Miłość na odległość

Autor tekstu: , Data publikacji:

Nasza brytyjska korespondentka Sally Brown radzi, co robić, aby częste wyjazdy służbowe nie wpłynęły negatywnie na nasz związek.

Założę się, że składając przysięgę małżeńską, nie ślubowaliście waszej drugiej połowie miłości, wierności oraz częstej nieobecności w domu z powodu wyjazdów służbowych.

Tak jednakże wygląda życie wielu osób, których praca wymaga częstych podróży. Według sondażu przeprowadzonego kilka miesięcy temu wśród naszych czytelników przeciętna osoba podróżująca w interesach spędza w hotelach aż 56 nocy w ciągu roku. To dużo czasu – spędzonego z dala od domu.

Słynne przysłowie mówi: „Rozłąka sprawia, że kochamy mocniej”. Według komika Boba Hope’a receptą na jego udane 69-letnie małżeństwo było to, że jedynie 10 lat z tego okresu spędził w domu. Jednak dla wielu z nas taka sytuacja oznaczałaby rozdwojenie jaźni: w pojedynkę musielibyśmy być samodzielni i samowystarczalni, a w towarzystwie partnera na tyle otwarci i elastyczni, by dojść z nim do porozumienia. To niezwykle trudne zadanie, nawet dla osób majętnych i o wysokiej pozycji społecznej. Potwierdza to aktor Damian Lewis, który w niedawno udzielonym wywiadzie opowiadał o trudnościach związanych z życiem w rozjazdach, z dala od żony.

– Helen i ja mamy silne osobowości i w takiej sytuacji szybko przestawiamy się na tryb życia w pojedynkę. Gdy przez jakiś czas nie ma mnie w domu, ona czuje się jak matka samotnie wychowująca dzieci, a ja mam wrażenie, że znów jestem singlem. To niepokojące. Kiedy wracam do domu, staramy się nadrobić stracony czas, ale to nigdy w pełni się nie udaje – mówi Damian.

Lęk separacyjny

Według badań przeprowadzonych w 2008 na Uniwersytecie w Utah rozłąka może wywoływać ogromny stres, z którego często nie zdajemy sobie nawet sprawy.

Analizując wpływ częstej rozłąki na związki, psycholog społeczny Lisa Diamond odkryła, że niektóre z objawów, zdiagnozowanych u osób rozdzielonych od swoich partnerów na okres od czterech do siedmiu dni, przypominają w pewnym stopniu syndrom odstawienia używki. Są to m.in. podrażnienie, zaburzenia snu oraz wzrost poziomu kortyzolu, czyli tzw. hormonu stresu. Najwyższy skok poziomu kortyzolu miał miejsce u uczestników badań, którzy najbardziej zamartwiali się rozłąką. Okazuje się, że nawet u osób, które wydawały się nie przejmować chwilowym rozstaniem, również odkryto nieznaczny wzrost poziomu hormonu stresu i innych powiązanych z nim objawów.

Wielu często podróżujących rodziców zmaga się z poczuciem winy wobec dzieci, zdając sobie sprawę, że nie poświęcają im tyle czasu, ile by chcieli. Były dyrektor finansowy firmy Uber Brent Callinicos tak uzasadniał przyczyny swojej niedawnej rezygnacji ze stanowiska: – Wreszcie mogę dotrzymać obietnicy złożonej żonie, że już nigdy więcej nie ominie mnie żadne przedstawienie szkolne, przyjęcie urodzinowe i inne ważne wydarzenia w życiu naszej córki.

Według Brytyjskiego Urzędu Statystycznego w Wielkiej Brytanii rozpada się 42 procent małżeństw. W 2012 w Anglii i Walii rozwiodło się ponad 118 tys. osób, a w niemal połowie spraw pary posiadały dzieci poniżej 16. roku życia. Użytkownik naszego forum o pseudonimie K1ngston jest w trakcie drugiego rozwodu, za który winę przypisuje „życiu w ciągłych rozjazdach”.

– Nie jest łatwo wieść życie ciągłego wędrowca, który raz na jakiś czas wraca na łono rodziny – wyjaśnia. – Mam trójkę cudownych dzieci w wieku 25, 22 i 16 lat i ogromnie żałuję, że nie mogę spędzić z nimi więcej czasu, ponieważ staram się zapewnić im takie życie, o jakim sam nie mogłem nigdy marzyć. Obawiam się jednak, że kiedyś spojrzę wstecz na moje życie i pomyślę sobie: „Po co mi to było?”.

Zdrowy dystans?

Są też i dobre wieści. Z badań opublikowanych w czasopiśmie „Journal of Communication” wynika, że pary będące w związkach, w których jeden z partnerów regularnie wyjeżdża, często łączą silniejsze więzi niż w przypadku typowych małżeństw. Wynika to z głębszej komunikacji.

