Pod koniec lat 60. XIX wieku znany malarz, Édouard Manet (ten od „Śniadania na trawie”) namalował pęczek szparagów. Obraz kupił kolekcjoner i znawca sztuki, Charles Ephrussi. Był przy tym tak zachwycony, że zapłacił 200 franków ponad cenę, której żądał artysta. Po tygodniu otrzymał kolejny obraz – przedstawiający jednego szparaga – z bilecikiem: „Pęczek był niekompletny”.
Tyle anegdota, ale i z historii wiadomo, że warzywo to doceniano od wieków. W Chinach były cenionym lekiem na kaszel, a właściwie wszystkie dawne (oraz nowsze) cywilizacje uważały je za afrodyzjak. W średniowieczu leczono nimi podagrę, ale dopiero francuski Król Słońce – Ludwik XIV rozsmakował się w nich tak, że zyskały popularność jako „królewskie warzywo”.
Szparagowy szlak
Z kuchni francuskiej szybko rozprzestrzeniły się w całej Europie, najwięcej wielbicieli zdobywając w księstwach niemieckich.
Tak zresztą zostało do dziś. Słynny Badeński Szlak Szparagowy liczy sobie 136 km i biegnie od Schwetzingen (cieszącego się sławą najbardziej szparagowego miasta świata) przez Reilingen, Karlsruhe, Rastatt, do Scherzheim. Jest nawet Szparagowa Królowa – a niewiele warzyw może się tym pochwalić – co roku w maju wybiera się ją na słynnym szparagowym festynie w Neudorf (Neudorfer Spargelfest).