Czy islandzki wulkan sparaliżuje ruch lotniczy?

Autor tekstu: , Data publikacji:

Władze międzynarodowych linii lotniczych z uwagą obserwują islandzki wulkan Bardarbunga, który w ostatnim czasie ponownie obudził się do życia wykazując sporą aktywność sejsmiczną. Niektóre ze składników pyłu wulkanicznego mogą stanowić zagrożenie dla prawidłowej pracy silników samolotowych.

W ostatnim czasie islandzki wulkan Bardarbunga obudził się do życia i wykazuje sporą aktywność sejsmiczną. W związku z aktywnością wulkanu w rejonie północnej Europy i północnego Atlantyku wprowadzony został pomarańczowy alert dla transportu lotniczego. W lotniczej terminologii oznacza to tyle, że wulkan wykazuje „narastającą aktywność z wzmożonym ryzykiem erupcji” ponadto alarm ten ogłaszany jest w przypadkach erupcji, w których dochodzi do erupcji jednak emisja popiołów jest nieznaczna. Sytuacja jest jednak na tyle poważna, że islandzka obrona cywilna ewakuowała ludność zamieszkałą u stóp wulkanu, a także zamknęła drogi dojazdowe prowadzące w jego okolice – informuje portal rp.pl.

W obliczu zagrożenia jakie może stwarzać wulkaniczny pył dla samolotów latających w obszarach Europy Północnej władze przedsiębiorstw lotniczych zapowiedziały bliską współpracę z producentem oprzyrządowania wykrywającego wulkaniczny pył w powietrzu. Obecnie obowiązujący w okolicach Bardarbungi pomarańczowy alert jest najpoważniejszym przed ostatnim – czerwonym – stanem alarmowym stworzonym przez służby meteorologiczne.

Przypomnijmy, że w 2010r. z powodu wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull w południowej Islandii i związanej z tym dużej ilości pyłu, która wówczas była obecna w atmosferze linie lotnicze musiały odwołać ponad 100tyś. lotów, co przełożyło się na stratę finansową sięgającą 1,7mld dolarów.