Sprawa nie jest jednak taka prosta. Aby doszło do zmian, trzeba najpierw zmienić ustawę o LOT i zrestrukturyzować firmę. Komitet Stały Rady Ministrów przyjął w ubiegłym miesiącu projekt ustawy w sprawie przekształceń własnościowych PLL LOT. Skarb państwa nie straci automatycznie kontroli nad przewoźnikiem, jednak od tej pory będzie mógł zostać jedynie udziałowcem mniejszościowym.
Na chwilę obecną struktura własnościowa PLL LOT przedstawia się w sposób następujący:
– Skarb Państwa – 67,97% akcji,
– Towarzystwo Finansowe Silesia sp. z o.o. – 25,1 %
– Pracownicy PLL LOT – pozostałe 6,93 %
Nowy prezes LOT-u – Sebastian Mikosz postawił sobie za cel prywatyzację polskiego przewoźnika: „Uważam, że powinniśmy robić restrukturyzację pod prywatyzację. To jest mój plan” – powiedział dziennikarzom. Pytany o to, kto mógłby kupić LOT, odpowiedział, że „najbardziej naturalnym inwestorem byłyby linie europejskie”. Problem w tym, że żadne europejskie linie nie są na chwilę obecną zainteresowane kupnem polskiego przewoźnika.
Mikosz rozważał jeszcze dwa scenariusze. Pierwszy zakłada kupno części akcji spółki przez fundusze. Drugi, mniejszościowy udział linii lotniczej spoza UE. Mniejszościowy, gdyż według prawa unijnego ponad 50% akcji musi być w posiadaniu państwa członkowskiego UE.
Potwierdziła się również informacja o masowych zwolnieniach w polskich liniach lotniczych. Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że nie będzie więcej wsparcia finansowego dla LOT-u. Przekonywał, że bez „twardej restrukturyzacji” LOT przestanie istnieć. Jedynym ratunkiem będą grupowe zwolnienia. Zagrożonych jest około 500 pracowników. W firmie ruszył już proces dobrowolnych odejść.
W 2010 r. PLL LOT odnotowały stratę wysokości 163,1 mln zł., w 2011 było to 145,5 mln zł., a w ubiegłym roku, choć te dane nie sią jeszcze oficjalne, około 200 mln zł. Przypominamy, że poprzedni prezes PLL LOT zapowiadał, że firma zakończy 2012 rok na plusie i będzie mieć ponad 50 mln zysku.