Podróże zwiększające wydajność pracowników, czyli po co komu teambuilding?

Autor tekstu: , Data publikacji:

No właśnie, po co? Skoro w firmie w zasadzie wszystko działa, każdy wie, co ma robić i nawet nikt za głośno nie krzyczy o podwyżkę? Tak, wszystko działa. Firma jest jak mechanizm; sęk w tym, że może działać, żeby posłużyć się porównaniem motoryzacyjnym, jak poldolot, a może, jak w BMW. A jakoś większość ludzi wybrałaby BMW. Ciekawe dlaczego?

No właśnie. Wszystko działa, ale może działać LEPIEJ. Sprawniej, bez zgrzytów i z polotem. I właśnie po to są wyjazdy integracyjne. Po to, żeby się napić z szefem, też. Ale główny cel takich wycieczek, to wcale nie ucieczka od marudzącej drugiej połówki. Celem teambuildingu jest przede wszystkim budowanie drużyny z jednostek. Bo każda firma jest, jak załoga jednego statku – więc ma być nie tylko zbiorowiskiem indywidualności, ale przede wszystkim ma być fajnym zespołem. Działać jak jeden organizm. Razem. Jak to zrobić?

Przede wszystkim, postawcie na naukę przez zabawę. Tak, brzmi to jak hasło z przedszkola integracyjnego, ale taka jest prawda: na wyjazdach integracyjnych trenerzy postawią przed wami różne zadania. Fakt, niektóre mogą być dziwne, a nawet wydać się śmieszne. Ale zawsze mają jedną, wspólną cechę – nie da się wykonać ich w pojedynkę. Trzeba współpracować.

I o to właśnie chodzi. Dobrze się bawiąc, wykonując najdziwniejsze zadania, tak naprawdę uczycie się wiele o sobie samych i o swoich współpracownikach. Będziecie zdumieni, jak bardzo ta wiedza przyda się w podbramkowej sytuacji, kiedy trzeba zrobić projekt na wczoraj. Co więcej – przy każdym, postawionym przez trenerów zadaniu, zawsze trzeba najpierw wspólnie obmyślić plan, a potem konsekwentnie go zrealizować. Przypomina wam to coś? Tak, właśnie w ten sposób działa efektywna firma.

Poza tym, wyjazd integracyjny może być fajną, pozafinansową gratyfikacją dla pracowników. Zapytajcie księgowej, czy trzeba od tego płacić ZUS i inne haracze. A przecież daje wam możliwość zabrania pracowników w miejsca, do których sami w życiu by się nie wybrali, bo albo ich żona nie puści, albo mają małe dzieci, albo by im to nie przyszło do głowy. A tak, firma im pozwoliła tam być. A dla takiej fajnej firmy warto się postarać, czasem zostać po godzinach, stanąć na rzęsach i dać z siebie wszystko, prawda?

teambuliding

Wyjazdy integracyjne to też świetna okazja do wyłonienia naturalnych liderów. Osób, które potrafią zmotywować innych nie sławną metodą kija i marchewy, ale własną osobowością i zapałem. Być może nie macie pojęcia, jakie diamenty posiadacie w swojej drużynie. Dlaczego? Bo pracują akurat na takich stanowiskach, że w ogóle tego nie widać. A skoro już macie takich liderów w zespole, to przy następnym projekcie, warto wykorzystać ich kreatywność i energię.

Team building i tak się dzieje, czy tego chcecie, czy nie. Zatrudnieni w jednym miejscu ludzie współpracują ze sobą, lubią się albo nie, powstaje między nimi sieć zależności, konfliktów, sympatii i antypatii. Team building pozwala na to, by taka drużyna powstawała w sposób kontrolowany. A jeśli w czasie wyjazdu ujawnią się jakieś napięcia i konflikty, to właśnie jest świetna okazja, by je rozwiązać, zanim położą jakiś duży projekt w firmie i wygenerują straty, bo pan Paweł nie lubi pana Łukasza, a pani Kasia jest o to zazdrosna.

planetscape1

PlanetEscape.pl – Twórcy nowej filozofii podróżowania doświadczeni w organizowaniu odległych egzotycznych podroży teambuildingowych. Wyjazdy integracyjne, zwane inaczej Incentive to niezapomniane przeżycie i niepowtarzalne emocje po których słowo lojalność nabierze nowego znaczenia.