Sella Ronda. To magiczne słowo, w języku narciarzy oznacza najpiękniejszą huśtawkę narciarską w Europie, a dokładniej w najpiękniejszej części Alp – w jedynych w swoim rodzaju, Dolomitach, rozciągających się w dużej części we włoskim, niemieckojęzycznym Południowym Tyrolu. Val Gardena/Alpe di Siusi to wymarzona baza startowa do całodniowych narciarkich wędrówek wokół masywu Selli, ale równie dobrze można tu spędzić cały tydzień bez chwili nudy.
Rozciągający się u stóp malowniczego i jedynego w swoim rodzaju szczytu Sassolungo (3181 m n.p.m.) ośrodek to ponad 180 kilometrów (!) tras o różnym stopniu trudności. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, choć większość tras to stoki średnio trudne (czerwone), ale zawsze dobrze oznaczone i znakomicie przygotowane przez ratraki. Przepustowość tutejszych wyciągów to, bagatela, prawie 100 tysięcy osób na godzinę – dominują wygodne krzesełka i gondole.
W Val Gardenie regularnie odbywają się zawody alpejskiego puchary świata FIS (czarna trasa Sasslong) a na stokach Secedy (2518 m n.p.m.) tzw. Gardenissima, czyli jeden z najdłuższych (ponad 9 kilometrów) slalomów gigantów w Alpach, w którym może wziąć udział każdy. Każdy może też zmierzyć swój czas na jednym z czterech samoobsługowych slalomów. A jeśli komuś wystarczy odwagi może zaryzykować i przekonać się, jak szybko potrafi zjechać na krechę z Punta D’oro (2200 m n.p.m.). Najlepsi osiągają zawrotną dla narciarza prędkość prawie 100 kilometrów na godzinę!
Wizyta 3D wokół Val Gardeny i Alpe di Siusi!
Dla ducha i ciała
Ale narty to nie jedyna atrakcja tego miejsca. Swoje pięć minut będą tu mieli miłośnicy doskonałego wina oraz slow food. Przewodnik I Vini d’Italia przy współpracy z organizacją Gambero Rosso & Slow Food przyznał prestiżową nagrodę „Tre Bicchieri” (trzy kieliszki) za najlepsze wina aż 26 winom z regionu Południowego Tyrolu. To właśnie ich będziemy mogli skosztować w kilku przytulnych rifiugii na stokach Val Gardeny i Alpe di Siusi. Czerwony lagrain i biały gewürztraminer, typowe południowotyrolskie szczepy, doskonale komponują się z lokalnym speckiem i serami.
Na styku kultur
Bawiąc na stokach Dolomitów pamiętajmy, w jak ciekawej krainie przyszło nam spędzać czas. Sudtirol, po włosku Alto Adige, do 1919 roku należał do Austrii – stąd mówi się tu po niemiecku. Jednak kilkadziesiąt lat w państwie włoskim sprawiło, że to kraina na styku kultur: czuć tu niemiecki ordnung, przeplatany południowym włoskim luzem.Obok specku i kiełbas zjemy pizze i pastę, popijając prawdziwe bombardino. Być może też natkniemy się na legendę światowego alpinizmu Reinholda Messnera, który nie tylko jako pierwszy zdobył wszystkie ośmiotysięczniki, ale też wspiął się na Mount Everest bez maski tlenowej oraz przemierzył pieszo wzdłuż i wszerz Antarktykę i Grenlandię, Tybet i pustynię Takla Makan.