Business Traveller Poland: Czy w związku z tym, że nastawiacie się na wyraźnie na pasażerów z Chin, planujecie wprowadzić dla nich specjalne udogodnienia w samolotach czy na lotnisku w Helsinkach? Mam na myśli chińskie menu w biznes klasie czy chiński helpdesk na lotnisku w Helsinkach?
Gregory Kaldahl: Nie sądzę, żebyśmy musieli dokonywać tutaj specjalnych wyborów, np. czy ten produkt jest z myślą specjalnie o Chińczykach, czy o Europejczykach. Myślę, że z biegiem czasu nasza oferta w klasie biznes na dalekowschodnich, w szczególności chińskich kierunkach będzie łączyć to co najlepsze w chińskim wydaniu z kuchnia europejską. Ale proszę pamiętać, że nawet skupiając się na potrzebach klientów z Azji nie zapomnimy przede wszystkim o Finach i Europejczykach.
Business Traveller Poland: Finnair to czterogwiazdkowy przewoźnik, jeśli chodzi o przeloty w klasie biznes. Nie macie First Class, fotele w klasie biznes nie są tak wygodne i rozkładane na płasko jak np. w obsługujących długie trasy maszynach Lufthansy. Czy planujecie jakiś upgrade?
Gregory Kaldahl: Większość naszych nowych samolotów będzie mieć rozkładane do pozycji leżącej siedzenia w klasie biznes. Rzeczywiście, na razie nie planujemy wprowadzenia w naszych samolotach First Class. To produkt bardzo specyficzny, skierowany do niewielkiej, latającej na niewielu trasach na świecie, grupy pasażerów.
Business Traveller Poland: Padają kolejne linie lotnicze: zbankrutował Spanair, Malev, ostatnio szwedzkie Skyways Express. Kto będzie następny na europejskim rynku?
Gregory Kaldahl: Odpowiem na to pytanie bardziej generalnie. Na pewno trwa i będzie postępować racjonalizacja kosztów we wszystkich europejskich liniach lotniczych. Jeśli spojrzymy na południową Europę, tam ta racjonalizacja już się dokonała. Tak samo jest w przypadku centralnej Europy, zrestrukturyzowała się Lufthansa, Brussels Airlines, Air France i KLM sie połączyły. Gdy spojrzymy na Europę północna i środkową, bardzo niewiele sie w tej materii tutaj stało. I czy ta racjonalizacja dokona się tutaj poprzez bankructwa czy łączenie przewoźników, to się okaże w najbliższej przyszłości. Jedno jest jednak oczywiste: w tej części Europy rynek, jaki znamy do tej pory, nie ma szansy przetrwać w niezmienionej formie.