Takie przedsięwzięcie to duże pieniądze. Jednak ewidentnie nie były to środki źle zainwestowane. Salon nazywa się LOT Business Lounge Polonez, bowiem jest przedsięwzięciem firmowanym przez Polskie Linie Lotnicze oraz właściciela terenu, Polskie Porty Lotnicze.
Skromne, oficjalne otwarcie miało miejsce tuż przed świętami, gdy grudniowa aura w znacznej część Europy sparaliżowała lotniska na wiele godzin i doprowadziła do szaleństwa tysiące ludzi, którzy utknęli w niepewności i braku informacji. Okęcia to na szczęście zbyt mocno nie dotknęło. Kilka dni potem z saloniku mogli już korzystać pierwsi podróżni.
Priorytet, jak sama nazwa wskazuje, mają pasażerowie klasy biznesowej wszystkich lotów PLL LOT oraz pozostałych linii, które należą do sojuszu Star Alliance. Dodatkowo wstęp mają tam posiadacze kart Star Alliance Gold, członkowie programu Miles & More o statusie HON, Senator i Frequent Traveler oraz kart PPL Dobry Start.
Jeśli już mowa o pieniądzach, z przekazanych nam informacji wynika, że koszt projektu i wykonania całego przedsięwzięcia wzięły na siebie Porty Lotnicze, one także decydowały o aranżacji, doborze wyposażenia, mebli a także ofercie cateringowej, jaką dostana podróżni.
PPL również, na mocy podpisanej umowy z PLL LOT, zajmie się prowadzeniem salonu. LOT Business Lounge Polonez będzie dostępny dla wszystkich pasażerów Star Alliance podróżujących z Warszawy oraz tranzytem przez Warszawę w ramach strefy Schengen oraz transferu Non Schengen – Schengen.
Pasażerowie, którzy nie będą mogli z przyczyn wizowych lub paszportowych skorzystać z LOT Business Lounge Polonez nadal będą mieli do dyspozycji, usytuowany w strefie Non Schengen, Executive Lounge Bolero, należący do PPL. Od momentu otwarcia LOT Business Lounge Polonez pasażerowie polskiego przewoźnika będą mogli korzystać wyłącznie z dwóch Salonów – LOT Business Lounge Polonez i Bolero.
Do Poloneza trafić można korzystając ze schodów lub windy na poziom +2 w nowym Terminalu. Całość ma powierzchnię 527 metrów kwadratowych.
Za drzwiami ze zmatowionego szkła jest duża sekcja recepcyjna. Wnętrze utrzymane jest w jasnych pastelowych beżach i brązie. Meble są bardzo nowoczesne. Punkty świetlne, a tych jest kilkadziesiąt, wspomagają dzienne światło, którego także jest sporo. Niemal cała lewa ściana, na odcinku kilkunastu metrów, pokryta jest zielenią.
Z niej wyłaniają się kwadratowe, podświetlane kasetony w barwach marmuru, w których, jak w mini wodospadach, spływa woda. Nie da się ukryć, że ten prosty zabieg robi wyjątkowo korzystne wrażenie. Kilka stanowisk z monitorami i komputerami zapewnia dostęp do Internetu i możliwość pracy. Na terenie całego salonu jest bezpłatne WiFi.
Dalej rozciąga się rozległa sekcja wypoczynkowa, spory bar i pomieszczenie dla podróżnych z dziećmi (jest tam niewielki plac zabaw). Całości dopełniają prysznice i gustowne toalety.
W Lounge Polonez może komfortowo spędzić czas około 80 pasażerów. Znalazło się tam miejsce dla 60 wygodnych skórzanych foteli i 10 kanap.
Na stojącym w centrum regale umieszczono coś, czego w innych salonikach biznesowych jeszcze chyba nie było. Na podróżnych czeka tam 30 iPadów z zaimplementowanymi, gotowymi do przeglądania, aktualnymi wydaniami, gazet z całego świata. Jest TheTimes, Daily Telegraph, El Pais ale również China Daily czy The Sun.
Zwrócił na to uwagę prezes PLL LOT, Marcin Piróg, który stwierdził, że ostatnio bardzo dużo podróżował i odwiedzał business lounges na lotniskach nie tylko w Europie – podsumował to jednym zdaniem, że wstydzić nie mamy się czego. Miał zdecydowanie rację.