W ostatnim tygodniu doszło do porozumienia między rosyjskim rządem, właścicielem Aerofłotu i Transaero. W ramach tego porozumienia Aerofłot kupi 75 procent akcji drugiej co do wielkości linii lotniczej w Rosji. Wszyscy pasażerowie – jak obiecuje przewoźnik – którzy mają bilety na loty po 15 grudnia, otrzymają pełen zwrot pieniędzy.
Prawdziwe kłopoty Transaero zaczęły się po aneksji przez Rosję Krymu. Już w zeszłym roku w grudniu szefowa linii Olga Pleszakowa informowała rząd, że linia rozważa zawieszenie połączeń przed Nowym Rokiem, ze względu na na długi za paliwo i opłaty lotniskowe, których nie jest w stanie na bieżąco spłacać. Długi sięgały wówczas ponad 100 milionów dolarów.
W ubiegłym tygodniu akcje Transaero spadły o 40 procent, w efekcie groźby wystąpienia przez udziałowców Transaero do sądu upadłościowego. Ogłoszenie bankructwa rozważał w ostatnich dniach rząd rosyjski, w końcu jednak nierentowną linię ma przejąć największy na rynku Aerofłot.