Wyposażenie tego modelu nie różni się w tej chwili właściwie niczym od klas biznesowych w B777 czy A330. Leciałam MD-11, wyposażonym w nowe fotele angled lie-flat, o lekko zakrzywionym siedzeniu. KLM współpracuje z innym członkiem sojuszu Skyteam – Northwest Airlines (które niedawno połączyły się z Delta Air Lines) – i niektóre loty na tej trasie obsługują także samoloty linii NWA/Delta (A330-200, A320-200, B757 lub B767) z międzylądowaniem na lotnisku Amsterdam Schiphol, a następnie w Minneapolis lub Detroit.
ODPRAWA
Ponieważ był to drugi etap lotu z Londynu do San Francisco przez Amsterdam, zostałam odprawiona już wcześniej (zrobiłam to na dzień przed odlotem, korzystając z Internetu; wydrukowałam kartę pokładową). Kiedy mój lot z Heathrow dobiegł końca i wylądowałam w Amsterdamie około 8:45 czasu lokalnego, od razu udałam się do sali KLM Crown (numer 52), dziesięć minut drogi z terminalu, aby tam poczekać na mój lot (KL605) do San Francisco o 11:10.
POCZEKALNIA
Położona obok sali relaksacyjnej na półpiętrze, nad głównym holem terminalu poczekalnia, wyposażona jest w różne rodzaje foteli – od nowoczesnych po retro, stoliki i sofy. Przez olbrzymie, sięgające sufitu okna, można obserwować samoloty. W barze serwowano świeży sok owocowy, zimne musujące wino, wódki, piwa, a także tonik. Dla głodnych – specjalna „strefa śniadaniowa” w formie bufetu. Pasażerowie mieli do wyboru jajecznicę, kosze pełne świeżego pieczywa, deski serów, szynkę, płatki śniadaniowe, precle, pączki i ciasteczka. Obsługa nieustannie sprawdzała, czy niczego nie brakuje, dokładając nowe porcje i pilnowała, by każdy z pasażerów mógł znaleźć siedzące miejsce (poczekalnia posiada jeszcze jedno piętro, gdzie również znajduje się bar). Na klientów klasy biznesowej czekają również inne udogodnienia w postaci bezprzewodowego dostępu do Internetu (hasłem jest „KLM” i aktualna data w formacie „ddmmyy”), pryszniców, palarni i olbrzymich ekranów z godzinami odlotów, znajdujących się przy recepcji.
WEJŚCIE NA POKŁAD
Po drodze do wejścia E2, wpadłam na chwilę do lotniskowego Rijk Museum i zwiedziłam niewielką wystawę dzieł sztuki. Przy bramce pasażerowie zostali poddani kontroli bezpieczeństwa (należało wyjąć laptopy, ściągnąć buty i kurtkę). Kolejka dla klasy biznesowej posuwała się szybko i już około 10:45 znalazłam się w samolocie.
Kiedy pasażerowie weszli na pokład, obsługa powiesiła ich wierzchnie okrycia w schowku na przedzie samolotu, a potem zaproponowała szampana, piwo, soki oraz wodę.
Dostaliśmy menu, słuchawki, skarpety, maski na oczy, pastę i szczoteczkę do zębów, balsam do ust, zatyczki do uszu, grzebień i długopis. Tuż przed startem obsługa przyjęła zamówienia na posiłki.
MIEJSCE
Klasa biznesowa na pokładzie MD-11 dysponuje 24 miejscami w dwóch sekcjach. Siedzenia w dwóch przednich rzędach są ustawione naprzeciwko siebie, w konfiguracji 2-2-2 (A-C, D-F, G-J). Z kolei w rzędach w pobliżu klasy ekonomicznej jest to konfiguracja 2-3-2 (A-C, D-E, G-J) – G i J to tutaj pojedyncze rzędy. Fotele znajdują się w przestrzennej kabinie, odległość między oparciem przedniego, a oparciem tylnego wynosi 152 cm.
Fotele o szerokości 51 cm mają 175-stopniową regulację. Istnieje także możliwość ich rozłożenia, powstaje wtedy łóżko o długości 190 cm. Sterowane elektronicznie siedzenie ma trzy pozycje: pionową (używaną zawsze podczas startu i lądowania), relaksacyjną (przyjmuje wtedy kształt litery „Z”) oraz poziomą – do spania. Fotel wyposażony jest w regulowany podgłówek, podparcie lędźwiowe z funkcją masażu, zadaszenie, ściemniane światło do czytania, system wtyczek elektrycznych, umieszczony w oparciu ekran wideo oraz słuchawkę z pilotem.
