Tajemnice słowackiej Wyspy Żytniej

Autor tekstu: , Data publikacji:

Nasz południowy sąsiad ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko Tatry, Koszyce i Bratysławę. Niedaleko stolicy przy samej granicy z Węgrami znajduje się region będący rajem dla kajakarzy. Wyspa Żytnia leży między Małym a Wielkim Dunajem i w rzeczywistości jest to obszar gęsto poprzecinany korytami rzek, starorzeczami i kanałami.

Jeśli ktoś ma ochotę zmienić odrobinę kręg kulturowy i rozkoszować się przyrodą ten naddunajski region jest do tego idealny. Środkowoeuropejski, powolny styl życia obserwowany jest tutaj w dwóch wersjach – słowackiej i węgierskiej. Jak wiemy z historii cała Słowacja tak samo jak Siedmiogród, Serbska Wojwodina oraz część Chorwacji i Austrii do 1920 roku należała do Królestwa Węgier. Obecność Węgrów na tych terenach jest ciągle mniej lub bardziej zauważalna.

W południowej Słowacji jest akurat bardzo widoczna gdyż na samej Wyspie Żytniej ludność Węgierska stanowi ponad połowę. W tym regionie Słowacji często zobaczymy napisy po węgiersku, węgierskie restauracje, sklepy… Sama ludność też jest mocno wymieszana, nierzadko bowiem dziecko ma ojca Węgra i matkę Słowaczkę lub odwrotnie. Większość mieszkańców jest dwujęzyczna.

Taka mieszanka kulturowa połączona jest z lokalną przyrodą. Piękne rozlewiska, starorzecza, stare młyny i lokalna fauna stanowią doskonałe otoczenie do pływania kajakami. Sezon kajakowy trwa tutaj od 1 maja do 30 sierpnia. (więcej informacji na stronie vodnetury.sk) Spokojnie przez cały czas można poruszać się wzdłuż granicy, a nawet przecinać ją kiedy tylko się chce. Po oglądaniu przyrody z powierzchni wody wręcz wypada coś zjeść. W tym regionie mamy do wyboru lokalną kuchnię Węgierską i Słowacką, to samo tyczy się wina. Jeśli o nie chodzi, to zachęcamy do spróbowania lokalnych win Słowackich gdyż nie są one jeszcze tak dobrze znane w Polsce.

Na Wyspie Żytniej watro również odwiedzić „Malkia Park”, który specjalizuje się w ochronie dużych kotów. Dość rozległy park o powierzchni 6 hektarów oferuje takie atrakcje jak oglądanie lwów, tygrysów, jaguarów adoptowanych z różnych ZOO na świecie. Trafiają tu zwierzęta m.in. z przemytu, nielegalnych hodowli czy też cyrków. W parku na chwilę obecną znajduje się 180 zwierząt w tym 50 kotów.

Specjalną atrakcją ośrodka jest osobiste karmienie lwów. Polega to na tym, że dostajemy kawałek mięsa i przeciskamy go przez kratę na dowolnej wysokości, a zwierzę wspina się żeby go dostać. Kolejna atrakcja to safari z lwami, gdy terenowy jeep wjeżdża na teren lwów i jest przez nie atakowany. Tutaj możemy liczyć na wzrost poziomu adrenaliny. Dodatkowo możemy tutaj samemu nakarmić surykatki, lamy czy baktriana oraz dowiedzieć się czegoś o występowaniu dużych kotów na świecie dzisiaj i w przeszłości.

„Malkia Park” oferuje również noclegi. Obok parku znajduje się tor wyścigowy „Slovakia Ring”. Jest to jedna z najdłuższych tras wyścigowych na świecie – 5920m. Odbywały się tutaj między innymi mistrzostwa świata w wyścigach motocyklowych. Na torze można nie tylko oglądać wyścigi, ale także wziąć w nich udział. Ośrodek oferuje również możliwość skorzystania z centrum bezpiecznej jazdy. Korzystając ze swojego samochodu lub wypożyczonego na miejscu zawodowi kierowcy uczą m.in. jak prawidłowo wyjść z poślizgu lub jak szybko i bezpiecznie hamować. Pod okiem specjalistów można też spróbować kontrolowanego dachowania. W „Slovakia Ring” są również organizowane wyścigi gokartami oraz off-roadowe wycieczki po poligonie.

Na wschodnim krańcu Wyspy Żytniej leży miasteczko Komarno. To graniczne, słowackie miasto położone przy ujściu rzeki Wag do Dunaju, współcześnie zamieszkiwane jest przez około 64% Węgrów. Na drugim brzegu Dunaju leży węgierskie miasto Komarom. W przeszłości, do 1920 roku, obie części stanowiły całość. Największą atrakcją miasta jest zamek przebudowany w XVI i XVII wieku na twierdzę.

Miejscowość posiada również dobrze zachowany rynek z wieloma secesyjnymi kamienicami. W samym Komarnie, jak zresztą w wielu miejscach na Słowacji, znajdują się termy.  Bo Słowacja słynie z wód leczniczych i kąpielisk, choć większość z nich zbudowana została dopiero po II wojnie światowej, a część z nich ma status aquaparków.

Nasz południowy sąsiad ma jedną bardzo ważną zaletę:  tutaj czas płynie trochę wolniej niż w Polsce. Byłe Austro-węgierskie miasteczka oraz słowackie wina, kąpieliska i Tatry stanowią ważny element kultury tej części Europy Środkowej.