Helsinki Vantaa

, Data publikacji:

Port lotniczy w stolicy Finlandii, po ostatnich inwestycjach, staje się jednym z głównym graczy na europejskim rynku. Główny wysiłek skierowany będzie na przejęcie wzrastającego ruchu na kierunkach azjatyckich. Odnowione helsińskie lotnisko odwiedził Wojciech Chełchowski.

Kiedy otwierano je w 1952 roku przed Igrzyskami Olimpijskimi w Helsinkach, był to tylko jeden pas startowy a za terminal robił długi, parterowy drewniany budynek. Dzisiejsze Helsinki Vantaa to olbrzymi kompleks dwóch terminali, obsługujących w ciągu roku przeszło 13 milionów pasażerów. Ambicje są jeszcze większe. Rozbudowany za wielkie pieniądze Terminal 2 oferuje, poza przestrzenią i dodatkowymi gate’ami, zupełnie nową wartość – wspaniałe Spa i jedną z najnowocześniejszych na świecie poczekalni Via Lounge.

Kierunek Azja

Filozofia zarządcy portu, firmy Finavia i ściśle z nią współpracującego fińskiego przewoźnika, Finnairu, jest jasna. Największa od lat inwestycja ma na celu opanowanie rynku tranzytowego pomiędzy Europą i destynacjami azjatyckimi, wkrótce także połączeń pomiędzy Azją i Ameryką. Te kierunki – ich zdaniem – będą w najbliższych latach wykazywały tendencje wzrostowe i zapewnią zyski. Zadanie trudne, jednak widać, że obie firmy podchodzą do tego z olbrzymim przekonaniem. Stąd także ukłon w stronę pasażerów korzystających z tych właśnie połączeń.

Lotnisko mieści się 19 kilometrów od centrum fińskiej stolicy. Podróż samochodem zajmuje około 30 minut. Na zmotoryzowanych czekają setki miejsc parkingowych. Autobusy łączące miasto z lotniskiem kursują co kwadrans, przejazd kosztuje 4 euro. Koszt dojazdu taksówką nie powinien przekroczyć 30 euro.

Dwa w jednym

Odnowiony Terminal 1 (na podłogach nadal położony jest parkiet – trzeba przyznać, że wciąż robi to kolosalne wrażenie) oraz rozbudowany gigantycznym kosztem 143 milionów euro Terminal 2 nie są już podzielone na sekcje dedykowane jedynie dla lotów krajowych lub międzynarodowych. Po renowacji T1 stał się pełnoprawnym miejscem odpraw rejsów międzynarodowych. Z niego właśnie operują chociażby PLL LOT, KLM, Austrian, Estonian Air czy Air Baltica.

Transfer rozwiązany jest bardzo sprawnie. Wszystko jest pod jednym dachem, więc nie ma potrzeby przemieszczania się chociażby lotniskowymi autobusami, dystans do pokonania, choć terminale są przestronne, nie jest duży. Ciągi komunikacyjne są doskonale oznakowane, w sekcjach azjatyckich również w kilku innych językach, nie tylko po angielsku. Informacje podawane są na rozmieszczonych w bardzo wielu miejscach monitorach. Dodatkowo przy wyjściach numer 24 oraz 30 zlokalizowane zostało Transfer Desk, gdzie można zapytać o wszelkie szczegóły swojego połączenia.

Terminal 2 jest większy obecnie o 39 tysięcy metrów kwadratowych. Dotychczas kończył się przy wyjściu numer 31. Teraz do kolejnego prowadzi krótki korytarz, za którym otwiera się nowoczesna, świetnie zaprojektowana, ale trudno się dziwić, skoro Finowie to czołówka światowego designu, duża przestrzeń nowej części T2. Rozbudowa oznacza, że Helsinki mają obecnie 8 stanowisk przystosowanych do przyjęcia samolotów szerokokadłubowych (A 330-A340 lub A350). Dwa niższe piętra, z trzypiętrowej „dobudówki” terminala, przeznaczone zostały na sieć obsługi bagażowej, infrastrukturę techniczną i komunikacyjną.

Do usług

Na lotnisku jest prawie 30 sklepów, gdzie pasażerowie mogą zrobić spore zakupy, od markowych alkoholi i perfum po ubrania i koszmarnie drogie dzieła sztuki użytkowej fińskich projektantów. Miejscem, jakiego nie sposób spotkać gdzie indziej, jest sklepik (obok wyjścia numer 26) poświęcony wyłącznie Muminkom – te pocieszne stworki z książek Tove Jansson stały się już dobrem narodowym i znaleźć je można dosłownie na wszystkim. Większość sklepów pracuje w godzinach 6:15 – 20:00 (w niedziele do 19:00).

