Narty na Słowacji? Naturalnie!

Autor tekstu: , Data publikacji:

iczby mówią same za siebie: w sezonie zimowym w głównych ośrodkach narciarskich Polacy stają się już trzecią, obok Słowaków i Czechów, nacj

Skala i rozmach nowych inwestycji robią rażenie – choćby w Jasnej czy Wysokich Tatrach. Zapraszamy na przegląd i wielkich, i mniejszych ośrodków sportów zimowych na Słowacji. Naprawdę warto!

Bachledka SKI & SUN dla ambitnych

Nadchodzący sezon w słowackim ośrodku narciarskim Bachledka SKI & SUN będzie stał pod znakiem pokaźnej inwestycji. Stacja oddaje w tym roku do użytku 6-osobową gondolę. To kolejny krok, by Bachledka stała się prawdziwą alternatywą wobec Białki Tatrzańskiej. Bachledka łączy trzy doliny mające dostęp do ośrodka: Bachledową Dolinę, Małą Frankową i Jeziersko. Mamy tutaj do dyspozycji trasy dla każdego – 12-osobowa gondola wywozi wszystkich na szczyt w okolice restauracji Panorama.

Obsługuje w sumie cztery trasy – szeroką, długą i niebieską wzdłuż gondoli, czarną  i czerwoną wzdłuż 4-osobowego wyciągu krzesełkowego. Całości dopełnia przepiękna prosta czerwona trasa ze szczytu aż do sąsiedniej doliny – to raj dla amatorów szybkiego carvingu. Do tej pory była obsługiwana przez podwójny orczyk.

To właśnie ten wyciąg został już w tym sezonie zastąpiony przez nowoczesną, 6-osobową gondolę firmy Leitner z tzw. bublinkami, czyli możliwością zakrycia kanapy przezroczystą kopułą. Inwestycja była zapowiadana już od zeszłego roku i naprawdę robi wrażenie. Nowa kolej obsługuje trasę o długości 1100 metrów o przewyższeniu 230 m. Będzie mogła wwieźć na górę w ciagu godziny niemal 3000 narciarzy, a przejazd będzie trwał 3 minuty i 40 sekund.
Business Traveller był na uroczystości oddania nowej kolei w połowie grudnia – skala i nowoczesność naprawdę robi wrażenie.

W sumie w Bachledce będziemy mieć w nadchodzącym sezonie ponad 10 kilometrów zróżnicowanych tras. Na górze w nowoczesnym, betonowym, budynku znajdują się wyjątkowe apartamenty z jacuzzi oraz samoobsługowa restauracja Panorama. Oferuje jak na górskie warunki wyjątkowe menu – pyszne jedzenie, w tym słowackie przysmaki, takie jak bryndzowe haluski, pierogi z bryndzą czy apetyczną golonkę.

W ośrodku można znaleźć także atrakcje, którymi zachwycone będą także dzieci – jak choćby Ścieżkę w Koronach Drzew, wieżę widokową, duży park dziecięcy Królestwo Lasu a także trasę saneczkową o długości 2,5 kilometra. Ośrodek Bachledka jest dostępny w ramach polsko-słowackiego skipasu Tatry Super Ski.

Donovaly dla rodzin z dziećmi

Jeśli szukacie ośrodka narciarskiego, w którym wasze dzieci będą mogły uczyć się na oślej łączce, a Wy w tym czasie szusować na przyzwoitych czerwonych trasach powyżej 1400 m.n.p.m., to warto przyjrzeć się słowackiemu ośrodkowi Donovaly. To niewielka wieś na Słowacji, leżąca w obrębie Parku Narodowego Niskich Tatr, kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy. Jeśli chcielibyśmy sobie wyobrazić idealny kurort, skrojony na potrzeby rodzinnego wypoczynku, to Donovaly wpasują się w tę koncepcję.

Lewa część ośrodka, Záhradište, to – zachowując proporcje – nieco mniejsza Białka Tatrzańska, z łagodnymi stokami, idealnymi do nauki jazdy na nartach. Stoki w tej części obsługuje 6 wyciągów – przede wszystkim szybkie 6-osobowe krzesło oraz szybki wyciąg talerzykowy Poma
i 4 wyciągi orczykowe.

Specjalnie z myślą o dzieciach funkcjonuje tutaj Kids Park, największy park rozrywki dla dzieci w Europie Środkowej. Najmłodsi mogą się tutaj uczyć jazdy na nartach na bardzo łagodnych stokach, ale przede wszystkim bawić. Całość obsługuje dziewięć wyciągów taśmowych oraz kilka wolnych wyciągów orczykowych. Jest też napędzana silnikiem karuzela. Dzieci mogą uczęszczać do szkółki narciarskiej od 3 roku życia. Organizatorzy codziennie zapraszają najmłodszych oraz ich rodziców na południowy „Show on snow”, połączony z zabawami na śniegu oraz przejazdem specjalnym śnieżnym pociągiem.

Dodatkową atrakcją są psie zaprzęgi, bo Donovaly słyną z organizowanych tutaj wielokrotnie Mistrzostw Świata Psich Zaprzęgów, w których startują takie rasy, jak Siberian Husky, Alaskan Malamut, Samojed i Pies Grenlandzki.

Donovaly Snow Park oferuje także stoki dla bardziej wybrednych narciarzy. Rodzice mogą się przemieścić na szczyt Nova Hola (1361 m.n.p.m.). Tutejsze trasy obsługuje wygodny i szybki 6-osobowy wyciąg krzesełkowo-gondolowy. Punktem, którego nie można opuścić, jest Fresh Track, czyli wczesnoporanna jazda w ograniczonej liczbie osób po dziewiczym „sztruksie” (Słowacy nazywają go „manczesterem”) na stokach Nowej Holi połączona
z ekskluzywnym śniadaniem.

