Generalny wykonawca pasa startowego w Modlinie spółka Erbud ma przedstawić dzisiaj szczegóły naprawy uszkodzeń. W dzisiejszym komunikacie przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej, Erbud przypomniał, że uszkodzenia powstały pod wpływem działania czynników atmosferycznych. Niska temperatura spowodowała rozsadzenie dwóch progów startowych, wykonanych z betonu cementowego.
Dla bezpieczeństwa, już w grudniu wyłączono dwa krańcowe odcinki, po 500m każdy. Spowodowało to skrócenie drogi startowej do 1500 m, co automatycznie wyłączyło możliwość lądowania dużych samolotów, takich jak: Airbus A320 czy Boeing 737.
Zaskoczenia nie ukrywa Marek Miesztalski – przewodniczący rady nadzorczej lotniska w Modlinie: – Z ekspertyz wynikało, że prace można skończyć do czerwca.
Koszty dotychczas wykonanych przez Erbud prac związanych z próbą usuwania uszkodzeń wyniosły około 450 tys. zł.
Na chwilę obecną istnieją dwie koncepcje naprawy pasa. Pierwsza przewiduje użycie tzw. Betonu asfaltowego. Takie rozwiązanie zajęłoby maksymalnie do 70 dni. Problem w tym, że władze Modlina na użycie tej technologii nie chcą się zgodzić. Chcą, by pas został wykonany z trwalszego materiału – betonu cementowego, który notabene się popsuł. Ta technologia wydłuża jednak proces naprawy o dodatkowe 90 dni. Nie wiadomo także kiedy ruszą prace remontowe. Wszystko wskazuje na to, że Erbud czeka na wiosnę.
Rejsy z Modlina przeniesiono do innych portów lotniczych, głównie na warszawskie Lotnisko Chopina.