Połyskujący głębokim, czerwonym kolorem Mini Cooper wita gości tuż przy recepcyjnym kontuarze. To tzw. „RED signature”, element mający wzbudzić ciekawość i pozytywne skojarzenia, nawiązujący jednocześnie do lokalizacji hotelu. Jak mówią architekci z Iliard, odnalezienie odpowiedniego kandydata dla londyńskiego obiektu nie było proste. Wybór padł w końcu na małą klasykę angielskiej motoryzacji. Oprócz pełnienia funkcji czysto estetycznej, bagażnik samochodu ma być służyć jako tak zwany „welcome corner”, czyli miejsce, gdzie serwowane będą powitalne przekąski dla hotelowych gości.
– W projekcie mieszamy odważną kolorystykę, mocne akcenty i klimatyczne oświetlenie, osadzając je jednak w pewnym uniwersalnym kontekście. Powstały eleganckie wnętrza, które przełamujemy codziennym, casualowym stylem – tłumaczy Beata Mazur, architektka prowadząca z pracowni Iliard. Największym wyzwaniem tego projektu było zmierzenie się z konwersją istniejącego wcześniej w tym miejscu hotelu w dwie marki – Radisson i Radisson RED. Zadaniem projektantów z Iliard było połączenie estetyki tych dwóch konceptów w spójną całość w przestrzeniach ogólnodostępnych.
– W Radissonie to pierwsza taka próba, w zasadzie eksperyment. Uczestniczyliśmy poniekąd w dość istotnym dla tego brandu procesie. Ważnym z perspektywy rozwoju sieci i planów na realizacje podobnych połączeń w innych miastach i hotelach – tłumaczy Łukasz Koziana, współzałożyciel Iliard.
Efektem tych zmagań jest obiekt, który w sumie mieści prawie 900 pokoi o różnych standardach i stylach wykończenia. Taki zabieg operacyjny sprawia, że w hotelu znajdują się pokoje w standardach przyciągających różny profil klienta. Koncepcja dla części ogólnodostępnych balansowała pomiędzy prostotą wystroju Radissona, a intensywnymi, ekskluzywnymi wnętrzami marki RED.
Ważną inspiracją przy projektowaniu była zasada „share & connect”, którą kieruje się marka Radisson RED. – Chodzi o taką aranżację i wyposażenie wnętrza, aby zachęcało ono do interakcji i wspólnego spędzania czasu przez gości. Wyrazem tego jest np. umieszczanie w przestrzeniach wspólnych różnego rodzaju gier, takich jak bilard czy piłkarzyki. W przypadku Heathrow na eleganckich półkach udekorowanych regałów umieściliśmy ciekawe i nieszablonowe planszówki – dodaje Beata Mazur.
Ostatnia realizacja na Heathrow w Londynie okazała się dużym wyzwaniem również ze względu na moment, w którym powstawała. Prace koncepcyjne rozpoczęły się w lutym 2019 roku, a roboty budowlane zaczęto w pierwszym kwartale 2020 roku. Zbiegło się to z ogłoszeniem światowej pandemii. W związku z wprowadzanymi restrykcjami projektanci, wspólnie z inwestorem, zmuszeni byli do zweryfikowania pewnych elementów pierwotnej aranżacji.
– Po przeanalizowaniu ilości miejsc siedzących ich odległości od siebie w przestrzeniach wspólnych, część mebli tymczasowo musiała zostać zmagazynowana i czeka na lepsze czasy – opowiada Beata Mazur. – Wyznaczyliśmy też linie kolejek i poruszania się osób, rozmieściliśmy panele rozdzielające z plexi starając się, aby nie były we wnętrzach „obce” i aby ich forma i wykończenie były dopasowywane do estetyki wnętrz. Dla Iliard był to pierwszy tak duży i ważny temat, którego nadzór autorski realizowaliśmy praktycznie w całości on-line. To była absolutna nowość dla nas wszystkich. Mimo tego, dzięki świetnej współpracy z firmą project managerską oraz wykonawczą i pozostałymi projektantami i podwykonawcami, cały proces przebiegał sprawnie – dodaje.
Londyńska realizacja została oddana do użytku w czerwcu 2020 roku i jest kolejnym zagranicznym projektem biura Iliard. Pracownia coraz mocniej rozwija swoją działalność na zachodnich rynkach, projektując wnętrza hoteli dla największych sieci w takich miastach jak Mediolan, Oslo, Leeds, Praga czy Kolonia.