Emirates słynie z doskonałej selekcji win, w klasie biznes można skosztować białych: Meursault Marc Rougeot-Dupin 2011 z Burgundii i reńskiego rieslinga Dreissigacker Bechtheimer 2012 oraz czerwonych: francuskiego Chateau La Tour du Pin Figeac 2005 i hiszpańskiej Pintii rocznik 2007. Na zakończenie posiłku – porto Cruz LBV Port z 2001 roku, które świetnie współgra zarówno z serami, jak i z czekoladą.
Po posiłku przyszedł czas na kolejne przyjemności – zakupy duty free (katalog z dostępnymi produktami zadziwił mnie objętością). Niewiele już czasu zostało, ale zdążyłam jeszcze rozłożyć fotel do pozycji prawie, ale jednak nie leżącej i zobaczyłam ofertę systemu rozrywki pokładowej ICE za którą Emirates była wielokrotnie nagradzana. Rzeczywiście 1400 kanałów robi wrażenie. W Dubaju wylądowaliśmy o 22.15 czasu lokalnego.
Dubaj–Warszawa
W drodze powrotnej na lotnisko dotarłam 2 godziny przed planowananym na 7.30 odlotem. Pasażerami podróżującymi w klasie biznes zajmują się specjalni asystenci, od wejścia do terminalu, po odprawę bagażu.
Lotnisko jest bardzo nowoczesne, dużo markowych sklepów, barów i restauracji. Trzeba sobie zarezerwować dobre 15 minut, żeby dojść do strefy gate’ów. Samolot do Warszawy odlatywał z gate’u C–26, ale zanim do niego dotarłam, zwiedziłam – i jest to odpowiednie słowo – legendarny Business Lounge Emirates. Kilkadziesiąt foteli z lampkami, kilka stanowisk z komputerami i – dzięki oknom od podłogi do sufitu – nieograniczony widok na startujące i lądujące samoloty. Dotarłam tam o 6.30 rano, a już do wyboru były dziesiątki dań, począwszy od english breakfast, przez specjały Bliskiego Wschodu, dania hinduskie, japońskie miso, arabskie pikle i oczywiście szampan. Największe wrażenie zrobiły na mnie świeże maliny, jeżyny i truskawki, dostarczone w te pustynne rejony w doskonałym stanie…
W samolocie zajęłam miejsce 6A w przytulnej, jak mi się na początku wydawało, kabinie tuż za klasą first. Nie jest to jednak najlepsza lokalizacja, ponieważ słychać tu odgłosy z pokładowej kuchni. Podczas trwającego 6 godzin lotu powrotnego zjadłam pyszny lunch: zupę jarzynową z mlekiem kokosowym, pieczoną pierś kurczaka z brokułami i krem truskawkowy. Obejrzałam też film, jedną z najnowszych produkcji, która właśnie trafiła do kin.
Ocena
Luksus i komfort, a także dobra cena za najwyższą jakość. Warto lecieć Emirates dla samej przyjemności podróży. Profesjonalna obsługa, świetny catering i wina, punktualność i wyjątkowe, indywidualne podejście do każdego pasażera. Kupując bilet w klasie business można skorzystać z usługi szoferskiej. Limuzyna BMW 5 dowozi nas na lotnisko i z lotniska odbiera. To bardzo wygodne rozwiazanie. Polecam!
cena
od 7026 zł
