Business Traveller: Domy na wodzie! To marzenie wielu z nas. Widziałam podobne w Azji, a okazuje się, że można kupić je w Polsce.
Witold Witkowski: Houseboaty są modne i popularne w Europie Zachodniej: w Niemczech, Holandii, Skandynawii – już od wielu lat. My wpisaliśmy się w ten trend i już od 13 lat wyprodukowaliśmy ponad 500 takich pływających apartamentów, które dorównują standardem 4-gwiazdkowym hotelom.
Business Traveller: Gdzie pływają już Wasze domy?
Witold Witkowski: Można je spotkać w każdym kraju Europy, a także w Stanach Zjednoczonych. Nasze jednostki wyróżniają się tym, że mogą stacjonować przez cały rok na wodzie, a nawet w lodzie. Sprawdzają się zarówno w Norwegii czy Finlandii, jak i na Morzu Śródziemnym. W Polsce houseboaty na wynajem znajdziemy w centrum Gdańska, w Bydgoszczy, na Mazurach i we Wrocławiu.
Business Traveller: Kto kupuje houseboaty?
Witold Witkowski: Kupują je ludzie zainteresowani lokatą kapitału – zamiast kolejnego mieszkania na wynajem wybierają Houseboata, który daje szansę na zwrot inwestycji już po 4-5 latach. Jest to możliwe czarterując kilka jednostek na różnych wodach, w różnych marinach. Wcale nie muszą pływać, mogą stać przy brzegu. Kupują je też właściciele działek nad wodą. Inni urządzają w domach na wodzie swoje biura. Taki niebanalny office nad brzegiem rzeki, z widokiem na miasto od strony wody, robi duże wrażenie na klientach firmy. Kolejna grupa, to inwestorzy instytucjonalni, którzy rozszerzają sobie w ten sposób bazę hotelową. Na przykład, gdy hotel jest usytuowany nad wodą i nie można go rozbudować. Wtedy inwestor kupuje kilka lub kilkanaście houseboatów, co pozwala mu rozwinąć usługi hotelowe.
Business Traveller: Czy trzeba mieć uprawnienia do prowadzenia houseboata?
Witold Witkowski: Dla jednostek do 12 metrów długości, które nie płyną szybciej niż 15 km/h nie potrzeba żadnych uprawnień.
Business Traveller: Jakie wygody czekają w domach na wodzie La Mare?
Witold Witkowski: Łazienka z toaletą, prysznic, w pełni wyposażona kuchnia z kuchenką na prąd, na gaz lub płytą indukcyjną. W domu jest centralne ogrzewanie, a można jeszcze zamowić podłogowe. Często klienci życzą sobie mieć klimatyzację. Prawdziwy komfort! Nie ma różnicy między houseboatem a apartamentem hotelowym, z przewagą tego pierwszego jednak, bo mieszkając na wodzie zawsze mamy piękny widok.
Business Traveller: W jaki sposób możemy porównać zakup houseboata do zakupu apartamentu na wynajem?
Witold Witkowski: Rynek tego typu inwestycji dopiero powstaje. Dla porónania – w Gdańsku, gdzie 29-metrowy apartament kosztuje 600 tys. zł w stanie deweloperskim – bez widoku na morze czy Motławę, można zacumować houseboatem o powierzchni 35 mkw. i miejscem w marinie w cenie 500 tys. zł. Za wynajem apartamentu firmy oferują maksymalnie 6-7 procent zwrotu rocznie. My natomiast proponujemy 10 procent zwrotu wartości houseboata rocznie. Muszę przyznać, że ten rodzaj oryginalnego zakwaterowania cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Klienci-turyści wolą zamieszkać blisko morza czy rzeki, tak żeby móc otworzyć balkon i zamoczyć nogi w wodzie, niż w apartamencie na betonowej pustyni bez widoku.
Gwarantujemy wynajem przez cały rok, klient ma do wglądu kalendarz, sam oczywiście również może korzystać z uroków swojego domu na wodzie.
Jest to na pewno biznes opłacalny i bardzo przyjemny. Właśnie szukamy partnerów chętnych do zainwestowania w houseboaty, właścicieli przystani, osób posiadających własny dostęp do jeziora. Dysponuje też lokalizacjami w różnych częściach Europy, m.in. w Lizbonie czy Goeteborgu jak i w Polsce np. w Bydgoszczy. Jesteśmy otwarci na każde dogodne miejsce w kraju i zagranicą aby stworzyć taki biznes.
Business Traveller: Dziękujemy za rozmowę.