Warszawski Klub Narciarski przetrwał wszystkie zawirowania historii. Dziś od tego stulatka z nizin starszy jest tylko jeden, podhalański, klub narciarski. Początki warszawskiego narciarstwa to wycieczki do Wesołej, Jabłonny, na Bielany. Na Agrykoli w latach 20. zbudowana została malutka skocznia. Bo przedwojenni narciarze byli bardzo uniwersalni. Na nartach biegali, skakali, a jak znaleźli pagórek – zjeżdżali.
W latach 30. członkowie WKN zaczęli myśleć o zbudowaniu w górach własnej bazy. Pomysł szybko doczekał się realizacji. W 1934 r. otwarte zostało schronisko w Dolinie Chochołowskiej. Trzy lata później – w Rafajłowej na Huculszczyźnie. Oba zaprojektował prezes WKN i jednocześnie znany warszawski architekt – Wacław Weker. Schroniska niestety nie przetrwały wojny. Po 1989 r. klub odzyskał działkę w Dolinie Chochołowskiej. Ale stało tam już nowe schronisko, zarządzane przez PTTK. Po kilkuletnich negocjacjach WKN zamienił działkę na inną, położoną w Zakopanem przy drodze do Kuźnic.
Ledwie Warszawa została wyzwolona, przedwojenni wukaenowcy, ci, którzy przeżyli, zaczęli myśleć o reaktywacji klubu. Doszło do niej już w grudniu 1945 r, ale 4 lata później zawieszony zgodnie z nowym porządkiem komunistycznym. Klub odzyskał samodzielność w 1956 r. I od tej pory działa już pod swoim szyldem. Pod koniec lat 50. WKN stał się opiekunem warszawskiej skoczni Skarpa na Mokotowie. A wszystko dlatego, że był to jedyny sposób na uzyskanie własnej siedziby.
Zamknięta od 1989 r. skocznia była adresem klubu i miejscem treningów jego członków aż do 2001 r. Wtedy WKN przeniósł się na Górkę Szczęśliwicką i tam znajduje się do dziś.
WKN w XXI wieku to prężnie działający klub, który oprócz szkolenia dzieci i młodzieży, ma ambicje sportowe. Reprezentanci klubu regularnie, z sukcesami, startują, w Młodzieżowym Pucharze Polski, zawodach Ligi MOZN, zawodach dziecięcych. Dorośli wukaenowcy ścigają się w Mistrzostwach Polski Amatorów. A całe rodziny – we współorganizowanym przez WKN cyklu Narciarskiego Pucharu Mazowsza, Pucharze Rodzinnym i Otwartych Mistrzostwach Warszawy.
W 2022 r. WKN miał swoją reprezentantkę na zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Zuzanna Czapska, klubowa wychowanka, była pierwszą polską alpejką na igrzyskach, która nigdy nie trenowała w klubach z południa Polski.
– Sekret długowieczności WKN to po prostu ludzie i ich miłość do nart. Przez lata przyciągał osoby, które klubowi i narciarstwu poświęcały swój czas i siły. Społeczników, którzy z pokolenia na pokolenie przekazywali pałeczkę następcom – podkreśla Marek Macyszyn, obecny prezes Warszawskiego Klubu Narciarskiego.