Silne mrozy oraz wiatry o temperaturze odczuwalnej sięgającej -40 st. Celsjusza występujące w Stanach Zjednoczonych w pierwszym tygodniu nowego roku pomiędzy 1, a 6 stycznia stały się przyczyną paraliżu komunikacyjnego na lotniskach w Chicago, Detroit, Cleveland, New Jersey i Atlancie. Podczas tygodniowego przestoju odwołano około 20tyś. połączeń lotniczych, 76tyś lotów było opóźnionych, a niektórzy z przewoźników jak JetBlue całkowicie zawiesili w tym okresie realizację podniebnych rejsów – informuje portal rp.pl.
Skrajnie niskie temperatury wywołały szereg problemów technicznych związanych z bieżącą obsługą samolotów stając się jednocześnie bezpośrednią przyczyną wstrzymania połączeń. W takich warunkach atmosferycznych niemożliwe stały się m. in. czynności takie jak konserwacja, tankowanie czy odladzanie samolotów. Ponadto obsługa portów lotniczych zlokalizowanych na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych odnotowywała podczas „mroźnego tygodnia” przypadki zamarzania paliwa lotniczego.
Paraliż lotnictwa nie jest jednak jedynym skutkiem mrozów na Wschodnim Wybrzeżu. Niskie temperatury spowodowały również ogromne straty finansowe zarówno dla firm świadczących usługi transportowe jak i dla podróżnych. Jak informuje MasFlight w minionym tygodniu w Stanach Zjednoczonych ze względu na odwołane loty musiało pozostać przymusowo około 8 milinów ludzi. Obecnie następuje stopniowa poprawa warunków pogodowych. W niektórych regionach kraju sytuacja powoli wraca do normy.