Choć był to lot dzienny, rozdano nam poduszki i granatowe koce. Fotel jest bardzo wygodny, ale tylko gdy siedzi się w nim prosto, lub odchyla się lekko, np. w czasie oglądania filmu. Trudno w nim spać, nie rozkłada się całkowicie na płasko.
WYBÓR SIEDZENIA
Jeśli zależy ci na dodatkowym miejscu na nogi, dobrym pomysłem będzie wybranie siedzeń w pierwszym rzędzie, np. 5G czy 5J. Jednak ponieważ jest to pierwszy rząd i nie ma siedzeń z przodu, pasażerowie są pozbawieni znajdującego się pod nimi schowka. Siedzenia 1/2D i F są odpowiednie, jeśli podróżujesz z kimś i oboje chcecie mieć swobodny dostęp do przejścia. Unikaj siedzeń 5/6E w drugiej sekcji, gdyż nie oferują widoku przez okno. Poza tym dostęp do przejścia jest utrudniony.
LOT
Zaraz po starcie o 11:25, pilot przekazał nam garść informacji na temat trasy, którą będziemy lecieć: nad Islandią, Grenlandią, Zatoką Hudson, Mostem Golden Gate i wreszcie do San Francisco.
Podano drinki i miseczkę orzeszków. Godzinę później był lunch. Steward podał mi przystawkę, składająca się z zielonej sałaty i grillowanych warzyw śródziemnomorskich z kaszą kus-kus, szparagami, morelami i suszonymi śliwkami (z wyjątkiem suszonych śliwek, smakowało całkiem nieźle). Główne danie, również podane na porcelanowym talerzu z metalowymi sztućcami, składało się z warzyw w sosie curry i dahl z ryżem.
Z kolei menu obiadu zostało ułożone przez Sergio Hermana z holenderskiej restauracji Oud Sluis, oznaczonet trzema gwiazdkami w czerwonym przewodniku Michelin. Pasażerowie zaczęli od wędzonego łososia z majonezem curry i limonowej galaretki.
Mieli do wyboru trzy dania główne: paellę z krewetkami, chorizo z sosem pieczeniowym z langusty z syropem z zielonych oliwek i groszkiem; gotowanej na wolnym ogniu piersi kurczaka z sosem estragonowym, podanego z kremem ziemniaczanym z puree z zielonego groszku; lub kawałków wołowiny w truflowym sosie, risotto z rukolą i bazylią, podanym z zielonymi szparagami, oraz doskonałe wino Terra Andina Altos, rocznik 2007.
W karcie win znajdowały się również: wytrawny szampan Billect-Salmon; portugalskie wino z Douro, Niepoort Evento, rocznik 2006; australijskie Peter Lehmann Wilcard ze szczepu Shiraz, rocznik 2006; Południowoafrykańskie Kau chenin Blanc Stellenbosch, rocznik 2008 oraz smaczne kalifornijskie Bernardus chardonnay z Monterey Country, rocznik 2006. KLM zdobył w tym roku pierwsze miejsce w naszym konkursie na najlepszą winiarnię w klasie biznesowej.
Tuż przed końcem 11-godzinnego lotu steward rozdał nam malutkie figurki domów wykonane z porcelany z Delft, wypełnione Bols genever (holenderski gin).
PRZYLOT
Lądowanie odbyło się punktualnie o 14:25, a przy wyjściu z samolotu pasażerowie klasy biznesowej zostali obsłużeni jako pierwsi. Nie musiałam długo czekać na walizkę, przy stanowisku imigracyjnym zadano mi kilka pobieżnych pytań odnośnie mojej wizyty w USA, przybito pieczątkę i oddano paszport.
OCENA
Niektórzy mogą mieć trudności z zaśnięciem w fotelu, który nie rozkłada się całkowicie, jednak nie jest to zbyt uciążliwe. Obsługa samolotu była zawsze do dyspozycji i nigdy nie brakowało napojów czy posiłków. Lot z międzylądowaniem na Schiphol drastycznie obniża koszt biletu, co niewątpliwie jest atutem. Ogólnie rzecz biorąc, lot w klasie biznesowej był przyjemny i punktualny, a poczekalnia w Amsterdamie świetnie wyposażona.
FAKTY
układ siedzeń: 2-2-2 (dwa przednie rzędy), 2-3-2
odległość foteli: 152 cm
szerokość fotela: 51 cm
KOSZT
Ceny biletów w obie strony w klasie biznesowej z londyńskiego Heathrow do San Francisco zaczynały się od kwoty 1 669 funtów brytyjskich.
KONTAKT