Co robić na końcu świata?
Colona Castle jest doskonałym miejscem na rozpoczęcie zwiedzania Afryki. Do dyspozycji gości jest odkryty basen, z którego można podziwiać góry. Amatorzy wina mogą degustować starannie dobrane gatunki i roczniki zgromadzone przez właścieli w przestronnej piwnicy. Warto skorzystać z hotelowego spa, a także zjeść kolację przy świecach – najlepiej w towarzystwie niezwykłych właścicieli hotelu, którzy są skarbnicą wiedzy o Afryce. W Colona Castle nie ma baru, ale gospodarze tego miejsca dopytują gości o ich przyzwyczajenia i preferencje. Pochodząca z Francji Nicole parzy rano kawę – dokładnie taką jaką lubimy, a Michael – typowy angielski gentleman – proponuje najlepsze wina ze swojej piwnicy. Prawdziwą przyjemnością jest rozmowa z nimi. Znają Afrykę bardzo dobrze, przez wiele lat mieszkali w Kenii i Botswanie.
Okolica również nas nie rozczaruje. Warto wybrać się na plażę Boulders, gdzie można popływać z pingwinami. Spektakularna, szeroka plaża w Camps Bay w cieniu szczytu Głowy Lwa i łańcucha górskiego Dwunastu Apostołów to miejsce, w którym można spędzić nie tylko wakacje, ale i życie. Otoczona palmami i najlepszymi w okolicy Cape Town restauracjami, które serwują owoce morza, nie bywa zatłoczona nawet w sezonie, który przypada tu na przełomie grudnia i stycznia. W Bantry Bay większość domów to luksusowe posiadłości, wkomponowane w strome zbocze góry. W popularnym w ostatnich latach Clifton znajdują się cztery kameralne plaże, oddzielone od siebie granitowymi głazami. Szczyt zwany Głową Lwa skutecznie chroni amatorów tego miejsca przed silnymi południowo-wschodnimi wiatrami. Do najpiękniejszych w okolicy należy niewielka plaża Llandudno, usytuowana około 10 km na wschód od Camps Bay. W kształcie półksiężyca, ze złotym piaskiem i krystalicznie czystą wodą – uchodzi za najlepsze miejsce na oglądanie romantycznego zachodu słońca. Niespełna półgodzinny spacer wzdłuż skalistego brzegu kończy się w zacisznej, osłoniętej skałami Sandy Bay – ulubionej plaży naturystów. Droga wzdłuż Hout Bay jest kręta i niebezpieczna z powodu jej niezwykłego położenia i zapierających dech w piersiach widoków. Dosłownie co kilometr trzeba się zatrzymać, ponieważ krajobraz zmienia się bardzo szybko. Za najpiękniejsze uchodzą widoki, które najlepiej obserwować ze zboczy wzniesienia o nazwie Chapman’s Peak.
Z Colona Castle można też codziennie dojeżdżać do Cape Town. Warto zobaczyć tam Victoria & Alfred Waterfront – dzielnicę rozrywek wzorowaną na najbardziej stylowych miejscach w Londynie, Bostonie czy San Francisco, a także – otwarte w 1995 roku akwarium, gdzie w 30 basenach żyje 300 gatunków ryb pochodzących z dwóch obmywających tę część świata oceanów: Indyjskiego i Atlantyckiego. Trzeba też dotrzeć na Long Street – dwukilometrową ulicę z domami w stylu wiktoriańskim, holenderskim i art deco, uważaną za najpiękniejszy zakątek miasta.
Wyprawa z Colona Castle na Przylądek Dobrej Nadziei nie zajmie nam wiecej niż pół godziny. Stojąc na tym najbardziej wysuniętym w ocean fragmencie kontynentu afrykańskiego mamy świadomość, że wreszcie dotarliśmy na koniec świata. U wybrzeży widać pływające wieloryby, delfiny, pingwiny i foki, a spacerowe ścieżki wytyczone dla turystów co i rusz przebiegają zebry górskie, antylopy sarnie, stada pawianów i strusie. A to dopiero początek afrykańskiej wyprawy…
Kontakt www.colonacastle.co.za
Cena od 200 euro za suitę za noc