Apartamentów mieszkalnych nie znajdziecie w hotelowym cenniku. Ale wcale nie dlatego, by warszawski Sheraton nie chciał ich promować. Po pierwsze, apartamenty dla „gości długodystansowych” to oferta z najwyższej półki, absolutny top hotelowej dbałości o gościa, zatem i ceny są odpowiednie – tyle, że nie stałe, a negocjowane, zależne od długości pobytu. Po drugie, lista osób, które myślą o tym, by zamieszkać w jednym z pięciu apartamentów Sheratona, regularnie się wydłuża. Niewiele wskazuje na to, by kolejka miała się rozładować, hotel wynajmuje apartamenty na co najmniej miesiąc, są goście, którzy mieszkają w nich od chwili udostępnienia tej oferty w październiku.
Można zapytać, co właściwie decyduje o tym, że apartament mieszkalny jest tak atrakcyjnym miejscem dla człowieka biznesu? Odpowiedź nie jest trudna. Ktoś, nawet najbardziej zapracowany biznesmen, który przybywa do obcego miasta na wiele miesięcy, chciałby mieć w nim namiastkę domu – a wśród klientów przeważają obcokrajowcy. Pytany o to, czy apartamenty służą do organizowania spotkań biznesowych, Artur Zawadzki, Executive Assistant Manager w warszawskim Sheratonie, odpowiada: „Mamy tak ogromne zaplecze konferencyjne, że nasi goście nie wykorzystują apartamentów do tych celów”. Wolą czuć się w nich swobodnie, stąd wniosek, że traktują je właściwie jak własne mieszkanie. Dodajmy: bardzo wygodne. Wystarczy przekroczyć próg jednego z apartamentów, by zorientować się, dlaczego pobyt w nich to rzecz tak bardzo pożądana.
Pomimo rozmiarów, a Sheraton dysponuje 4 apartamentami o powierzchni 82 m2 i jednym, który ma 110 m2, miejsce to zaskakuje intymnością. To efekt wystroju, utrzymanego w spokojnej stylistyce, ale nie tylko. Rolę odgrywa również doskonałe wyciszenie, przez dźwiękoszczelne okna nie dobiega żaden dźwięk z zewnątrz. Najpierw wchodzi się do przedpokoju, z którego mamy dwa wyjścia – w lewo przechodzi się do kuchni, natomiast w prawo do saloniku wypoczynkowego, za którym znajduje się salon dzienny, z niego przechodzi się do sypialni oraz łazienki. Relaksujący jest także widok z okien, masa za nimi zieleni, choć jesteśmy w samym centrum Warszawy, w pobliżu ulicy Wiejskiej i Placu Trzech Krzyży.
Niektórzy goście korzystają z możliwości wynajęcia sąsiedniego pomieszczenia. Wynajmowana powierzchnia zwiększa się wówczas z 82 do 117 m2 w przypadku apartamentu mniejszego lub ze 110 do 137 m2 w przypadku apartamentu większego. Powód? Ot, choćby rodzice i dorastające dzieci, czy też VIP i jego ochrona. Jest to o tyle wygodne, że obydwa pomieszczenia są od hotelowego korytarza „odcinane” dodatkowymi drzwiami, tworzy się wtedy dodatkowy hol.
Wyposażenie apartamentu długoterminowego jest tak pomyślane, by zapewnić gościom wszelkie wygody. „Staraliśmy się pomyśleć o wszystkim” – zapewnia Artur Zawadzki, kiedy oglądamy kuchnię. Są tu solidne meble kuchenne, a w nich umieszczone wszystko, czego potrzeba w takim miejscu: elektryczna płyta grzejna, kuchenka mikrofalowa, lodówka, zamrażarka, zmywarka, pralka z suszarką, do tego sztućce, talerze, kieliszki, deski do krojenia, zestaw garnków, itd. Jest tutaj także aneks z blatem i dwoma krzesełkami – świetne miejsce na śniadanie lub kolację we dwoje.
Po drodze z kuchni do salonu dziennego znajduje się salonik wypoczynkowy, gdzie stoi ława, sofa i dwa wygodne fotele. W salonie uwagę zwraca 42-calowy telewizor plazmowy. Jest on zintegrowany z systemem nagłośnienia, znanej i cenionej firmy Bose. Dźwięk może być sterowany za pomocą dwóch pilotów, jeden znajduje się w salonie, drugi w łazience, w której także słychać odtwarzaną muzykę. Salon jest wyposażony w biurko do pracy, wszak goście, którzy z apartamentu korzystają, są mocno pochłonięci sprawami zawodowymi.
Obszerna sypialnia to przede wszystkim szerokie i wygodne łoże – Sweet Sleeper Bed, łóżko zaprojektowane specjalnie dla sieci Sheraton. Osoba, leżąca w łóżku, może sterować oświetleniem i oczywiście pilotem do telewizora, nieco mniejszego niż w salonie, bo 32-calowego. W całym apartamencie można korzystać z bezprzewodowego Internetu, praktycznie każde pomieszczenie wyposażone jest w telefon – nawet łazienka (istotna informacja: połączenie z apartamentem wyłącznie przez centralę hotelową, to rozwiązanie zastosowane z powodów bezpieczeństwa).
Jeśli już przy łazience jesteśmy, to uwagę w niej zwraca oryginalny szczegół: pionowe okno z żaluzją, na ścianie od strony sypialni. Jest tu po to, by gość mógł wpuszczać do łazienki światło dzienne z okien sąsiedniego pomieszczenia. Prysznic z deszczownicą, pełen zestaw kosmetyków, ręczniki, szlafroki, suszarka, kosz na bieliznę. Wszystko w otoczeniu nowoczesnego designu, z elementami szkła. Tuż obok łazienki jest garderoba oraz szafa z włączanym automatycznie podświetleniem. Goście znajdą tu suszarkę na bieliznę, deskę do prasowania i żelazko.
Tyle wyposażenie. Wartością nie do przecenienia jest serwis, który hotel Sheraton jest w stanie zapewnić mieszkańcom apartamentu. „Mogą oni korzystać z Club Lounge, czyli salonu biznesowego na piętrze klubowym, przeznaczonego dla gości biznesowych – mówi Katarzyna Radzikowska, Sales & Marketing Specialist w warszawskim hotelu Sheraton. – To miejsce, w którym można odpocząć, prowadzić rozmowy, skorzystać z komputera i drukarki, zjeść lunch, obiad lub śniadanie – również w kameralnych warunkach, w osobnej sali.” Śniadania są, rzecz jasna, zawarte w cenie pobytu. Można z nich korzystać nie tylko na piętrze klubowym, ale i w hotelowej restauracji na parterze lub w samym apartamencie, do którego można także zamawiać obiady. Room Service zapewnia wybór dań z trzech restauracji hotelowych: Orientalnej, The Olive oraz Some Place Else. Kalorie goście mogą tracić w hotelowym Fitness Clubie, usytuowanym na poziomie minus 1.
Obsługa codziennie sprząta apartament, wymienia ręczniki oraz pościel. Wszystko w godzinach, ustalonych z gościem, tak by jak najmniej mu przeszkadzać. „Staramy się być dyskretni – podkreśla Artur Zawadzki. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że mieszkańcy są ludźmi zajętymi, na tym polega nasza rola, by wyręczać gościa tam, gdzie tylko jest to możliwe. Apartament to połączenie domu z nieuciążliwą obsługą hotelarską”.