Nie bądźmy zdziwieni słysząc często z ust kenijskiego kierowcy „bara bara” – właśnie takimi słowami miejscowi określają drogę. Co do „wielkiej piątki”, to w jej skład wchodzą oczywiście lwy, lamparty, słonie, bawoły i nosorożce. Nazwa ta wywodzi się z brytyjskich tradycji kolonialnych, a określa się nią zwierzęta, które stanowiły największe zagrożenie dla myśliwych.
Teraz jednak w Kenii mawia się o „wielkiej szóstce”, którą pragną zobaczyć odwiedzający ten kraj turyści. Oprócz wspomnianych zwierząt należą do niej także… Masajowie! To dumne i wojownicze plemię stanowi zarazem obiekt żartów wśród pozostałych obywateli. Głównie za sprawą tego, że masajowie nie chcą zmieniać swojego stylu życia. To urodzeni wojownicy. Masaj chodzi odziany w czerwony koc, i zawsze jest uzbrojony w swoją dzidę. Spaceruje w ten sposób nawet po ulicach miasta. Gdyby policja złapała członka innej społeczności z dzidą zostałby natychmiast aresztowany. Co ciekawe, nawet przedstawiciele masajów w rządzie, zaraz po zakończeniu dnia pracy, przywdziewają charakterystyczne stroje.
Masajowie nie znają w swoim języku słowa takiego jak kradzież. Uważają za to, że wszystkie krowy należą do nich i mogą je wypasać gdzie tylko chcą. Stanowią tym samym utrapienie służb security wszędzie tam, gdzie pojawia się zielona trawa. Próbują wypasać krowy na stadionie piłkarskim w Nairobi, międzynarodowym lotnisku czy też pod willą prezydenta. Nie potrafią pojąć tego, jak świeżutka, zielona trawa może marnować się za płotem, kiedy ich krowy są głodne.
Najbardziej zdumiewającą rzeczą jest jednak to, że masajowie …nie boją się lwów. Za to lwy boją się masajów! Masaj może przejść z krowami obok lwa, a lew nie zareaguje. Według ich odwiecznej tradycji, by zostać mężczyzną młody masaj musi zabić lwa. Jest to oczywiście surowo wzbronione przez prawo, a w przypadku wykrycia przestępstwa, winny masaj musi zapłacić 70 krów, co stanowi majątek.
Kiedy masaj zostanie już prawdziwym mężczyzną, pracowity raczej nie jest. Ustala hierarchię rodzinną i przydziela zadania. Żony doją krowy rano i wieczorem, wypasaniem zajmują się dzieci. Sam masaj idzie natomiast do baru się napić. Kto wie jak nazywa się typowe, kenijskie piwo?