Pokazują ludziom świat

, Data publikacji:

Podróże do pięknych miejsc mają wpisane w CV. Odwiedzanie największych atrakcji turystycznych stało się ich sposobem na życie. Zostali pilotami wycieczek, a ich praca stała się wielką podróżą.

Kasia, Magda i Zofia poznały się na kursie pilota wycieczek. Każda z nich ma inną historię życia. Kasia – studentka pedagogiki, szukała pracy na wakacje. Magda – przez 10 lat pracowała w korporacji i pewnego dnia stwierdziła, że już nie da rady, musi coś zmienić w swoim życiu. I Zofia – kobieta po 50-tce, kiedy dzieci się usamodzielniły postanowiła wreszcie zrobić coś dla siebie. Połączył je kurs pilota wycieczek.

Czy można połączyć pracę z poznawaniem świata?
– Można! – mówi Magda, która pracę w korporacji zamieniła na fotel pilota wycieczek w autokarze jadącym do Włoch. – We Włoszech byłam wielokrotnie. Na wakacjach, na city break’ach. Pokochałam ten kraj, ludzi, jedzenie, styl życia. Wielokrotnie myślałam, aby się tam przenieść. Ale utknęłam w korporacji. Aż pewnego dnia powiedziałam sobie „dość, czas zmienić swoje życie”. Wpisałam do przeglądarki internetowej hasła związane z pracą i podróżowaniem. Pojawił się link kierujący do kursu pilota wycieczek organizowanego przez Kadry Turystyki. Pomyślałam, dlaczego nie? No i teraz pracuję dla jednego z większych biur podróży pilotując wycieczki do Włoch. Powiem tak: teraz widzę świat przez szybę autokaru, a nie z boksu w call center korporacji.
– Chyba jestem dobrym przykładem na to, że praca może być wielką podróżą – dodaje Zofia, która w życiu przede wszystkim zajmowała się domem, wychowywaniem dzieci i dopiero 50. jej świat zupełnie się odmienił. – Ja na kurs pilota wycieczek trafiłam „nie z własnej woli”. To był prezent od moich znajomych, który na okrągłe urodziny podarowali mi ten kurs. No i nie było odwrotu, przecież kupon prezentowy nie mógł się zmarnować. Właśnie wróciłam z Budapesztu z grupą seniorów, bo zaczęłam się specjalizować w obsłudze tego typu klientów. Ech, jest co opowiadać. Niby seniorzy, a niektóre zachowania jak u nastolatków.

Jak wygląda typowy dzień pracy pilota wycieczek?
– Różnie! Dzień do dnia nie podobny – mówi Kasia, która w czerwcu zdała egzaminy na studiach i teraz przesiada się z autokaru do autokaru pilotując kolejne wycieczki. – Wstaję wcześnie rano, bowiem przy wycieczkach objazdowych program zwiedzania jest bardzo napięty i trzeba wcześnie wyjechać, aby wszystko zobaczyć. Idę na śniadanie, aby sprawdzić, czy wszystko w porządku a potem witam turystów w autokarze i przedstawiam im agendę na dzisiaj.
– Potem jedziemy na spotkanie z przewodnikiem turystycznym – uzupełnia Zofia. – Pamiętajmy, że pilot wycieczek i przewodnik turystyczny to dwa różne zawody. Pilot jest bardziej od kwestii organizacyjno-logistycznych, przewodnik stricte od przekazywania informacji na temat odwiedzanego miejsca. Co wcale nie oznacza, że my, piloci wycieczek, nie przekazujemy informacji o miejscu, które odwiedzamy. Zanim dowieziemy ludzi na spotkanie z przewodnikiem, robimy wprowadzenie do zwiedzania.
– Cały dzień spędzamy z turystami – dodaje Magda. – Pilnujemy tzw. czasówki, czyli dbamy o to, aby wszystko odbyło się zgodnie z agendą. Współpracujemy z hotelarzami, restauratorami, przewoźnikami i lokalnymi przewodnikami. A przede wszystkim pomagamy, gdy taka pomoc jest potrzebna.

