Od dawna jest wdową – nie został jej na tym świecie nikt bliski. W tym roku po raz kolejny spędzi wigilijny wieczór sama. Pogodziła się ze swoim losem, ale to nie umniejsza smutku, który przeżywa w taki świąteczny wieczór.
– Rok temu, w przeddzień wigilii chwyciła mnie ochota, żeby tak uszek zrobić. – opowiada – W moim domu dawniej i ze dwieście się nalepiło. Wszystkie znikały. A barszcz! Przepyszny był, z prawdziwych buraków, taki, jaki jeszcze moja mamusia robiła – twarz pani Janiny rozjaśnia się w uśmiechu, ale po chwili smutnieje – Ale gotować tylko dla siebie? Szkoda zachodu. Barszczyk z torebki wystarczy.
– Doskonale panią Janinę rozumiem – mówi Joanna Mielczarek, dyrektor Stowarzyszenia „mali bracia Ubogich” – przecież to jest cała radość tych świąt – dzielić je z rodziną, bliskimi. Bez tego po prostu tracą sens. Takich osamotnionych starszych osób jak Pani Janina jest wiele. Nasi wolontariusze odwiedzają je na co dzień w 3 miastach, w których działa nasze Stowarzyszenie (Warszawie, Poznaniu i Lublinie) – wypełniając pustkę, zaspokajając tęsknotę za obecnością drugiego człowieka. Ale święta to szczególny czas, kiedy nasi podopieczni najdotkliwiej odczuwają brak rodziny. Chcemy im ten brak zrekompensować, dać poczucie, że nie są sami, że także mogą usiąść do wigilijnego stołu, przy którym będzie więcej niż jedno nakrycie, że będą mieli z kim przełamać się opłatkiem, że także na nich czeka pod choinką upominek.
Jak co roku, tuż przed świętami, Stowarzyszenie planuje zorganizować świąteczne kolacje dla ponad 300 swoich podopiecznych. By było to możliwe potrzebuje wsparcia darczyńców i wolontariuszy.
– Każde 30 zł to już jest ciepły posiłek, każde dodatkowe 20 zł pozwala nam jeszcze ufundować świąteczną paczkę dla naszych podopiecznych. Chcemy, by tego dnia było wszystko to, co tworzy atmosferę prawdziwych świąt – mówi Joanna Mielczarek – Osobom, które mają trudności
z samodzielnym poruszaniem się, zapewniamy dowóz na miejsce spotkania i bezpieczny powrót do domu dla osób. Tych seniorów, którzy już nie mogą wyjść z domu, odwiedzą nasi wolontariusze. Chcemy, żeby przynieśli każdemu gwiazdkowy prezent i wigilijny poczęstunek.
Co podopiecznym Stowarzyszenia dają te świąteczne spotkania?
– Przy wigilijnym stole „małych braci…” czuję się jak w domu – opowiada pani Jadwiga z Warszawy – Mimo, że jest nas tam wielu, nikt nie czuje się obco czy anonimowo. Każdy ma dla każdego dobre słowo, wolontariusze troszczą się o nas na każdym kroku, a Mikołaj jest nadzwyczajny. Cieszyłam się jak dziecko na jego widok.
Akcję świąteczną można wesprzeć wpłacając darowiznę bezpośrednio na konto Stowarzyszenia lub na stronie podarujwigilie.pl. Redakcja Business Travellera gorąca zachęca do udziału.