Oko na Maroko

Autor tekstu: , Data publikacji:

Ogromne doświadczenie, nowoczesna flota, elektroniczne ułatwienia dla klientów i niemal półtorej setki obsługiwanych tras, w tym do Warszawy – to mocne punkty linii lotniczych Royal Air Maroc.

Nie trzeba być zajadłym kinomanem, by znać nazwę Casablanca. Dzisiaj jest to miasto bardziej nawet znane z tego, że staje się jednym z głównych ośrodków wAfryce Północno – Zachodniej, niż ze słynnego filmu z Humphreyem Bogartem. Jest także siedzibą marokańskich linii lotniczych oraz portu lotniczego im. Mohammeda V – w ubiegłym roku obsłużył on aż 6,4 miliona pasażerów. To obrazuje skalę znaczenia samego lotniska, ale także i przewoźnika Royal Air Maroc, który operuje do około 75 krajów Afryki, Europy oraz innych części świata.

 Od Junkersa do Airbusa

Linie Royal Air Maroc powstały w 1953 roku, pod nazwą Compagnie Cherifienne des Transports Aériens – pierwszym samolotem był Junkers JU-52, który latał wyłącznie na trasach lokalnych. Nową nazwę nadano liniom cztery lata później, po uzyskaniu przez Maroko niepodległości. Wtedy także przewoźnik umiędzynarodowił się, rozpoczynając obsługę tras zagranicznych.

W 1960 roku RAM wprowadził do swojej floty pierwsze samoloty odrzutowe Sud Aviation SE-210 Caravelles. Latały one aż do połowy lat 70-tych, łącząc Casablankę z Paryżem i Madrytem. Wtedy to zostały zastąpione przez Boeingi 727. Równocześnie marokańskie linie wprowadzały modele 707 oraz 737. W końcu ósmej dekady ubiegłego wieku Royal Air Maroc latały już do wielu krajów Europy, Ameryki, Afryki oraz na Bliski Wschód.

Lata 80-te przyniosły kolejną fazę rozwoju, a to za sprawą wprowadzenia do floty Boeingów 757 oraz rozbudowy portu lotniczego, który od 1984 roku wyraźnie zyskiwał na znaczeniu.

Ostatnia dekada XX wieku zaznaczyła się w firmie RAM usunięciem ostatnich modeli 707 i wprowadzeniem nowych Boeingów 737, oczywiście nowej serii – miało to na celu sprostanie rosnącemu ruchowi pasażerskiemu między Marokiem a krajami europejskimi. Wzrosła także liczba połączeń z państwami afrykańskimi.

Nowe maszyny musiały zostać zakupione w początkach naszego wieku, kiedy liczba pasażerów, chętnych do latania z Royal Air Maroc, wyraźnie wzrosła. W 2000 roku linie złożyły zamówienie na 20 Boeingów 737 kolejnej generacji a także na 4 Airbusy A321. Pierwsze dziesięciolecie XXI wieku postawiło przed liniami więcej wyzwań, choćby w postaci rosnącej liczby turystów, przybywających do Maroka. Spowodowało to unowocześnianie floty i dalsze zwiększanie liczby obsługiwanych tras. W 2007 roku RAM przewiózł 6,3 mln pasażerów, mając już w swoim portoflio samoloty Boeing 787. Od 2009 roku linie Royal Air Maroc są właścicielem taniego przewoźnika Atlas Blue. Dla porządku dodajmy, że 96 procent udziałów w całej firmie ma rząd marokański, 3 procent należy do Air France, a 1 procent do hiszpańskiej Iberii.

 Maroko dla biznesu

W ofercie linii Royal Air Maroc znajdziemy usługi i produkty, dedykowane pasażerom biznesowym. Należą do nich nowe klasy Premium oraz Executive, stworzone po to, by zapewnić pasażerom jak najwyższe standardy obsługi, wiele udogodnień, a także wysokiej jakości kuchnię. Ułatwienia rozpoczynają się już na etapie rezerwacji – w tej klasie mają priorytet przy zamawianiu miejsc, do tego RAM oferuje klientom dedykowaną linię telefoniczną. Na lotnisku przewoźnik stara się maksymalnie skrócić czas dotarcia do samolotu, a to poprzez osobny check in i specjalną ścieżkę kontroli. Pasażerowie mają też dostęp do salonów VIP, w których czekają na nich stanowiska do pracy, przekąski i napoje, a także prasa i miejsca, w którym mogą oddać się relaksowi.

Wygody czekają na pasażerów także w czasie lotu. Dużo miejsca, rozkładane fotele, a do tego poduszka i koc. Na średnio i długodystansowych lotach nocnych obsługa oferuje coś, co nosi nazwę „comfort kit” i zawiera wszelkie niezbędne przybory.

Posiłki, oferowane w klasach biznesowych, to miks kuchni marokańskiej i międzynarodowej, podawanej a la carte. Menu zawiera zawsze przekąski, trzy ciepłe dania do wyboru, jeden posiłek lekki, sery i świeże owoce, napoje, kawę i herbatę, a także pieczywo. Przy wejściu na pokład czeka na pasażera powitalny szampan. Ci z pasażerów, którzy lecą Executive Class, mają prawo do przewiezienia bagażu o wadze 40 kg.

Ciekawą inicjatywą jest karta Inter +, która zapewnia pasażerom biznesowym wiele udogodnień przy poruszaniu się po Maroko. Po pierwsze, gdyby zechcieli podróżować wewnątrz kraju, mogą liczyć na 50-procentową zniżkę. Nie muszą się także martwić żadnymi restrykcjami przy rezygnacji z lotu czy zmianach rezerwacji. Karta Inter + jest wydawana na 2 lata.

Royal Air Maroc oferuje także udział w programie lojalnościowym o nazwie Safar Flyer. Zbieranie mil, które można zamieniać na usługi i produkty, oferowane nagrody, możliwość udziału w programie rodzin – to tylko niektóre z zalet Safar Flyer.

Obsługa z literką „e”? Niby to oczywista konieczność, ale różne linie podchodzą do tematu różnie. Wykorzystanie nowych technologii w obsłudze klienta nie wszędzie spotyka się z koniecznym zrozumieniem – nie mówimy tu o światowych, lotniczych gigantach, ale o mniejszych liniach. Akurat marokański RAM ma pod tym względem wiele do zaoferowania. To właśnie te linie, jako pierwsze w Afryce, wprowadziły możliwość check-in w specjalnych kioskach na lotnisku Mohammeda V. Oferują także elektroniczne bilety, możliwość ściągnięcia ze strony internetowej rozkładu lotów (w formacie PDF lub na PDA), a ponadto elektroniczne monitorowanie zagubionego bagażu – wprowadzają jego numer do światowej bazy danych i krok po kroku śledzą jego powrót do właściciela. Przydatne? Oczywiście, i nie jest to jedyny powód, dla którego warto zainteresować się usługami Royal Air Maroc.