Na terenie całego kompleksu dostępny jest bezpłatnie bezprzewodowy szybki Internet. Jeśli ktoś nie ma laptopa może skorzystać z kilku kiosków internetowych. Obok wyjścia numer 19 usytuowano także sześciostanowiskowe centrum z komputerami. Za dostęp można zapłacić bezpośrednio kartą kredytową lub w pobliskiej Go!Cafe.

Głód i pragnienie można na helsińskim lotnisku zaspokoić w 16 restauracjach i barach. Najnowszym lokalem jest, mieszcząca się przy wyjściu 35, restauracja My City Helsinki. Mieści 400 gości a można tam skosztować nawet legendarnego vorschmacka – czyli po prostu śledziowej przekąski, która była ulubioną potrawą byłego prezydenta Finlandii, Marshala Mannerheima. Jak chce tradycja, ponoć przywiózł ten przysmak z Polski.

Klienci biznesowi, posługujący się kartami programów lojalnościowych lub podróżujący w klasie pierwszej albo biznesowej mogą oczywiście dodatkowo korzystać w przywileju spędzania czasu w jednym z sześciu saloników Business Lounges. Nie zapomniano także o palaczach – by nie czuli się dyskryminowani, wyznaczono im kilka specjalnych, mocno klimatyzowanych, pomieszczeń. Tam, odizolowani od reszty świata, mogą się do woli oddawać nałogowi.

Nowa jakość

W nowej części T2 największe wrażenie robią oczywiście Via Lounge i Via Spa. Zainwestowane w rozbudowę 143 miliony euro widać niemal na każdym kroku, to zresztą największa inwestycja Finavii, spółki skarbu państwa zarządzającej 25 portami lotniczymi.

Oba te miejsca otwierano 11 grudnia minionego roku z wielką pompą – zaproszono setki gości z całego świata, przemówienie wygłosiła fińska minister transportu (niestety, nie zrozumiałem ani słowa, bo mówiła w ojczystym języku, a ten zakręcony jest jeszcze bardziej, niż nasz). Nie sposób się jednak dziwić, bo jest to niezwykłe przedsięwzięcie. Fantastycznie zaprojektowane, wykonane z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Mieszczą się w strefie przeznaczonej jedynie dla pasażerów udających się w długie rejsy do Azji (Tokio, Nagoja, Osaka, Seul, Szanghaj, Pekin, Hong Kong, Phuket, Delhi, Bombaj, Dubaj).

Salon Via Lounge mieści się pomiędzy gate’ami 36 i 37. Ma imponującą powierzchnię przekraczającą tysiąc metrów kwadratowych. W komfortowych warunkach może tu odpocząć 250 pasażerów. Wzdłuż panoramicznych okien, z których roztacza się widok na płytę lotniska, stoją fotele z podnóżkami – doskonały sposób na relaks.

Do dyspozycji jest sześć pokoi prysznicowych, bardzo duży bufet oferujący gorące i zimne posiłki oraz napoje i alkohole. Wszechobecne są gniazdka elektryczne, do pracy wydzielono kilka stanowisk z komputerami. Ciekawym rozwiązaniem jest system Finnish Powerkiss – bezprzewodowe doładowywanie baterii, na razie w telefonach ale ponoć firma kombinuje już z laptopami. Wygląda to niepozornie, po prostu na biurku jest niewielki błękitny punkt, do którego należy przyłożyć telefon. Po chwili pojawia się informacja, że trwa ładowanie baterii.

Bezpłatnie mogą z przywilejów w Via Lounge korzystać pasażerowie business class linii Finnair oraz posiadacze kart klubowych linii i aliansu oneworld. Pozostałe osoby muszą zapłacić 45 euro.

Via Spa, mieszczące się tuż obok, to projekt, w którego powstanie zaangażowano prekursora tego rodzaju aktywności – Paula Hauslauera. Miejsce, przewidziane dla 100 gości, ma wyjątkowy klimat, wysmakowany styl. Na dolnym poziomie są cztery duże sauny (w tym na przykład jedna ze świerkowymi gałązkami na posadzce) oraz gabinety oferujące zabiegi kosmetyczne i regenerujące. Po schodkach wchodzi się na wyższy poziom z basenem i sekcją relaksacyjną z wygodnymi sofami do leżenia – dodatkową atrakcją jest widok na startujące samoloty.

Via Spa można odwiedzić bezpłatnie jeśli posiada się kartę Finnair Plus Platinum, w innych przypadkach wstęp, oczywiście bez zabiegów dodatkowych, kosztuje 45 euro. Warto.