o spójność wizualną kraju, bo i wszystkie budynki są wznoszone w podobnym stylu. Trzeba przyznać, że wrażenie robi to bardzo pozytywne.
Narciarski odlot
Andora to prawdziwy narciarski odlot: 300 kilometrów tras narciarskich, rozłożonych na ponad 3 tysiącach hektarów, z przepustowością sięgającą 156 tysięcy osób na godzinę. Prawie półtora tysiąca armatek śnieżnych dba o to, by śniegu było pod dostatkiem, choć akurat w okresie zimowo-wiosennym nie brakuje go tu w ogóle – sezon narciarski trwa w Andorze aż do maja.
Głównym regionem narciarskim Andory jest Grandvalira. Ma ona dwie setki tras narciarskich, trzy parki śnieżne, niemal 500 instruktorów w wielu szkółkach – dla tych, którzy chcą podnieść poziom swoich umiejętności. Sześć kameralnych miejscowości – Encamp, Canillo, El Tarter, Grau Roig, Soldeu i Pas de la Casa – jest połączonych systemem nowoczesnych wyciągów, co umożliwia poruszanie się na nartach po całym kompleksie, bez konieczności korzystania z innych środków transportu. To doskonałe rozwiązanie, tym bardziej, że między kolejnymi trasami możemy korzystać z tutejszych barów i restauracji, usytuowanych w górach. W Grandvalira znajdziemy trasy dla początkujących i dla mistrzów narciarstwa, posiadających certyfikat FIS.
Tym, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z narciarstwem, warto polecić Canillo, spokojną miejscowość, której atutem jest między innymi nowoczesna kolejka linowa z kabinami dla 8 osób. Ci z kolei którzy szukają prawdziwych wyzwań, z pewnością wybiorą El Tarter, choćby ze względu na jeden z najlepszych w Europie parków zimowych. Z kolei miejscowość Soldeu jest idealna dla grup czy rodzin, w których znajdują się osoby o różnym stopniu zaawansowania – każdy znajdzie tu coś dla siebie. Za Soldeu przemawia też bogata infrastruktura hotelowa. Dodajmy że w 2012 roku odbędą się tu zawody Pucharu Świata.
Wśród atrakcji, wybiegających poza zwykłe korzystanie z wyciągów, w Grandvalira możemy znaleźć nietypowe narciarskie doznania. Chcesz pojechać po śladach ratraka? Proszę bardzo. Być pierwszy wczesnym rankiem na zjeździe (inni będą jechać po twoich śladach)? Nie ma problemu. A może przyjdzie ci do głowy, że warto spróbować ski joringu, sportu popularnego w Skandynawii, który polega na tym, że narciarz jest ciągnięty przez psy? Nic trudnego. Mało? Proszę bardzo: nurkowanie w przeręblu, lot helikopterem lub balonem nad niedostępnymi terenami górskimi, a może noc w lodowym hotelu Igloo – jedynym tego rodzaju obiektem w południowej Europie? Do wyboru, do koloru.
Jeszcze więcej śniegu
Drugim popularnym regionem narciarskim w Andorze jest Vallnord, zwane tu Królestwem Śniegu. To nazwa wcale nie przesadzona. Ponad 70 tras zjazdowych, trzy trasy freestyle’owe, specjalne strefy dla dzieci. Na rejon Vallnord składają się trzy sektory – Arcalis, Arinsal i Pal. Arcalis to miejsce dla odkrywców, którzy szukają dziewiczych terenów, oddalonych od popularnych ośrodków turystycznych, a jednocześnie znajdziemy tu najdłuższą trasę dla początkujących w całej Andorze. Podobny charakter ma Arinsal – miasteczko z trasami łączy tu wygodna kabinowa kolejka linowa, a także wyciąg z kanapami na 6 osób – już sama podróż nim dostarcza sporo ciekawych wrażeń wizualnych. Z kolei Pal to miejsce dla rodzin, pełne ogródków zimowych i klubów dla dzieci, w których nasze pociechy mogą uczyć się jazdy na nartach.
