Business Traveller Poland: Jakie są wyzwania w kierowaniu agencją PR?
Prowadzimy A Priori Communications w oparciu o konkretną strategię, którą świadomie wybrałyśmy. Tworzymy butikowy biznes. Chcemy pracować z klientem, być z nim w stałym kontakcie. To wymaga gotowości i dyspozycyjności. Z nami tak jest: jedna jest skowronkiem, druga sową. To dla naszych klientów prawdziwy luksus – nasze drzwi są zawsze otwarte. Z takim podejściem rozrośnięcie do rozmiaru korporacji nie wchodzi w grę, jest to jeden z filarów naszej polityki. Jednocześnie stale zwiększamy nasze kompetencje, same sobie podnosimy poprzeczkę. Ostatnio głównie opierając się na działaniach i szkoleniach online.
Business Traveller Poland: Jak czas epidemii koronawirusa zmienił realia waszej pracy?
Zmienił zdecydowanie. To bezprecedensowy czas w historii naszej firmy, którą prowadzimy od 2013 roku. Przydaje się doświadczenie w komunikacji kryzysowej. Sięgamy też po narzędzia nieużywane na co dzień. Jednocześnie w obecnej sytuacji, przekonujemy się o ludzkiej solidarności i wzajemnej życzliwości – jesteśmy pośrednikiem w relacjach media-biznes, mamy realny wpływ na to, jak ona będzie wyglądać. Przyszedł czas, kiedy procentuje dobrze wykonywana praca każdego dnia.
Business Traveller Poland: Zdania na temat nagłaśniania działań firm dotyczących pomocy w czasie pandemii są podzielone. Co radzicie Waszym klientom?
Społeczna odpowiedzialność biznesu to ważny i potrzebny obszar. Jesteśmy w grupie zwolenników podejmowania tego tematu w mediach. Jako konsumentki też chcemy wiedzieć czy firmy, których produkty i usługi kupujemy, kierują się empatią i podejmują działania na rzecz innych.
Business Traveller Poland: Wasza praca wiąże się z podróżowaniem. Tęsknicie za jakimiś konkretnymi miejscami? Macie już plan, gdzie wybierzecie się po kwarantannie?
Dla nas każdy powód jest dobry, żeby wybrać się w podróż (śmiech). Mamy to szczęście, że nasza praca też od nas tego wymaga. Nie unikamy okazji. Ale prywatnie również często pakujemy walizki… Zanim ogłoszono lockdown wróciłyśmy z podróży na południe Włoch. Nawet te wyjazdy prywatne wykorzystujemy pod kątem biznesowym. Tak było w przypadku wizyty w Berlinie przy okazji ITB (największe targi turystyczne – przyp. red.) czy w drodze na Bali, gdy zatrzymałyśmy się kilka dni w Singapurze. Ta wizyta zaowocowała później ciekawą współpracą. Dzisiaj obie jednogłośnie stwierdzamy, że tęsknimy za podróżą do…Azji.