W zasadzie każdy, kto tu zawita, doznaje olśnienia. Wyjątkowo urokliwa, pełna kontrastów i wspaniałej przyrody, tchnąca spokojem i luzem – mówiono o niej Perła Bałtyku, Majorka Północy czy wyspa, na której Bóg odsapnął po stworzeniu świata. I wszystko prawda. Bornholm jest świetnym miejscem na odpoczynek i firmowy wyjazd integracyjny.
W zasięgu ręki
Jest to najbardziej wysunięty na wschód teren Danii. Z Polski dosłownie na wyciągnięcie ręki. Można tam dotrzeć na kilka sposobów. Samolotem w ciągu kilkudziesięciu minut dociera się do Kopenhagi. Tamtejsze lotnisko jest jednym z najładniejszych w całej Europie.
Z terminala krajowego, do którego można dojechać bezpłatnym autobusem, ale warto, jeśli tylko ma się wolne pół godziny na transfer, pójść na kilometrowy spacer korytarzami. Połączenie do Rønne – największego miasta na Bornholmie, obsługuje we współpracy ze Scandinavian Airlines prywatna linia Cimber Sterling. Lot na wyspę trwa około 20 minut, nie ma nawet czasu, by otworzyć gazetę.
Jeśli wybierzemy drogę morską warto skorzystać z wodolotu płynącego do Nexø z Kołobrzegu – to zaledwie 90 kilometrowy odcinek – można na pokład zabrać rower. Alternatywą jest prom ze Świnoujścia do Rønne, pływający w sezonie letnim, na który można zapakować także samochód.
Śledź na ciepło
Baza noclegowa dla odwiedzających Bornholm jest spora i szybko się rozwija. Na potrzeby grupy biznesowej można wynająć pokoje w kilku niezłych hotelach: w Rønne to hotel Griffen – jeden z największych na wyspie, oferujący 142 pokoje i zaplecze konferencyjne dla 350 uczestników; tam też jest Radisson Blu – czterogwiazdkowy, znany z doskonałej kuchni, dysponujący 72 pokojami – każdy z własnym balkonem – oraz salami konferencyjnymi dla 300 osób.
W okolicach Nexø wart polecenia jest hotel Balka – doskonale położone, zaledwie 200 metrów od plaży, miejsce z 95 pokojami i zapleczem na 600-osobową konferencję. Na północy, w Allinge można zatrzymać się w hotelu Friheden – czterogwiazdkowym, dysponującym 59 pokojami, w tym 11 trzypokojowymi apartamentami, niezłym Spa i dobrą restauracją. W Svaneke, na wschodnim wybrzeżu, mieści się najstarszy hotel na wyspie – Ostersoen. Pochodzi z początków XVIII wieku, dysponuje kilkunastoma klimatycznymi apartamentami.
Można także wynająć, znajdujące się w okolicach Gudhjem na wschodnim wybrzeżu, nowoczesne apartamentowce – jest ich 60, brak tam jednak restauracji, więc catering należy zamawiać z zewnątrz. Zresztą Duńczycy nie są przyzwyczajeni do pobytu wraz z zapewnionym przez organizatora wyżywieniem. Wolą swobodę i możliwość decydowania, co, gdzie i kiedy jedzą. Stąd wielka popularność wynajmowanych domów letniskowych. Na wyspie, a szczególnie na południu w miejscowości Dueodde, gdzie bajeczne plaże ciągną się kilometrami, takich luksusowych domów są dziesiątki. Sporo z nich ma własne wewnętrzne baseny.
Stąd także rozsiane na wyspie restauracje i knajpki, gdzie można zjeść doskonały posiłek. Oczywiście znakiem rozpoznawczym wyspy są śledzie, serwowane w wielu postaciach. Warto odwiedzić jedną z kilku znanych wędzarni – w Svaneke, Hasle, Allinge czy Gudhjem, z charakterystycznymi, białymi kominami – gdzie czekają świeżo wędzone śledzie. To chluba wyspy. Przez lata codziennie trafiały łodziami do Kopenhagi i były tam sprzedawane wprost z pokładu. Dla miłośników ryb bornholmski śledź na ciepło z solą i kawałkiem ciemnego pieczywa to po prostu raj w ustach.
Świat ze szkła
Bornholm to historia niemal namacalna. Wystarczy wizyta w Bornholm Natur w pobliży Aakirkeby – zbudowanym olbrzymim nakładem i w doskonałym stylu – centrum edukacji przyrodniczej. W pełni interaktywne, dające możliwość poznania niesamowitych dziejów dzisiejszej wyspy, która była i fragmentem pustyni, i morskim dnem, i zasiedlonym przez dinozaury tropikalnym lasem.
