ODPRAWA
Do Kopenhagi leciałem samolotem porannym, na lotnisko przyjechałem o 8:30. Jak się okazało, dużo za wcześnie. SAS mocno promuje odprawę przez telefon komórkowy. Działa to znakomicie i oszczędza czas spędzany na lotnisku. W przeddzień odlotu dostałem sms-a z informacją, że wystarczy bym odpisał „yes”, a zostanę odprawiony (zwykle taka informacja przychodzi na 22 godziny przed odlotem). Recz jasna, skorzystałem – system błyskawicznie poinformował mnie o godzinie i numerze lotu oraz przydzielonym mi miejscu. Podał także link do strony internetowej, pod którym znajdowała się moja mobilna karta pokładowa. Zawierała ona, oprócz wielu informacji, również kod paskowy, którym można posługiwać się na lotnisku: do rejestrowania bagażu, przechodzenia przez Fast Track, robienia zakupów w sklepach wolnocłowych, wstępu do salonów biznesowych, a także wchodzenia na pokład samolotu. Kod paskowy odczytują z ekranu telefonu wszelkiego rodzaju skanery na lotniskach. Zaletą jest oczywiście brak papierowej karty pokładowej, wadą – konieczność posiadania naładowanego telefonu, choć przy powszechnej już obecności wielofunkcyjnych ładowarek na lotniskach, ewentualny brak zasilania nie powinien stanowić problemu (poza tym zawsze można zgłosić się do obsługi po kartę papierową).
Oczywiście, jeśli ktoś nie chce, nie musi korzystać z mobilnej karty pokładowej. Można ją sobie wydrukować w postaci papierowej w samoobsługowym kiosku na lotnisku lub po prostu pójść do okienka linii lotniczej, gdzie taką kartę otrzymamy bez problemu.
Przejście przez kontrolę bezpieczeństwa ubarwiła ukraińska pasażerka z ogromnych rozmiarów kotem, sądząc z barwy – niebieskim syberyjskim. Kot wzbudził powszechne zainteresowanie, ale nie reagował na nie, tocząc dumnym wzrokiem po pasażerach, tłoczących się do bramki kontrolnej.
Bilet klasy biznesowej daje możliwość odwiedzenia jednego z Business Lounges na warszawskim lotnisku – skorzystałem z gościny salonu Bolero. Spory wybór przekąsek i napoi bezalkoholowych oraz alkoholowych, a do tego wybór prasy, a także dwa stanowiska komputerowe do pracy, ale szybkiej – tuż obok nich wisi kartka z prośbą o to, by nie zajmować komputerów dłużej niż 15 minut.
WEJŚCIE NA POKŁAD
Jako że skandynawskie linie są jednym z najbardziej punktualnych przewoźników na świecie, boarding odbył się szybko i sprawnie. Pomimo dużej liczby pasażerów i kolejki przed wejściem na pokład, wszyscy bez problemu dostali się do samolotu CRJ 900. Kota nie było, zapewne udał się na Ukrainę.
MIEJSCE
Siedziałem w fotelu 3F, z prawej strony samolotu, co, jak się okazało, miało znaczenie. Miałem przed sobą jedynie ścianę, za którą znajdowała się toaleta, dzięki czemu przestrzeń na nogi była większa niż po lewej stronie – tam znajdowały się w biznes klasie dwa rzędy więcej. Marynarkę powiesiłem na wieszaku, znajdującym się przede mną, ale czujna stewardessa natychmiast zabrała ją do szafki tuż przy drzwiach samolotu.
LOT
Samolot wystartował z nieznacznym opóźnieniem. Już w 10 minut po starcie obsługa podała posiłek. W Business Class było to serwowane na zimno, ale bardzo smaczne śniadanie – między innymi dwa serki pleśniowe i łosoś z sałatką, do tego wybór francuskich win oraz standardowo: woda, herbata, kawa i soki owocowe.
Miejsce w klasie biznesowej CRJ 900 (zwłaszcza to z prawej strony i na samym przedzie) jest komfortowe – tym bardziej, że standardowo drugi fotel pozostaje pusty. Lot spędziłem zatem wygodnie, sam na sam z własnymi myślami i magazynem pokładowym SAS-u o nazwie Scanorama.
PRZYLOT
O czasie, czyli o 11:35, byliśmy w Kopenhadze. Zanim to nastąpiło, czekała nas kolejna ciekawostka – ekologiczne lądowanie. Zwykle przy obniżaniu pułapu lotu silniki samolotów pracują cały czas na wysokich obrotach. SAS robi to inaczej. Pilot włącza w pewnej chwili bieg jałowy, od tego momentu samolot obniża się bardzo szybko – obserwując gwałtownie rosnące w oczach morze (kopenhaskie lotnisko Kastrup znajduje się tuż przy brzegu Bałtyku), podświadomie zastanawiałem się, czy zdążymy. Zdążyliśmy, dzięki czemu SAS zaoszczędził światu ponad 300 kg dwutlenku węgla, a ja mogłem napisać ten tekst.
OCENA
Wygodna podróż, sprawna obsługa, nowoczesny system odprawy przez sms, a do tego poczucie dobrze spełnionego ekologicznego obowiązku.
FAKTY
układ siedzeń: 2+2
odległość między oparciami: 79 cm
szerokość fotela: 44,50 cm
KOSZT
Cena biletu z Warszawy do Kopenhagi (w jedną stronę) klasą biznesową, w środku tygodnia,
w styczniu wynosiła 1954 złote.
KONTAKT