Kubińska Hola i Roháče

Przenosimy się na Orawę, do ciekawego, mało znanego w Polsce ośrodka narciarskiego Kubínska Hola. Sezon zaczyna się tutaj w grudniu i trwa do końca marca, a ośrodek słynie z dobrych warunków nawet w późniejszych miesiącach zimowych. Ośrodek rozciąga się na wysokości od 720 m do 1396 m n.p.m. i jest jednym z najwyżej położonych na Słowacji, obok Jasnej czy ośrodkach w Wysokich Tatrach.

Narciarze i snowboardziści mają do dyspozycji 14 kilometrów tras o różnym stopniu trudności. Kubínska Hola oferuje idealne warunki do zimowych sportów na trasach narciarskich o różnej trudności: od łagodnych stoków dla początkujących, po wymagające szlaki.  Stacja może obsłużyć do 9 tysięcy osób na godzinę i oferuje także trasy biegowe i lokalną gastronomię. Dodatkowo, dzięki cyfrowej karcie Tím Kubínska, goście mogą korzystać ze zniżek w całym regionie.

 

W regionie Orawy warto się wybrać do kameralnej stacji narciarskiej Roháče-Spálená, tym bardziej, jeśli mamy pod opieką naszych niepełnoletnich. Ośrodek dysponuje kolejką 6-osobową (długość 1960 m, różnica wzniesień 461 m), 4-osobową (długość 1490 m, różnica wzniesień  394 m) i trzy wyciągi narciarskie. Całkowita długość tras narciarskich wynosi 5,7 kilometrów. Nie zawiodą się także miłośnicy biegówek, na których czeka prawie dwanaście kilometrów wyratrakowanych tras. Na stoku znajduje się serwis narciarski i wypożyczalnia sprzętu, szkółka narciarska dla wszystkich kategorii wiekowych oraz szkoła snowboardu.

Creme de la Creme, czyli Jasna i Wysokie Tatry

Na koniec narciarski słowacki cream de la cream, czyli Wysokie Tatry oraz Chopok.
Tatrzańska Łomnica leży u stóp Łominckiego Szczytu (2634 m.n.p.m.) niespełna 50 kilometrów od polskiej granicy. Ze stolicy polskich Tatr można tu dojechać w niespełna godzinę. Ośrodek oferuje w sumie ponad 15 kilometrów tras. Z pośredniej stacji Start na Skalnate Pleso (1751 m.n.p.m.) wywiezie nas nowoczesna, mieszcząca 15 osób, gondola. Wzdłuż niej rozciągają się dwie czerwone trasy dla bardziej wymagających narciarzy. Jest też krótki, czteroosobowy wyciąg krzesełkowy – dla tych, którzy nie chcą zjeżdżać bardziej wymagającymi sektorami ze Skalnatego Plesa. Skalnate Pleso, leżące u stóp Łomnickiego Szczytu, to górna stacja tego regionu. Z samego szczytu nie da się co prawda zjechać na nartach, ale żelaznym punktem programu jest wjazd kolejką linową, mogąca pomieścić nieco ponad 8 osób, na samą górę – ponad 2600 m.n.p.m. Widok zapiera dech w piersiach – widać polskie Podhale, Rysy, Białkę Tatrzańską, ośrodek narciarski Bachledka Ski czy najwyższe szczyty Tatr oraz Chopok w Tatrach Niskich.

Widok na Łomnicki Szczyt i trasy w Tatrzańskiej Łomnicy. Fot. TMR

Wysokie Tatry to jednak nie tylko narty na najwyższym poziomie i letnie wędrówki. W zasadzie o każdej porze roku warto wybrać się do Starego Smokowca (leży w pół drogi między Tatrzańską Łomnicą i Strbskim Plesem) i wjechać przypominającą Gubałówkę zębatą koleją na Hrebienok. Zimą odwiedzimy tam Świątynię Lodową – wielkie lodowe igloo, w którym możemy podziwiać lodowe prace słowackich artystów. Warto także zimą zajrzeć do znajdującego się nieopodal starego schroniska Rainerowej Chaty. Leżące na wysokości 1300 m.n.p.m. w Dolinie Zimnej Wody malutkie schonisko ma długą i ciekawą historię. Jest najstarsze po południowej stronie Tatr.

Bez wątpienia największą atrakcją narciarską u naszych południowych sąsiadów jest ośrodek w Jasnej, leżący u stóp Chopoka. Narciarze maja tu do dyspozycji 50 kilometrów tras, ultranowoczesne gondole oraz szerokie stoki, także z południową wystawą. Tych, którzy nie lubią utartych ścieżek ucieszy fakt, że znajdziemy tu też 12 stref freeride’owych. A wszystko to przez przynajmniej 5 miesięcy w roku.

Fot. Jakub Vojtek

O poziomie ośrodka niech świadczy fakt, że regularnie odbywa się tutaj Puchar Świata FIS. Specyfiką Jasnej i Chopoka jest to, że zima potrafi nie powiedzieć ostatniego słowa aż do końca kwietnia, mimo, że w niższych partiach słowackich gór jest już wiosna. TMR, słowacka spółka będąca właścicielem i operatorem obu ośrodków w Wysokich i Niskich Tatrach, oferują także inne atrakcje, które doskonale sprawdzą się po narciarskim dniu. To dwa doskonale znane termalne aquaparki: Tatralandia w Liptowskim Mikulasu oraz Besenova.