LOT nie tylko z Dreamlinerami, ale i z problemami

Autor tekstu: , Data publikacji:

Nasz narodowy przewoźnik - restrukturyzujący się LOT - walczy z przeciwnościami losu. Komisja Europejska sprawdza, czy publiczna pomoc polskiego rządu dla spółki była uprawniona. - To standardowa procedura, byliśmy na nią przygotowani - odpowiadają władze spółki.

Według najnowszych doniesień Komisja Europejska zapowiedziała, że zbada, czy planowana pomoc publiczna – doinwestowanie przez polski skarb państwa – pozwoli LOT-owi odzyskać rentowność.
– Komisja ma wątpliwości, czy plan restrukturyzacji LOT-u jest zgodny z wytycznymi UE w sprawie pomocy na ratowanie i restrukturyzację przedsiębiorstw z 2004 r. Komisja obawia się przede wszystkim, że prognozy dotyczące długoterminowej rentowności spółki mogą być nierealistyczne i że zaproponowane ograniczenie zdolności przewozowych może nie wystarczyć, aby zrekompensować zakłócenia konkurencji – piszą komisarze UE.

Władze LOT-u są pewne swoich racji. Szef LOT Sebastian Mikosz powiedział, że spółka spodziewała się takiej decyzji. – Komisja standardowo uruchamia tę procedurę w przypadku podmiotów, w tym linii lotniczych, które ubiegają się o pomoc publiczną na restrukturyzację.

– Wszystkie samoloty we flocie PLL LOT S.A. spełniają wszelkie wymagania Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (International Civil Aviation Organization, ICAO) w zakresie hałasu – to z kolei reakcja LOT-u na raport „Fly Quiet”, który kategoryzuje głośność operujących z londyńskiego lotniska Heathrow samolotów i według którego w niektórych kategoriach LOT został uznany za „głosną” linię. LOT przekonuje, że w rankingu osiągnął najlepszy możliwy wynik w czterech na sześć kryteriów wyznaczonych przez port. Tylko w dwóch wypadł nieco gorzej.
Jednak według innego brytyjskiego rankingu – Business Traveller Awards 2013 – polski przewoźnik został w zeszłym miesiącu uznany za najlepszą linię lotniczą w Europie Środkowo-Wschodniej.

Pech chciał, że w zeszłym tygodniu awarii uległ jeden z Dreamlinerów LOT-u. Samolot musiał pozostać na lotnisku w Bangkoku. Ponad dwustu pasażerów wróciło do Polski innymi liniami.