Tried and Tasted. Mazda Jinba Ittai

Autor tekstu: , Data publikacji:

Wiele razy, oglądając filmy z Marcello Mastroiannim i Catherine Deneuve, która w powiewającej na głowie apaszce prowadziła dwuosobowy kabriolet wzdłuż nadmorskich plaż Cannes czy St. Tropez, zastanawiałam się jak smakuje takie „Dolce Vita”? A teraz miałam okazję poczuć wiatr we włosach i zmierzyć się z legendą – największym sukcesem komercyjnym Mazdy i najchętniej kupowanym roadsterem na świecie.

Wrażenia

Usiadłam za kierownicą biało–czarnej ślicznotki z lekkim niedowierzaniem, że to możliwe. Obejrzałam to cudo ze wszystkich stron i mogę potwierdzić to, co mówią specjaliści i fani modelu. Samochód został stworzony na potrzeby ludzi wolnych, poszukujących wrażeń estetycznych i frajdy z jazdy. Na pewno rodziny nie będą nim zainteresowane.

Bardzo niskie, jednak poszerzone względem poprzedniej wersji, nadwozie i większe rozstawienie kół nie spowodowało powiększenia przestrzeni wewnątrz. Nie ma tam miejsca na dodatkowych pasażerów, ani funkcjonalnych schowków. Wnętrze przeznaczone jest tylko i wyłącznie dla dwóch osób. Wygodne skórzane fotele, niewiele miejsca na łokcie i sufit niemal tuż nad głową… Ale kiedy otworzy się dach, nagle przestrzeń wypełnia całe wnętrze i ze zdwojoną siłą porywa samochód do przodu.

Funkcjonalnie umieszczona dźwignia zmiany biegów i hamulec ręczny są tuż po ręką. Na desce rozdzielczej moją uwagę zwróciły ogromne, czytelne zegary, reszta przycisków jest dowolnie poukładana i trzeba ich poszukać. Bagażnika prawie nie ma, ale to co jest wadą dla jednych bywa zaletą dla innych!

Ten samochód nie jest po to, by ładować do niego bagaże, tylko żeby nim się cieszyć. Po odpaleniu 16–zaworowego silnika usłyszałam charakterystyczny warkot 2–litrowego silnika benzynowego. Leciutki roadster wyrwał do przodu, aż trudno było mi opanować chęć dociśnięcia pedału gazu. Dopiero na autostradzie za Katowicami mogłam w pełni delektować się jazdą.

Samochód idealnie trzyma się drogi, własności trakcyjne dopracowano do perfekcji, dość sztywne zawieszenie dawało czasem wrażenie jazdy jak w gokarcie. Piękny, dość głośny dźwięk silnika zagłuszał trochę muzykę z radia, ale tym razem nie muzyka była najważniejsza.

Przyjrzałam się też wyposażeniu: elektryczne sterowanie szyb, lusterek, automatyczna klimatyzacja, zestaw audio firmy BOSE, reflektory biksenonowe, 17–calowe alufelgi. Bardzo lubię skórzane wykończenia  kierownicy i dźwigni zmiany biegów. Nieocenione też są skórzane i podgrzewane fotele.

Ocena

Trzecia generacja Mazdy MX-5  to najbardziej niezawodne auto tej klasy, zwycięzca w segmencie aut sportowych i w ocenie satysfakcji klientów. Bardzo wysoki standard wyposażenia. Realizacja hasła: „Nieskrepowana radość z jazdy” gwarantowana!

Więcej na www.mazda.com

Cena:

od 107 900 zł