– Regularne spędzanie czasu z dala od siebie ma swoje dobre strony. Partnerzy mają wtedy okazję, by rozwinąć w sobie poczucie niezależności i umiejętność polegania na własnych siłach – mówi terapeuta Andrew Marshall, autor książki „Siedem kroków do ocalenia twojego związku” („I Love You But I’m Not in Love With You: Seven Steps to Saving Your Relationship”).

Dzięki rozłące możemy także łatwiej podtrzymać chemię, która sprawiła, że zakochaliśmy się w danej osobie.

– Dowiedziono, że pod względem seksualnym pociągają nas osoby, które w jakiś sposób różnią się od nas – mówi Julienne Davis, autorka poradników dla par. – Innymi słowy, czujemy pociąg do osób, które wydają się nieuchwytne i których nie możemy w pełni kontrolować. Fascynacja, którą otacza pewna aura tajemniczości, może skutecznie podtrzymać ogień w związku – dodaje.

Marshall przekonuje, że kluczem do sukcesu na tym polu jest wyrozumiałość. – Słomiane wdowy lub wdowcy zwykle dobrze radzą sobie na własną rękę, ale gdy ich partner wraca do domu, powinny ustąpić mu miejsca, aby ten nie poczuł się wykluczony – wyjaśnia.

Marshall zaleca nawet, by osoba pozostająca w domu zaplanowała dla partnera podróżnika kilka określonych zadań tak, aby po powrocie mógł czuć się potrzebny. Partner będący poza domem powininen także być na bieżąco z wszystkimi wydarzeniami z codziennego życia jego rodziny. Może na przykład otrzymywać e-maile ze szkoły lub kontaktować się z fachowcami zajmującymi się remontem jego domu.

Mile się przydają

Warto także wykorzystać swoje doświadczenie i zgromadzone podczas licznych podróży mile, by zorganizować wspólne rodzinne wypady. Kolejny użytkownik naszego forum o pseudonimie MrMichael poleca zwłaszcza romantyczne wycieczki we dwoje.

– Moja żona lubi, gdy wyjeżdżamy razem, bez dzieci, bo mamy wtedy dużo więcej swobody i czasu tylko dla siebie – przekonuje. Zabranie naszej drugiej połówki w podróż służbową jako osoba towarzysząca pomoże jej zrozumieć, jak wygląda nasza praca i  nasz świat.

– Żona towarzyszyła mi w kilku wyjazdach i teraz już wie, że zwykle wracam do hotelu o godzinie 23:00 i wstaję o 7:00 – mówi Alex Sing, jeden z użytkowników naszego forum.

Nie ma wątpliwości, że większość osób często podróżujących robi wszystko, by zminimalizować czas spędzony poza domem. – Zdarza się, że rezerwuję mniej dogodne loty, aby tylko szybciej dotrzeć do domu, ale w końcu czego nie robi się dla swoich dzieciaków? – mówi kolejny użytkownik forum o pseudonimie Falcon7x.

Warto pamiętać, że czasowa rozłąka może być dobra dla związku. Według jednego z badań wyjazdy służbowe mocno ograniczają możliwość wzajemnej interakcji, a co za tym idzie – mamy mniej okazji do tego, by się pokłócić.

Porady na tak

● Utrzymuj bliski kontakt ze swoją rodziną. Według badań Uniwersytetu w Utah pary, które codziennie rozmawiają ze sobą zarówno w cztery oczy, jak i przez telefon, a także wysyłają sobie e-maile i SMS-y, są najmniej narażone na pogorszenie się wzajemnych relacji, spowodowane częstymi wyjazdami jednego z partnerów.

● Przed podróżą i po niej staraj się spędzić trochę czasu z każdym ze swoich dzieci.
– Dzieci aż do wieku nastoletniego najbardziej cenią sobie możliwość spędzenia wspólnego czasu ze swoimi rodzicami – mówi Andrew Marshall.

● Wyjeżdżajcie na wspólne wakacje bez dzieci, podczas których możecie poczuć się jak para – nie jak rodzice. Dzięki takim wypadom twój partner będzie mógł także lepiej zrozumieć, jak wygląda życie osoby często podróżującej.

● Jeśli to możliwe, spożywajcie wspólne rodzinne posiłki przez Skype albo Facetime. Możecie wtedy podyskutować o wszystkich bieżących sprawach w życiu waszej rodziny.

● Podtrzymujcie iskrę życia intymnego – w końcu od czego jest Skype i telefon?

Porady na nie

● Nie sprawdzaj komórki, gdy jesteś w domu lub z dziećmi albo partnerem. Poświęć im całą swoją uwagę.

● Nie czuj się zobowiązany do przywożenia prezentów z każdego wyjazdu – spontaniczne podarki są dużo lepsze od gadżetów ze sklepu bezcłowego.

● Nie czuj się winny. To najmniej przydatne ze wszystkich ludzkich uczuć.

● Myli się ten, kto sądzi, że istnieje tylko jeden sposób wychowywania dzieci i jeśli go nie przestrzegasz, popełniasz błąd. – Wykorzystuj te metody, które akurat u ciebie dobrze się sprawdzają – mówi Marshall.