Mniejszymi, ale również ciekawymi miejscami do oddawania się zimowym aktywnościom, są jeszcze dwa regiony – La Rabassa oraz Ski Parador Canaro. Pierwszy z nich to właściwie wielki park zimowej rozrywki o nazwie Naturlandia, w którym można oddać się różnym uciechom, jak choćby przejażdżki toboganami na trzech trasach o długości 120 m każda czy wyprawy quadami po śniegu. Bardzo ciekawym miejscem jest Ski Parador Canaro – to przygotowane specjalnie dla początkujących trasy narciarskie, tak dla dorosłych, jak i dzieci.
Ceny za ski passy są różne, w zależności od tego, czego oczekujemy od pobytu w Andorze i w jakim regionie spędzamy czas. Bardzo dobrą ofertą jest wykupienie wejściówki na cały kraj – brzmi „groźnie”, ale pamiętajmy, że księstwo jest bardzo małe. Za 193 euro (170 euro do 17 lat) będziemy mogli korzystać przez 5 dni ze wszystkich tras Andory. To świetna propozycja dla tych, którzy chcą wykorzystać różne możliwości uprawiania sportów zimowych.
Wartym podkreślenia jest ogromna oferta noclegowa Andory. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a niewątpliwą zaletą jest specyficzna atmosfera – w ośrodkach narciarskich jest bardzo spokojnie, wręcz intymnie, i to pomimo niemałej liczby turystów. Na gości czeka prawie 40 tysięcy łóżek, usytuowanych w nowoczesnych hotelach, cichych pensjonatach i ośrodkach spa.
Nie tylko narty
Andora to nie tylko białe szaleństwo. Choć kraj jest niewielki (468 km kw.), to jest w nim sporo miejsc, godnych uwagi. Największym miastem i stolicą jest Andorra La Vella. Można wybrać się tu na zakupy, zwłaszcza, że księstwo to jedna wielka strefa wolnocłowa – sklepów w centrum jest tu cała masa. Można też pospacerować uliczkami starej części miasta, przy okazji przyglądając się z jednego z mostów pędzącej środkiem stolicy z ogromną predkością górskiej rzece Valira.
Wielką atrakcją jest kompleks termalnych basenów Caldea, znajdujący się w miejscowości Escaldes-Engordany. Reklamuje się jako „paradise spa resort” i nie ma w tym cienia przesady. Znajdziemy tu zewnętrzne i wewnętrzne baseny, z wodą o różnej temperaturze, zwykle wyższej niż 30 stopni, ale jest tu też oddzielne miejsce dla tych, którzy nie boją się zimniejszej wody (14 stopni). Oczywiście są tu masaże wodne, jacuzzi, podwodne prądy, a na okrasę wieczorami najprawdziwszy teatr, który możemy podziwiać, zanurzeni w wodzie. Dla zainteresowanych – ogromna oferta zabiegów relaksująco odmładzających.
W Andorze znajdziemy sporo zabytkowych kościołów, a także interesujących galerii i muzeów, które warto odwiedzić. Jednym z nich jest Muzeum Elektryczności, położone nad rzeką w malowniczej dolinie, tuż obok miejscowości Encamp. Usytuowane jest na parterze działającej elektrowni, a jego najciekawszą częścią jest sala z interaktywnymi modelami, dzięki którym możemy się przekonać, jak „robi się” prąd. Inne ciekawe miejsce to Muzeum Perfum, które oferuje zwiedzającym poznanie historii świata przez pryzmat zapachów.
Wspomnijmy jeszcze o czymś, bez czego żaden narciarz obejść się nie może – mianowicie o jedzeniu. Jako że Andora leży na styku Francji i Hiszpanii, to w jej kulinariach odzwierciedlają się wpływy obu tych krajów, z mocną domieszką tradycji włoskich. Obecność górskich rzek i potoków powoduje, że zawsze warto spróbować tu pstrąga. Znakomite sery, dżemy czy lokalne ciasta również są warte uwagi. Do miejscowych przysmaków należą ślimaki w oliwie (dla odważnych) lub potrawa, zwana trainxat. To bekon z ziemniakami, gotowaną kapustą, siekanymi ziemniakami i oliwą z czosnkiem. Bardzo pożywne – w końcu skądś trzeba czerpać energię do szaleństw na stokach Pirenejów.