Bornholm to kapitalny system tras rowerowych, doskonały dla tych, którzy wolą dwa kółka napędzane siłą mięśni, niż cokolwiek szybszego, ale robiącego hałas i wydzielającego spaliny. Ścieżki są niemal wszędzie, pokryte w większości asfaltem lub nawierzchnią betonową. Spośród siedmiu tras, których jest w sumie ponad 230 kilometrów, jedna prowadzi wokół całej wyspy, można dzięki temu objechać i zobaczyć Bornholm wzdłuż wybrzeża.
To oczywiście wyzwanie dla twardzieli. Pozostałe ścieżki łączą poszczególne miejscowości Bornholmu – można powiedzieć, że rower jest tam po prostu pełnoprawnym środkiem lokomocji. Tym bardziej, że samych wypożyczalni dobrego sprzętu jest bez liku – znaleźć je można w każdej miejscowości a hotele mają również rowery dla gości.
Wyspa od lat znana jest ze wspaniałej sztuki – przede wszystkim z produkcji wyjątkowego szkła i ceramiki. Małych manufaktur, gdzie powstają te prawdziwe dzieła sztuki, jest wiele. Można je odwiedzać, tak jak pracownię Pernille Bulow w Svaneke, czy najbardziej znaną i obsypaną dziesiątkami nagród na całym świecie Baltic Sea Glass w Gudhjem. Założyło je duńsko-amerykańskie małżeństwo. Powstające tam obiekty są faktycznie niezwykłe. Firma organizuje dla zwiedzających specjalne pokazy – można więc zobaczyć, jak powstają szklane precjoza.
Podwodny raj
Pobyt integracyjny na Bornholmie może przebiegać w atmosferze słodkiego lenistwa – szczególnie jeśli wybierze się opcję spędzania czasu na południu wyspy na którejś z wielu piaszczystych plaż, które uznawane są za jedne z najbardziej urokliwych w całej Europie. Może to być jednak, i chyba warto podjąć wyzwanie, kilka dni prawdziwie aktywnego wypoczynku.
Po pierwsze – to oczywiście raj dla żeglarzy. Kilkanaście portów, niektóre małe (wśród nich najmniejszy chyba port w Europie Bakke Havn – mieszczą się tam dosłownie cztery niewielkie jednostki rybackie), gotowe przyjąć łodzie o bardzo małym zanurzeniu. Infrastruktura dla żeglarzy jest na wyspie doskonale rozwinięta, więc mogą liczyć na wsparcie niemal w każdym miejscu.
Choć to nasz poczciwy Bałtyk, jego wody wokół Bornholmu są zdecydowanie bardziej czyste, niż ma to miejsce na naszym wybrzeżu. Stąd spore zainteresowanie tych, którzy lubią nurkować. Nie ma potrzeby przywożenia ze sobą sprzętu. Wypożyczalni jest kilka, w każdej instruktorzy, którzy pomogą i doradzą. Coraz większe powodzenie zdobywa także nowa, ciekawa dyscyplina jaką jest kajakarstwo morskie. Specjalny sprzęt i stroje oraz oczywiście opiekę wykwalifikowanych instruktorów, którzy poprowadzą pierwsze zajęcia, znaleźć można chociażby w Arsdale.
Adrenalinę w czystej postaci wyzwala impreza organizowana dla grup biznesowych nad jeziorem Hammersø i tamtejszym kamieniołomem zalanym przez wodę. Odważni i bardziej sprawni mogą, oczywiście pod okiem opiekunów, spróbować wspinaczki skałkowej. Dla śmiałków przygotowane są także inne emocje – zjazd na linie ze zbocza, kilkudziesięciometrową trasą, wprost do wody.
Nie będą zawiedzeni miłośnicy golfa. Na wyspie są trzy profesjonalne pola, w tym jedno z dwoma 18-dołkowymi torami. Położone są wyjątkowo malowniczo. Wydawałoby się, że wiatr może krzyżować plany graczy, jednak nie jest to wcale tak duża przeszkoda – to po prostu część gry.
Swoje miejsce na 140-kilometrowym wybrzeżu wyspy z pewnością znajdą też wędkarze. Z brzegu, w niesamowitych „okolicznościach przyrody” warto zarzucić kij w poszukiwaniu troci, możliwe jest również zorganizowanie rejsu kutrem, by z wędką w dłoni zapolować na dorsze.
Bo na tę wyspę przyjechać może każdy i każdy znajdzie tu coś dla siebie – bez wyjątku. Jak na wyspę Boga przystało.