Wielu miłośników narciarstwa uważa – słusznie zresztą – że marzec to najlepszy miesiąc na prawdziwy narciarski urlop. Stoki są już wtedy pustawe, wszak jest po wszelkich możliwych feriach, długie już o tej porze roku dni sprawiają, że mamy lepszy nastrój, a budząca się po obfitej zimie wiosna – szczególnie w dolinach – przyjemnie rozleniwia. Jeśli do całości dorzucimy najlepsze wina i lokalną południowotyrolską kuchnię – przepis na krótki, ale intensywny wypad zapowiada się wzorcowo.
U stóp Sella Ronda
Alta Badia to w zasadzie część najsłynniejszej huśtawki narciarskiej w Europie – Selli Rondy, rozciągającej się wokół masywu Piz Boe i znajdującej się w swojej zdecydowanej części we włoskim związkowym kraju Alto Adige/ Sudtirol (Południowy Tyrol). Od północy Badia graniczy ze znanym w Polsce Kronplatz (Plan de Corones), od południa z masywem Marmolady, od zachodu z Val Gardeną (GrÖden).
Badia, choć naturalnie połączona wyciągami z masywem Sella, stanowi nieco odmienny region narciarski. Nie jest tutaj tak wysoko (najwyższe partie sięgają 2200 metrów n.p.m.) i tak wąsko. Stoki są przyjemnie szerokie, dominują trasy niebieskie (jest ich prawie połowa), co sprawia, że wiosenne narciarstwo jest tutaj prawdziwą przyjemnością.
Sama Badia oferuje aż 130 kilometrów tras, z czego ponad 50 kilometrów to trasy czerwone o średnim stopniu trudności. Mamy tutaj do dyspozycji prawie 10 kolejek gondolowych, ponad 30 kanap i kilkanaście orczyków. Nawet mocno zaawansowani narciarze znajdą sobie tutaj 12 kilometrów najtrudniejszych czarnych tras. Gdyby okazało się, że 130 kilometrów to zbyt mało, wystarczy przepiąć się na krzesła i gondole Sella Ronda, a nawet narciarską huśtawkę na najbardziej charakterystyczny alpejski lodowiec Marmolada.
Narciarska Badia to także bardzo popularny kierunek wśród różnej maści celebrytów. Bywał tutaj Tom Cruise, bywały też gwiazdy amerykańskiego popu, np. Rihanna. Leniwa i niezobowiązująca atmosfera cichych miejscowości u stóp Badii – takich jak La Villa czy Badia – sprzyjają intymności.
Niewątpliwie sprzyjają jej także unikatowe południowotyrolskie wina.
Winny rajd De dl vin
Największą i unikatową imprezą w skali narciarskiej Europy jest odbywające się co roku Wine Ski Safari. Marzec to idealna pora na winne degustacje na stokach – przedwiośnie na wysokości 2000 metrów daje już o sobie znać, dni są długie, słońce rozleniwia niemiłosiernie. W takiej właśnie scenerii w czterech górskich schroniskach – hutte: Pralongiá, Bioch, I Tablá oraz Piz Arlara, mamy okazję spróbować najlepszych win z najciekawszych pod względem winiarskim dolin Południowego Tyrolu oraz tak znanych, typowych dla regionu win, jak biały gewürtztraminer czy czerwony lagrain.
Każdego roku w marcu słoneczne tarasy wypełniają się stołami i stanowiskami lokalnych producentów. Dé dl vin – bo tak w ladyńskim lokalnym dialekcie nazywa się święto wina – przygotowywane jest w najdrobniejszych szczegółach. Każde wino ma swój dokładny, wydrukowany opis, dostajemy także specjalną książeczkę testera, w której możemy robić notatki, degustując kolejne trunki i krążąc między schroniskami w Alta Badia. Smaku dodadzą lokalne przystawki oraz tradycyjna alpejska muzyka na żywo. Najbardziej wartościowe są ciekawe dyskusje z właścicielami winnic, którzy często osobiście uczestniczą w Dé dl vin, chętnie dzieląc się swoją wiedzą.
– Obok hitów z Alto Adige – gewürztraminerów, pinot bianco (pośród białych) czy schiavy, lagreina i pinot nero (wśród czerwonych) – warto zwrócić uwagę na nową gwiazdę regionu: świeże, aromatyczne, pełne charakteru białe wina ze szczepu kerner. Winiarze z Południowego Tyrolu twierdzą, że to ich odpowiedź na pinot grigio, a kernery już podbijają wine bary w Bolzano, Merano, ale także w Weronie czy Mediolanie. Najlepsze wina z tej odmiany powstają w Dolinie Isarco, najbardziej na północ wysuniętej części Południowego Tyrolu – tłumaczy Tomasz Prange-Barczyński, redaktor naczelny „Magazynu Wino”, stały bywalec Dé dl vin, z którym mieliśmy okazję wziąć udział w tym święcie wina.
W tym roku Wine Safari odbędzie się 25 marca we wspomnianych górskich schroniskach. Bilet wstępu do wszystkich kosztuje 30 euro. Degustować można do woli, choć organizatorzy przestrzegają od samego początku: „Ski carefully!”.
Praktyczne informacje
Dolot/ dojazd
∙ z lotniska w Monachium – 4 godziny
∙ z lotniska w Bergamo – 3,5 godziny
∙ samochodem z Polski via Brenner – 15 godzin
altabadia.org