Co może się wydarzyć podczas wycieczki?
– Wszystko! – śmieje się Magda. – Ja już miałam zagubione dokumenty i wizytę w konsulacie. Kradzież w hotelu i wizytę na komisariacie policji. Czy też turystów, których musiałam ściągać z łóżka i wspólnie z nimi pakować ich rzeczy, bowiem pomylili dzień powrotu do Polski, mimo że kilka razy mówiłam, że wyjazd jest dzisiaj w nocy.
– Ale właśnie te wszystkie sytuacje sprawiają, że ta praca jest niebanalna – mówi Kasia. – O większości tych sytuacji była mowa na kursie pilota wycieczek, ale nigdy nie przewidzisz wszystkiego. Mnie te sytuacje nakręcają. Czuję, że jestem potrzebna. Mam wielką satysfakcję z tego, że mogłam pomóc ludziom. Sprawić, że ich wyjazd zakończył się pozytywnie.

Podczas kursu pilota wycieczek jego uczestnicy uczą się przekazywać informacje krajoznawcze

Jak zacząć pracę w zawodzie pilota wycieczek?
– Nas połączył kurs pilota wycieczek. Odbywał się w formie hybrydowej, gdzie 8 zajęć było online a jeden weekend spędziłyśmy na zajęciach stacjonarnych – tłumaczy Zofia.
– I tak naprawdę to właśnie wtedy się spotkałyśmy, na zajęciach stacjonarnych – dodaje Magda. – Razem siedziałyśmy w autokarze, bo pierwszy dzień to były zajęcia w autokarze, podczas których uczyłyśmy się pilotowania wycieczek autokarowych.
– Pamiętam, że najtrudniejsza była koordynacja tego, co się mówi, co znajduje się po lewej i prawej z nawigacją Pana kierowcy – wspomina Kasia. – Nie zapomnę naszych trenerów, którzy mówili, że pilot jest od pilotowania a kierowca od kierowania. Ale jak to wszystko pogodzić, skoro tu trzeba mówić i w tym samym czasie kontrolować kierowcę, czy dobrze jedzie.
– My kurs robiłyśmy w Kadrach Turystyki i na ostatnich zajęciach były prezentacje różnych biur podróży – mówi Zofia. – Był Pan Piotr, który specjalizuje się w organizacji wycieczek dla seniorów, a dokładniej studentów Uniwersytetów III wieku. Zainteresował mnie ten temat. Odezwałam się do niego po kursie i tak dostałam pierwsze zlecenie.

Kurs pilota wycieczek umożliwia połączenie pracy z odwiedzaniem miejsc atrakcyjnych turystycznie

Czy polecacie pracę jako pilot wycieczek?
– Tak, ale jest jedno „ale”. – stwierdza Magda. – To nie jest praca dla każdego. Przede wszystkim to trudne i odpowiedzialne zajęcie. To nie jest tak, że jeździmy po świecie i jeszcze nam za to płacą.
– Zgadzam się – uzupełnia Zofia. – Fajnie się słucha opowieści o tym, gdzie byłyśmy i co widziałyśmy. Ale każdy, kto ich słucha musi pamiętać, że my pracujemy. To nie są wakacje. Nie jedziemy na wycieczkę, jedziemy do pracy.
– Lepiej bym tego nie powiedziała – przytakuje Kasia. – Ludzie są różni. Większość z nich to cudowni turyści, którzy doceniają nasze starania. Są też tacy, którzy są problematyczni, wyjeżdżają na wycieczkę nie tylko z bagażem ubrań, ale także problemów. Ja zawsze biorę głęboki wdech i wydech, a następnie staram się zrozumieć każdą sytuację i ją rozwiązać. Na razie mam spore pokłady cierpliwości.
– A odpowiadając na pytanie, czy warto – kontynuuje Magda. – Dla mnie był to strzał w dziesiątkę. Zmieniłam swój świat. I mimo, że jest połowa sezonu a ja już dwa razy straciłam głos, to uważam, że zawód pilota wycieczek stał się moim nowym sposobem na życie. Kocham pokazywać ludziom świat!

art. sponsorowany, fot whitepress/adobestock