W starej części pozostawiono wszystkie wina z Europy, w nowej natomiast wyeksponowano specjały Nowego Świata. Są to działy pełniące funkcje magazynu oraz sklepu. W tym miejscu już od siedmiu lat warszawiacy spotykają się na lunche i kolacje biznesowe. Przed restauracją pojawiają się drogie auta, co automatycznie wyznacza status gości. Od zeszłego roku poznaniacy także mają możliwość ucztowania u Mielżyńskiego.
LOKALIZACJA
Wine bar mieści się w niezwykle klimatycznym zakątku Warszawy, przy ulicy Burakowskiej w dzielnicy Żoliborz. Jest to miejsce inspirujące i tajemnicze, ponieważ kryje historie starych fabryk, które się tu kiedyś znajdowały. Można tu dotrzeć dopiero po pokonaniu szlabanu i wjechaniu na zamknięty teren. Dzięki temu spokojnie można zaparkować samochód i nie martwić się zastawionym chodnikiem w centrum miasta.
WYSTRÓJ
Wnętrze składa się ze wspomnianych trzech części. Środkowa to część restauracyjna, z dużą otwartą kuchnią. Dzięki temu po całym pomieszczeniu unoszą się i mieszają pyszne zapachy różnych dań. Kuchnia otoczona jest z trzech stron barem, gdzie można zarówno zjeść, skosztować wina czy raczyć się chlebem własnego wypieku, maczanego w specjalnej oliwie importowanej przez restaurację. Jedna ściana prawie w całości złożona jest z okien, dzięki czemu, optycznie, miejsce wydaje się większe. Panuje tu ciepła kolorystyka brązu, beżu i barwy jasnego drewna. Oświetlenie jest zdecydowanie stłumione, przez co daje fantastyczną aurę odprężenia i odpoczynku po ciężkim dniu pracy. Do tego obrazy na ścianach i wieczór można uznać za udany.
MENU
Nie znajdzie się tu typowej karty. Jadłospis zmieniany jest bowiem każdego dnia. Specjalnością tego miejsca są oczywiście przednie wina. Poustawiane w „ściany”, sięgające do samego sufitu, robią niesamowite wrażenie (widać, że właściciel, Robert Mielżyński, który po wielu latach przyjechał do Polski z Kanady, jest prawdziwym pasjonatem). Często można tu dostać polędwicę oraz dziczyznę, przyrządzane na różne sposoby. Podawane warzywa zdecydowanie uzależnione są od pory roku, ponieważ nie korzysta się tu, w miarę możliwości, z mrożonych produktów. Raz do roku z Włoch sprowadzane są czarne trufle. Wtedy grupa stałych gości otrzymuje mailowe powiadomienie i już wiedzą, gdzie się udać na kolację. Właściciel restauracji oraz kelnerzy chętnie doradzają gatunek wina do każdej potrawy. Jak dowiedziałam się na miejscu goście, po zjedzonym posiłku, nie kupują butelki wina… kupują całą skrzynkę.
CENY
Przekąski na zimno to jedyny stały element restauracyjnego menu. Talerzyk sera pecorino kosztuje 12 zł, mały talerz szynki parmeńskiej 18 zł, natomiast duży 29. Za podstawowe, ciepłe napoje zapłacimy w granicach 7-10 zł, przy czym niższa cena to koszty espresso a wyższa kawy latte. Zupy to wydatek w granicach 16-20 zł. Ceny dań głównych zaczynają się od około 20 zł (tortilla z kurczakiem 24 zł), w zależności, co danego dnia oferuje kuchnia (carpaccio wołowe z czarnymi truflami, które miałam okazję próbować, kosztuje 55 zł). Ceny win zaczynają się już od 20 zł i kończą „gdzieś” powyżej tysiąca.
OCENA
Bardzo przyjemne miejsce, nieprzesadzone a z klimatem. Doskonale nadaje się na lunchowe spotkania biznesowe i wieczorne omówienie interesów przy lampce wyśmienitego wina.
KONTAKT
Mielżyński Wine Bar
Stara Fabryka Koronek
ul. Burakowska 5/7
01-066 Warszawa
Tel: + 22 636 87 09,