Spotkajmy się…u źródeł życia

Autor tekstu: , Data publikacji:

Zobaczyć Keralę i…zacząć żyć w pełni. Eksperci magazynu National Geographic Traveller, zaliczyli ten indyjski stan do grona najpiękniejszych i najciekawszych miejsc na świecie, które koniecznie trzeba odwiedzić.

Choć należy do grona najmniejszych stanów Indii, jest jak ten kraj bogata w różnorodność, wielowymiarowa, pełna kontrastów, niepojęta i nieodgadniona. Mówi się często, że Kerala jest jak kobieta.

Kerala jest kobietą

Choć jest jednym z najbardziej zaludnionych stanów Indii, to właśnie do Kerali przyjeżdża się po ciszę, spokój, relaks i specyficzną atmosferę, sprzyjającą bliższemu kontaktowi ze sobą. Na tych terenach przez setki lat panował matriarchat, a kobieta zajmuje wciąż bardzo wysoką pozycję w społeczności – jest szanowana, często piastując wysokie stanowiska we władzach administracyjnych i w biznesie.

Stan Kerala, to również najbogatszy region kraju, kluczowy producent i eksporter wielu egzotycznych korzeni, owoców, ziół i przypraw. Wielowiekowe kontakty z Europą przyniosły szeroko rozpowszechniony w regionie katolicyzm. W XVI wieku do Kerali wyemigrowali prześladowani w Europie żydzi, którzy stworzyli tu liczną diasporę. Ożywiona wymiana handlowa, inwestycje zagraniczne, procesy przesiedleńcze, wspaniały klimat, rozwinięta turystyka oraz wyjątkowa otwartość mieszkańców pozwoliły na wytworzenie się swoistego tygla kulturowego w większych ośrodkach miejskich rozlokowanych wzdłuż wybrzeża stanu.

Od morza do Ghat

Kerala to nie tylko piękne, znane na świecie plaże, wtulone między błękit nieba, turkus morza i zieleń palm kokosowych. To również słynne rozlewiska backwaters. Sieć rzek, kanałów i jezior, którymi przez wiele dni można podróżować w łodziach z luksusowymi kajutami, z których turyści podziwiają pierwotne piękno przyrody.

Tuż za rozlewiskami, w głębi lądu rozciąga się łańcuch pięknych gór o nazwie Ghaty Zachodnie. To tutaj dzięki specyficznemu mikroklimatowi, czystemu, rześkiemu powietrzu i dużej ilości słońca, znajdują się słynne plantacje herbaty, które, jak zielony dywan pokrywają wzgórza. Nie brak też rozsiewających odurzającą woń plantacji pieprzu, kawy, wanilii czy kardamonu.

Tereny Ghat Zachodnich zamieszkują niezliczone gatunki egzotycznych zwierząt: słonie, tygrysy, aligatory, wiele gatunków małp i wielobarwnych ptaków.

Źródło eliksiru młodości

W Kreali od pięciu tysięcy lat nieprzerwanie bije źródło wiedzy życia (w sanskrycie ajurweda). Jest to rozległa nauka, filozofia, sztuka i praktyka życia zgodnego z najgłębszymi potrzebami człowieka w wymiarze fizycznym, psychicznym, intelektualnym i duchowym. Od tego czasu ewoluuje wraz z naszym rozwojem i rozprzestrzenia się po świecie.

Popularność życia w zgodzie z zasadami ajurwedy rośnie szczególnie intensywnie wśród coraz bardziej świadomych mieszkańców świata zachodniego. To właśnie dla nich powstały w Kerali ośrodki ajurwedyjskie. Pięknie położone, przygotowane do obsługi wymagających, zachodnich klientów. Oferują szeroką gamę naturalnych terapii, zabiegów przywracających zdrowie, spokój, witalność, odmładzających, odchudzających, a także leczących wiele poważnych schorzeń, z którymi konwencjonalna medycyna nie daje sobie rady.

Mówi się, że ajurweda pomaga odzyskać stan harmonii w systemie, jakim jest nasz organizm. Ajurweda stworzyła pierwszą kompleksową medycynę holistyczną, która postrzega człowieka jako złożoną całość. Lekarze ajurwedyjscy zapewniają, że przywracając harmonię pozwalamy organizmowi samodzielnie powrócić do naturalnego zdrowia. Procesy starzenia się organizmów są odwracalne i nie są sztywno uwiązane do wieku chronologicznego. Ciała starzeją się adekwatnie do ilości gromadzonych w nich toksyn i szkodliwych zwyczajów. Neutralizacja, usuwanie toksyn z ciała i zmiana złych przyzwyczajeń, na przykład żywieniowych, mają nieoceniony wpływ na odwracanie niekorzystnego wpływu czasu.

Naszyjnik z żywych pereł

Prastare księgi wedyjskie mówią, że Karala to kraina, którą bóg pozostawił sobie na własność po tym, gdy resztę ziemi darował człowiekowi. Z kolei według legendy ten sam bóg pozbierał najpiękniejsze kawałki keralskiej ziemi i zrobił z nich sobie naszyjnik. Pewnego razu naszyjnik zerwał się i wpadł do morza. Bóg szukał go wytrwale, aż wreszcie dostrzegł go jako archipelag bajecznych wysepek, zaniemówił z zachwytu i… oddał je ludziom, by obcując z ich pięknem mogli odkryć w sobie własną boskość.

Agatti jest jedną z trzydziestu pereł tego archipelagu. Tylko dziesięć z nich jest zamieszkałych. Reszta bezludna, dzika, przejmująca pierwotną ciszą odgłosów natury, piękna, bajkowa, dziewicza. Biel piasku zdaje się bielsza od pszennej mąki. Zieleń tropikalnych gajów ma tyle odcieni zieleni, że cała paleta barw wydaje się od niej skromniejsza. Lazur wody w lagunie, w kontraście z błękitem nieba sprawia, że ten drugi jest jak posępny granat chmur burzowych. Wszystko, co mnie otacza zdaje się względne i nieokreślone.

Zaopatrzony w lekki sprzęt nurkowy schodzę pod wodę. Jedna z najpiękniejszych, bogatych, najbardziej złożonych raf na świecie pulsuje w tysiącach barw jej mieszkańców. Brak słów, więc milczę wpatrzony w żywy obraz podwodnej przyrody. Wokół tylko spokój i wszechogarniająca cisza. Oddycham miarowo.

Po wystawnej kolacji przygotowanej przez kucharzy jedynego na wyspie, kameralnego, uroczego resortu, znów ruszam na plażę. Zapada noc. Woda w lagunie jest nieruchoma, jak szkło, niebo tysiącem gwiazd przegląda się w niej z zachwytem. Zanurzam się po pas. Patrzę w górę na gwiazdy. Wokół mnie również coś intensywnie błyszczy.

To fluorescencyjny plankton migocze tak, że morze zdaje się zwierciadłem nieba. W tym kosmosie nie ma próżni. Tu panuje pełnia. Zapatrzony w pozorny mrok nocy bezwiednie poruszam ustami. Choć stopy tkwią stabilnie w piasku dna laguny, wodę morską rękoma rozcieram po karku i twarzy. Przepełniona wdzięcznością i miłością dusza już nie marzy o życiu. Ona istoty życia doświadcza, żyjąc marzeniami.

 

Konrad Wilk

Autor jest podróżnikiem, pisarzem, trenerem rozwoju osobistego. Wydał niedawno książkę podróżniczo-rozwojową „Naga Asu”