Czar Teneryfy

Autor tekstu: , Data publikacji:

Wyspy Kanaryjskie kojarzą nam się z wakacyjnym wypoczynkiem. Stają się jednak coraz bardziej popularnym kierunkiem wyjazdów motywacyjnych. Prym wiedzie wśród nich Teneryfa, którą opisuje Tomasz Wierzcholski.

Niby jest to daleko, ale za to możliwości i atrakcji co niemiara – zresztą, czy kilka godzin spędzonych w samolocie nie jest warte ujrzenia Teneryfy, uznawanej za najpiękniejszą wyspę archipelagu Kanarów? Isla de Tenerife ma pochodzenie wulkaniczne, co determinuje i wygląd, i klimat. Obok bujnej roślinności i zalanych słońcem plaż spotkamy skały i pokryty śniegiem szczyt górski Teide – to najwyższa góra Hiszpanii. Tym, co niewątpliwie przyciąga organizatorów wyjazdów motywacyjnych i konferencyjnych, jest bardzo bogata infrastruktura.

Teneryfa oferuje 5 dużych centrów kongresowych (do 4 tysięcy gości), oczywiście każdy hotel również dysponuje salami konferencyjnymi, a hoteli jest tu bardzo dużo, wystarczy wspomnieć, że wyspa dysponuje zapleczem składającym się z 50 tysięcy łóżek w hotelach wyższych klas. Ogromną zaletą Teneryfy jest także zróżnicowanie, uczestnicy wyjazdu motywacyjnego mogą jednego dnia znaleźć się na plantacji bananów, w pięknym parku, wśród skalistych zboczy górskich i na wspaniałej plaży.

To zróżnicowanie ma także wymiar wyboru wielu różnych możliwości aktywizacji: na Teneryfie można grać w golfa, żeglować, nurkować, obserwować wieloryby, urządzać safari jeepami, konne przejażdżki, winiarskie wyprawy tematyczne czy trening wspinaczki. Umożliwia to zorganizowanie całej masy zajęć team buildingowych.

Jakich? Możliwości jest bardzo dużo. Ciekawą propozycją jest coś, co nazywa się BOB Diving Safari, ale nie chodzi tu o imię męskie, lecz o Breathing Observation Bubble – to skrzyżowanie dzwonu nurkowego ze skuterem, z tym że pływającym pod wodą. Kierujący tym niezwykłym pojazdem ma na głowie hełm, do którego podłączona jest butla z powietrzem (znajduje się na przedzie skutera). Taka podmorska wyprawa trwa 2 godziny, nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności, a pozwala oglądać podwodny świat u wybrzeży Teneryfy.

Niesłychanie pobudzającą adrenalinę jest wyprawa jeepami na Teide. Ta skalista góra pochodzenia wulkanicznego ma 3718 m wysokości. Nazwa wulkanu pochodzi z języka autochtonicznego ludu Guanczów i oznacza „piekielną górę”. A piekielna jest ona choćby przez swoje ukształtowanie – to poszarpana skała, po której jeździ i spaceruje się niełatwo. Na ośnieżony szczyt Teide można dojechać kolejką linową, to naprawdę niesamowite wrażenie, znaleźć się w śniegu w środku lata. Można tam także zorganizować oglądanie gwiazd przez teleskopy, z udziałem naukowca astronoma.

W 2008 roku otwarty został na Teneryfie Siam Park – jeden z najokazalszych na świecie parków wodnych, w dodatku w stylu tajskim. To doskonałe miejsce i na kolację, bo tutejsza restauracja serwuje doskonałe jedzenie azjatyckie, i na spotkanie biznesowe, bo jest gdzie się podziać z delegatami (jest tu sala na 1500 osób i osobna wyspa na potrzeby przyjęć firmowych), i wreszcie na mniej lub bardziej zorganizowane atrakcje. Tych jest co niemiara: Wave Palace generuje trzymetrowe sztuczne fale, co daje asumpt do zawodów surfingowych, a sztuczna plaża pozwala rozegrać mecz siatkówki czy urządzić zawody w grillowaniu. Do tego ogromne zjeżdżalnie wodne (najwyższa ma 28 metrów), sztuczna rzeka i wiele basenów.

Hiszpania znana jest z produkcji wina i Teneryfa nie odbiega pod tym względem od reszty kraju. Stąd możliwość zorganizowania „wine tour”, co zawsze spotyka się z ogromnym zainteresowaniem ze strony uczestników. Wyprawa może zacząć się w Casa del Vino Baranda, siedemnastowiecznej posesji, która jest także muzeum wina. Z kolei Bodegas Monje produkuje wina od 1750 roku i z chęcią przyjmuje grupy, ma specjalnie dostosowane do tych celów piwnice, w których naraz zmieści się 100 gości – odbywają się tu nie tylko wykłady czy degustacja różnych gatunków win, ale również kursy gastronomiczne.

To oczywiście nie wszystko, co oferuje Teneryfa – mamy tu także wyprawy łodziami na oglądanie wielorybów i delfinów, piesze wycieczki (np. malowniczym wąwozem Barranco del Infierno) czy całą masę zajęć i gier zespołowych na plażach. I jeszcze baseny, tyle że nie sztuczne, a naturalne – w wielu miejscach wybrzeża skały wulkaniczne utworzyły zakola, zatoki i oczka, wypełnione morską wodą. Najwięcej takich basenów znajduje się na północnych krańcach Teneryfy, w regionie o nazwie El Caleton. Bardzo ciekawym miejscem jest T3, Tenerife Top Training – rozbudowane centrum sportu i rekreacji, w którym firmy bardzo chętnie organizują treningi i mecze. W ofercie: pływanie, piłka nożna, rugby, squash, siatkówka i tenis. Centrum znajduje się na południu wyspy w La Caleta.

Dorzućmy do tego oryginalną, lokalną kuchnię, serwowaną w wielu znakomitych restauracjach. La Bodeguita Canaria jest jedną z nich, znajduje się w Santa Cruz. Goście mogą się tu delektować tradycyjnymi potrawami, np. ropa vieja (mięso duszone z warzywami), królikiem w salmorejo (sos pomidorowy) czy potrawami z rekina.

Innym miejscem godnym polecenia jest Tacoronte Barbecue, restauracja usytuowana na północy wyspy, w starym, zabytkowym domu. Specjalizuje się w potrawach grilowanych, może się w niej pomieścić 500 gości. Jest tam także scena, na której odbywają się pokazy folklorystyczne. Trzydzieści lat tradycji wystarczy, by uwierzyć w zdolności tutejszych kucharzy, a te są naprawdę fantastyczne.

Restauracja Casa Comida La Hierbita chwali się mięsem w warzywach o nazwie puchero canario, a także serem z wyspy Gomera o podobnej nazwie gomero – pewne jest to, że kto go spróbuje, nigdy jego smaku nie zapomni. Grilowane ryby oraz ziemniaki gotowane w morskiej wodzie, podawane z sosem czosnkowym, to jedno z flagowych dań tego miejsca. Restauracja szczyci się także piwnicą, wypełnioną doskonałymi winami oraz likierem La Hierbita.

Atrakcji na Teneryfie jest znacznie więcej, nie sposób ich wszystkich tutaj opisać. Po prostu trzeba jechać i zobaczyć.