Przyczajony tygrys
Wiele indyjskich miast to gigantyczne place budowy. New Delhi jest jednym z największych, rozrastając się w błyskawicznym tempie. Podobnie dzieje się w Kalkucie czy Madrasie, głównym mieście stanu Tamil Nadu mieście znanym od kilku lat jako Chennai.
Ta eksplozja handlu i przemysłu sprawiła, że pojawiły się takie miasta jak Gurgaon, na południowy zachód od stolicy czy Noida na wschodzie w stanie Uttar Pradesh. Po prostu metropolie zaczęły pękać w szwach i konieczne było przeniesienie wielu biznesów w nowe miejsca. Dało to kolejne miejsca pracy młodym Hindusom, którzy wiedzą, jak zarabia się pieniądze – wielu z nich wraca do rodzinnego kraju po zdobyciu wykształcenia w Stanach lub Wielkiej Brytanii. Zakładają własne firmy i odnoszą sukcesy.
Doskonale też rozwija się tam rynek nowoczesnych technologii. Główną siłą są innowacje w branży technologii informatycznych. To ważny sygnał dla zachodnich inwestorów, którzy już teraz stoją w kolejce. Zapewne w tej dziedzinie da o sobie wkrótce znać Bangalore – miasto na południu kraju, które jest indyjską Doliną Krzemową.
Mieści się tam wiele ośrodków badawczych największych koncernów informatycznych – zresztą Indie już teraz zawładnęły światowym rynkiem usług informatycznych a w Bangalore pracuje nad tym ponad sto tysięcy świetnie przygotowanych informatyków. Podobnie jest w sektorze księgowym, biurowym i przede wszystkim w usługach. Tu wzrost jest ogromny.
Olbrzymie koncerny szukają w Indiach swojego miejsca. Są zresztą skutecznie kuszone dobrymi przepisami, niskim czynszem i tanią ale solidą siłą roboczą. To chociażby takie tuzy jak American Express, Coca-Cola czy Whirlpool. Co więcej, wiele międzynarodowych banków, w tym BNP Paribas, Standard Chartered i Citibank, wiążą z tym krajem wielkie nadzieje.
Miłośnicy samochodów przecierali ze zdziwienia oczy kiedy okazało się, że tak kultowe marki jak Jaguar i Land Rover szukały ratunku właśnie w Indiach. Koncern Tata Motors, przez lata traktowany jako egzotyczny i niegroźny, teraz jest nie tylko właścicielem wspomnianych marek ale dyktuje trendy na nadchodzące lata. To jedna z największych i najbogatszych rodzinnych firm. Dziś głośno jest o modelu Tata Nano – koncepcie najtańszego samochodu świata, dla każdego. Auto jest niewielkie, akurat na zatłoczone ulice każdej metropolii, ma podstawowe wygody i spalanie na poziomie 5 litrów paliwa na 100 kilometrów, no i cenę poniżej dwóch tysięcy euro – Tata trafia w dziesiątkę.